... i wróciło znowu. Parafraza piosenki Maryli Rodowicz najlepiej przedstawia to jak Olimpia rozgrywa swoje pojedynki w rudzie wiosennej. Po piorunującym początku i prowadzeniu, przychodzi zastój zakończony stratą punktu lub punktów. Identycznie było w sobotę w Katowicach, gdzie po golach Patrycji Michalczyk oraz Marianny Litwiniec szczecinianki prowadziły już dwiema bramkami, żeby ostatecznie ulec gospodyniom 2:3.

Od pierwszych minut sobotniego pojedynku inicjatywa była po stronie Olimpii. Mnożyły się dośrodkowania, a wysoki i skuteczny pressing zatrzymywał rywalki z Katowic na ich połowie. Wynikiem dobrej gry był rzut karny po faulu na Litwiniec zamieniony na bramkę przez Patrycję Michalczyk oraz gol po rzucie rożnym zdobyty przez Mariannę Litwiniec po dośrodkowaniu Michalczyk. Gospodynie długo nie mogły skutecznie przebić obrony szczecinianek i dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy kontaktową bramkę zdobyła Kinga Kozak.

Druga odsłona to już zdecydowana przewaga katowiczanek. Olimpia ograniczyła się to twardej gry w defensywie i wyprowadzania szybkich kontrataków. Najlepszą sytuację dla gości miała Justyna Siwek, której strzał z dużym trudem wybroniła bramkarka GKS-u. Niestety piłkarkom ze Szczecina po raz kolejny w tym sezonie nie udało się utrzymać wypracowanej przewagi. W 68. minucie nieporozumienie w obronie wykorzystała Klaudia Maciążka doprowadzając do remisu, a na minutę przed końcem regulaminowego czasu, wynik spotkania na 3:2 dla katowiczanek ustaliła z rzutu karnego Marlena Hajduk. Remis był blisko, ale kolejny raz punkt(y) uciekły w samej końcówce spotkania.

GKS Katowice - Olimpia Szczecin 3:2 (1:2)
0:1 Patrycja Michalczyk 9` (rzut karny)
0:2 Marianne Litwiniec 25`
1:2 Kinga Kozak 43`
2:2 Klaudia Maciążka 68`
3:2 Marlena Hajduk 90` (rzut karny)

Olimpia: Piątek - Michalczyk, Brzozowska, Kędzierska, Szymaszek, Siwek (66 Szcześniak), Radochońska, Shahbazyan (57 Witczak), Litwiniec (46 Oleksiak), Grosicka (86 Szerszeń), Oleszkiewicz (74 Bagińska).

źródło: MKS Olimpia