King Szczecin przegrywał już nawet 24 punktami, ale zaprezentował się rewelacyjnie w drugiej połowie! Odrobił wszystkie straty, wyszedł na prowadzenie i ostatecznie pokonał Górnik Zamek Książ Wałbrzych 90:81 w 16. kolejce ORLEN Basket Ligi.
King przystąpił do tego meczu bez Aleksandra Dziewy i Mateusza Kostrzewskiego. Po wyrównanym początku to goście zanotowali świetną serię 0:12 i po kontrach wykończonych przez Toddricka Gotchera i Alterique’a Gilberta prowadzili już 11 punktami. Później różnica jeszcze rosła, bo skuteczni byli Grzegorz Kulka oraz Ike Smith. Ostatecznie dzięki kolejnej trójce Gotchera po 10 minutach było 16:32. Drugą kwartę Górnik Zamek Książ rozpoczął od siedmiu punktów z rzędu i po trójce Gilberta miał już 23 punkty przewagi! King odpowiadał później rzutami Tony’ego Meiera i Kassima Nicholsona, ale straty były już spore. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:53.
 Energa Icon Sea Czarni zanotowali niesamowity powrót w drugiej połowie meczu ORLEN Basket Ligi w Stargardzie. Ostatecznie słupszczanie pokonali PGE Spójnię 96:83.
Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszli goście, którzy po trójkach Alexa Steina i Michała Nowakowskiego prowadzili 0:9! Po ponad trzech minutach niemoc gospodarzy przerwał Luther Muhammad. W odrabianie strat zaangażował się Aleksandar Langović - po jego trójce był remis! Później prowadzenie dawał Kacper Borowski. M. in. dzięki trafieniu Sebastiana Kowalczyka po 10 minutach było 28:25. PGE Spójnia na początku drugiej kwarty radziła sobie świetnie - po zagraniach Dawida Słupińskiego i Pawła Kikowskiego uciekała na 11 punktów! Za odrabianie strat wzięli się m. in. Szymon Tomczak i Stein. Po trójce Nowakowskiego różnica wynosiła już tylko dwa punkty. Reagował na to Muhammad, a po rzutach wolnych Yehonatana Yama pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 56:46.
Ofensywnie grający King Szczecin wygrał z Arriva Polskim Cukrem 107:95 w piątkowym spotkaniu ORLEN Basket Ligi.
Gospodarze bardzo dobrze weszli w to spotkanie i po trójkach Jamesa Woodarda oraz Kassima Nicholsona prowadzili sześcioma punktami. Spotkanie szybko się wyrównało, a do remisu doprowadził Grzegorz Kamiński. Obie ekipy grały dość ofensywnie, a ostatecznie dzięki trójce Mateusza Kostrzewskiego po 10 minutach było 29:25. W drugiej kwarcie Isaiah Whitehead i Kostrzewski utrzymywali przewagę szczecinian. Po późniejszym trafieniu z dystansu Nicholsona różnica wynosiła już nawet 10 punktów. W swoim specyficznym stylu rzucał też debiutujący Jovan Novak. Wsad Nicholsona dawał nawet 13 punktów przewagi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 60:45.
 PGE Spójnia Stargard pokonała na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 79:67 w niedzielnym spotkaniu ORLEN Basket Ligi.
Od początku to goście starali się narzucić swój styl gry. Bardzo dobrze prezentowali się przede wszystkim Ta’lon Cooper i Wes Gordon, przez co utrzymywali kilka punktów przewagi. Po późniejszych trafieniach Luthera Muhammada uciekali na sześć punktów. Straty później lekko zmniejszali David Hook i Adam Łapeta, ale po 10 minutach było 14:18. Drugą kwartę MKS rozpoczął od serii 9:0 i po trójce Raya Cowelsa wychodził na prowadzenie! Teraz to stargardzianie musieli odrabiać straty - bardzo aktywny nadal był Gordon, a po wsadzie Jaydena Martineza znowu mieli minimalną przewagę. Spotkanie ponownie się wyrównało. Ostatecznie Teyvon Myers doprowadził do remisu po 39 na koniec pierwszej połowy.
