Turniej tenisowy ATP Pekao Szczecin Open co prawda dopiero we wrześniu, ale już teraz można zgłosić się do podawania piłek.
Nie trzeba grać w tenisa, aby zostać ballboys i ballgirls. Organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych w poniedziałek 23 czerwca o 18:30 na kort centralny przy alei Wojska Polskiego 127 w Szczecinie. Jedyne wymogi to trzeba być urodzonym w roku 2004 i starszym, a także trzeba będzie przejść test sprawnościowy i krótkie szkolenie.
Tradycyjnie na niedzielę na kortach przy al. Wojska Polskiego zaplanowano już tylko jedno, ale za to najważniejsze, spotkanie Pekao Szczecin Open. Ale również tradycyjnie przed głównymi emocjami odbył się finał zmagań artystów. W nim prawdziwy dominator tych rozgrywek Marcin Daniec ograł Grzegorza Poloczka z kabaretu Rak 7:5,6:3. Wynik pokazuje, że ten pojedynek nie był jednostronny. W samo południe w finale challengera naprzeciw siebie stanęli Ukrainiec Oleksandr Nedovyesov oraz Hiszpan Pere Riba, czyli turniejowa szóstka i siódemka. Obu zawodników dzieliły tez tylko trzy miejsca w rankingu ATP - odpowiednio 153 i 156. Mogliśmy więc spodziewać się wyrównanego pojedynku.
Sobotnie zmagania już się zakończyły i został nam tylko jeden mecz - niedzielny finał. Ale po kolei. W pierwszym spotkaniu soboty zmierzyli się Pere Riba (na zdjęciu) z Hiszpanii oraz Włoch Potito Starace. Iberyjczyk rozstawiony z ósemką w szczecińskim challengerze rozpoczął od prowadzenia 3:0 i skupił się na utrzymaniu swojego serwisu oszczędzając siły. Włoch bardzo starał się odrobić stratę przełamania, ale nie potrafił przeciwstawić się solidnej grze rywala. Pierwszy set kończy się wynikiem 6:3.
Było blisko, ale się nie udało: Grzegorz Panfil odpadł w ćwierćfinale turnieju Pekao Szczecin Open 2013. Minimalnie lepszy okazał się Argentyńczyk Diego Sebastian Schwartzman. Nie będzie zatem upragnionego półfinału i Grzegorz Panfil z wynikiem 4:6, 6:3, 5:7 żegna się z Pekao Szczecin Open.
Spotkanie było niezwykle zacięte i trzymało w napięciu do samego końca. Co ciekawe, każdego seta od przełamania zaczynał Polak. Niestety, dwukrotnie nie udało mu się utrzymać tej przewagi. Nasz reprezentant nie załamuje się jednak porażką i jak sam przyznaje, jest bardzo zadowolony z minionego tygodnia. - Przebrnąłem eliminacje, zagrałem kilka naprawdę świetnych meczów i mówiąc szczerze, nie mam sobie zbyt wiele do zarzucenia. Ten turniej to mój życiowy sukces. W ćwierćfinale było blisko. Czułem, że jestem lepszy od przeciwnika, ale czegoś zabrakło - mówił na konferencji prasowej.
Do dziś Grzegorz Panfil wygrał cztery mecze z rzędu podczas szczecińskiego challengera i jak do tej pory nie stracił seta. Wieczorem passę podtrzymał i awansował do ćwierćfinału PEKAO Szczecin Open. Serb Boris Pashanski postawił trudne warunki Polakowi, jednak w końcu musiał uznać jego wyższość.
Sam mecz był bardzo wyrównany. Do stanu 3:3 obaj tenisiści wygrywali swoje podania. W siódmym gemie Panfil był bliski przełamania przeciwnika, jednak uległ w walce na przewagi. Co się odwlecze to nie uciecze i już następnym razem ta sztuka udała się Polakowi. Ponieważ było to jedyne przełamanie seta, faworyt licznie zgromadzonych kibiców zwyciężył 6:4. Polak mądrze grał podcinany bekhend oraz wspaniale serwował. Druga partia miała podobny przebieg i znów o tryumfie decydowało tylko jedno przełamanie. Groźnie było, gdy Panfil upadł, jednak okazało się, że tylko obtarł palec a przerwa miała na celu wybicie z rytmu przeciwnika. Po zwycięstwie 6:4, 6:4 kwalifikant stwierdził, że sprzyjało mu szczęście, a jak wiadomo ono sprzyja lepszym.
Z powodu wczorajszej przerwy na dziś zaplanowano wiele spotkań szczecińskiego challengera. Pogoda jednak była łaskawa i wszystkie zaplanowane pojedynki odbyły się zgodnie z harmonogramem. Znamy już półfinalistów debla i prawie wszystkich ćwierćfinalistów singla. Przed nami już tylko mecz dnia - zaplanowany na 19:00 na korcie centralnym pojedynek Grzegorz Panfil - Boris Pashanski.
Niestety deszcz uniemożliwił rozegranie spotkań zaplanowanych na dziś. Popołudniu supervisor turnieju zadecydował o przeniesieniu wszystkich środowych meczów na jutro. Niektórzy zawodnicy będą musieli dwa razy zaprezentować się na korcie, żeby nadrobić zaległości. Meczem dnia pozostaje pojedynek Grzegorza Panfila z Borisem Pashanskim. Ciekawie zapowiadają się także pierwsze mecze na korcie centralnym. O godzinie 11:00 zmierzą się Dustin Brown i Potito Starace a po nich zobaczymy turniejową dwójkę Pablo Andujara w pojedynku z Andreą Arnaboldim. Szczegółowy plan gier znajduje się poniżej. Zapraszamy na korty.
Zacznijmy od świetnej wiadomości - to już trzeci dzień turnieju, który będziemy wieńczyć „meczem dnia” z udziałem Polaka! Po Piotrze Gadomskim i Kamilu Majchrzaku teraz kolej na Grzegorza Panfila!
25-latek znajduje się w fantastycznej formie, co udowodnił nie tylko podczas kwalifikacji, ale i w pierwszej rundzie Pekao Szczecin Open 2013. Panfil notuje świetną serię, a w swoich czterech poprzednich meczach nie stracił jeszcze ani jednego seta! W środę czeka go jednak najcięższe z dotychczasowych zadań, bowiem na jego drodze stanie Boris Pashanski - pogromca naszej turniejowej „jedynki” - Alberta Montanesa. |
|