Przeklęte Zabrze mogliby rzec kibice Pogoni Szczecin. Portowcy tradycyjnie przegrali z Górnikiem i pogrzebali ligowe marzenia w bieżącym sezonie. Zaczęło się naprawdę obiecująco. Podania
Vahana Bichakhchyana nie zdołał przeciąć
Fredrik Ulvestad. W polu karnym Górnika zrobiło się naprawdę gorąco. Cios zadali jednak miejscowi. W
5. minucie obrona Pogoni kolejny raz potwierdziła, że nie jest monolitem.
Lawrence Ennali z łatwością wpadł w pole karne gości i płaskim strzałem między nogami
Valentina Cojocaru trafił do bramki.