King Szczecin przegrywał już w Ostrowie Wielkopolskim 24 oczkami. Jednak nie zwiesił głów, wyszedł z ogromnego kryzysu, odrobił straty i WYGRAŁ 83:82 ze Stalą Ostrów Wielkopolski.
Postawa Kinga Szczecin w trzech pierwszych kwartach nie napawała optymizmem. Trener Arkadiusz Miłoszewski miał olbrzymi ból głowy. Wilki nie broniły i nie umiały zdobywać łatwych punktów. Zbyt dużo strat sprawiło, że gospodarze rozpędzili się. Złapali wiatr w żagle i szybko wyszli na wysokie prowadzenie. Po 25 minutach gry Stal prowadziła już 70:46.
Derby Pomorza Zachodniego w ORLEN Basket Lidze dla PGE Spójni! Stargardzianie pokonali Kinga Szczecin 84:74.
Mimo że gości rozpoczęli od prowadzenia 0:4 po trafieniu Isaiaha Whiteheada, to rywale szybko odpowiadali. Dzięki późniejszym akcjom Luthera Muhammada stargardzianie zdobywali przewagę. Spotkanie było jednak bardzo zacięte. Nawet gdy po rzutach wolnych Sebastiana Kowalczyka gospodarze uciekali na trzy punkty, to błyskawicznie do remisu doprowadzał Szymon Wójcik. Kontra Kacpra Borowskiego ustaliła wynik po 10 minutach na 16:14. Drugą kwartę PGE Spójnia rozpoczęła od małej serii 6:0 i po trójce Kowalczyka była już lepsza aż o osiem punktów. Kassim Nicholson i Aleksander Dziewa starali się nawiązać rywalizację, ale inicjatywa ciągle była po stronie przeciwników. Dzięki późniejszemu trafieniu z dystansu Jaydena Martineza różnica wzrosła aż do 11 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 37:28.
Starcie Kinga Szczecin z Dzikami w Warszawie było pojedynkiem sąsiadów z ligowej tabeli. Zwycięstwo pozwoliłoby jednej z ekip dołączyć do czołówki Orlen Basket Ligi i złapać nieco oddechu nad goniącym peletonem.
Pierwsza połowa nie była najlepsza w wykonaniu Wilków. Gospodarze zbyt łatwo dostawali się pod kosz szczecińskiego zespołu i zdecydowanie zbyt łatwo zdobywali punkty. King miał również problem z zabezpieczeniem zbiórki po nietrafionych rzutach Dzików. Gospodarze mogli ponawiać akcję i w ten sposób notowali kolejne trafienia. Przewaga miejscowych sięgnęła już nawet 11 oczek. Jednak pod koniec pierwszej połowy King zdołał ją zmniejszyć do zaledwie 6 punktów.
Emocje do samego końca w meczu ORLEN Basket Ligi w Dąbrowie Górniczej! Ostatecznie King Szczecin pokonał MKS 92:88.
Trochę lepiej w to spotkanie weszli przyjezdni, którzy po trafieniach Mateusza Kostrzewskiego i Aleksandra Dziewy byli lepsi o pięć punktów. To był dopiero początek! Późniejsze trafienia z dystansu Dziewy i Jamesa Woodarda oznaczały nawet 12 punktów przewagi. Akcje Aleksandra Załuckiego i Adama Łapety w tym momencie zupełnie nie wystarczały. Po 10 minutach było 17:28. W drugiej kwarcie z dystansu trafiał Ray Cowels, a dąbrowianie błyskawicznie zmniejszali straty - nawet do dwóch punktów! Po chwili zagranie 2+1 tego samego zawodnika dawało gospodarzom prowadzenie! Dziewa później doprowadził do remisu, a dwie trójki Tony’ego Meiera dawały już sześć punktów przewagi. Ostatecznie po rzutach wolnych Isaiaha Whiteheada pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:51.
|
|

- FELIETONY
- piłka nożna
- koszykówka
- siatkówka
- ręczna
- inne
najbliższe imprezy sportowe
dziś 2 jutro 1 środa 1 czwartek 1 piątek 5
|
|
|