Michał Wojtowicz od stycznia piastuje funkcję dyrektora sportowego MKP Kotwicy Kołobrzeg. Jego zadaniem jest przede wszystkim poprawa warunków i organizacji pracy z młodzieżą, która to przez ostatnie lata znajdowała się na klubowym marginesie. Niestety, ale epidemia uniemożliwia realizację wyznaczonych celów. Postanowiliśmy zadać dyrektorowi - jako osobie odpowiedzialnej za kontakty z mediami - kilka pytań odnoszących się do bieżącej rzeczywistości w zespole seniorów.

Czy w związku z powolnym znoszeniem przez rząd obostrzeń dotyczących uprawiania sportu na obiektach do tego przeznaczonych, Kotwica będzie wzorem innych klubów wracać do treningów w formie maksymalnie do 6 osób + osoba prowadząca zajęcia, czyli w kilku grupach treningowych?
- Na razie wszyscy zawodnicy pozostają w treningach indywidualnych i są monitorowani przez trenerów. Nasz powrót do treningów oraz formuła tych zajęć będzie uzależniona od decyzji, którą PZPN ma podjąć do 11 maja. Czekamy również na bardziej szczegółowe rozporządzenia strony rządowej odnośnie korzystania z obiektów sportowych oraz stanowisko naszego gospodarza obiektu MOSIR-u. Przy decyzji o starcie ligi, w trybie natychmiastowym ruszamy z treningami. Jeśli władze związkowe postanowią zakończyć sezon, pewnie zarządzimy urlop do końca maja i nowy okres przygotowawczy od początku czerwca.

Jakie środki zastosował klub w odniesieniu do wynagrodzeń piłkarzy? Czy tak jak w większości zespołów doszło do porozumienia z piłkarzami w kwestii obniżenia płac? Ewentualne cięcia są na jednakowym poziomie procentowym, czy doszło do indywidualnych ustaleń?
- W tej sprawie mogę tylko powiedzieć, że wszyscy zawodnicy wykazali się zrozumieniem powagi sytuacji. Z piłkarzami zostały przeprowadzone indywidualne rozmowy, których efektem było naprawdę szybkie dojście do porozumienia. Wiadomo, nikt do końca nie jest zadowolony, jak traci część dochodów, ale jeszcze raz podkreślę - postawa zawodników w tej kwestii jest godna pochwały.

Na chwilę obecną brak dokładnych i wiążących ustaleń ze strony PZPN-u dotyczących III ligi. Czy zarząd Kotwicy widzi szanse na dokończenie sezonu?
- Z każdym dniem te szanse maleją, bo koronawirus nie odpuszcza. Mnie osobiście serce mówi - grajmy, i to jak najszybciej. Zaraz jednak rozsądek podpowiada stop. Moim zdaniem sezon zostanie zakończony, niestety.

W przypadku, gdy sytuacja epidemiologiczna nie pozwoli dokończyć rozgrywek, jakie rozwiązanie według Pana byłoby najbardziej racjonalne? Podział II ligi na dwie grupy, za czym jest prezes Świtu Skolwin? A może inną formę finalnych rozstrzygnięć uważa Pan za słuszną?
- W przypadku niedokończenia rozgrywek, PZPN stanie przed trudną i niełatwą decyzją. Chciałbym, aby zaspokoiła ona oczekiwania jak największej liczby klubów. Ważne jest, żeby jak najmniej zespołów było poszkodowanych, choć zdaję sobie sprawę, iż znaleźć w stu procentach sprawiedliwe rozwiązanie, będzie niezwykle trudno. Jedno jest pewne, im szybciej te decyzje zapadną, tym lepiej. Teraz wszystkie przypuszczalne scenariusze to sfera plotek, domysłów i gdybań. Często punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wiele klubów jest poza tą dyskusją, bo walczą o przetrwanie, walczą o to, żeby w ogóle zagrać w nowym sezonie. Dlatego chciałem życzyć wszystkim związanym z piłką nożną wytrwałości. Zróbmy wszystko, aby jak najszybciej zobaczyć się na boiskach, nieważne w jakich ligach.

Rozmowę przeprowadził Piotr Stolarczyk

źródło: własne