W związku z zagrożeniem rozprzestrzenienia się koronawirusa, ZZPN zdecydował się po rekomendacji organów państwowych oraz wojewódzkich, do 22 marca zawiesić rozgrywki, począwszy od IV ligi. Oznacza to, że co najmniej dwie kolejki będą musiały zostać rozegrane w innym terminie. W związku z tym osobom działających w klubach z niższych lig zadaliśmy następujące pytania:
1. Czy uważa Pan za uzasadnioną decyzję ZZPN-u w sprawie zawieszenia rozgrywek do dnia 22 marca? 2. Czy obawia się Pan, że może to negatywnie wpłynąć na zespół i wyniki sportowe, zważywszy, że zaległe kolejki zapewne będą rozgrywane w środku tygodnia, co wiąże się z problemami odnośnie skompletowania składu, zwłaszcza w niższych ligach? 3. Czy rozwiązanie - mecze bez udziału publiczności lub w formie imprezy o charakterze niemasowym, do 999 osób uczestniczących w wydarzeniu, byłyby lepszą opcją, skoro i tak frekwencja na spotkaniach rzadko kiedy przekracza nawet 500 osób? Poniżej odpowiedzi na pytania - Piotra Dąbrowskiego (prezesa Regi Trzebiatów) oraz Daniela Skoka (trenera Wybrzeża Rewalskiego Rewal)
Piotr Dąbrowski - prezes Regi Trzebiatów:
1. Tak uważam za zasadną. My jako zarząd już wczoraj zawiesiliśmy zajęcia wszystkich grup dziecięcych i młodzieżowych 2. Nie, nie obawiam się. Myślę, że jak będą to tylko dwie kolejki, to ZZPN da możliwość ustalenia dogodnych terminów dla klubów. W związku z dynamizmem sytuacji trudno przewidzieć dalsze kroki lokalnych władz piłkarskich, które muszą dostosować się do zaleceń idących z Warszawy. Musimy przygotować się na najbardziej radykalne rozwiązania. Zdrowie i bezpieczeństwo, jest w na chwilę obecną absolutnie najważniejsze. 3. Mecze z udziałem jakiejkolwiek publiczności w naszym przypadku i wielu podobnych klubów nie wchodzą w grę - nie ma możliwości stwierdzenia stanu zdrowia kibiców wchodzących na obiekty, na których odbywają się mecze w niższych ligach. I nie liczba kibiców jest problemem a zwielokrotnienie kanałów potencjalnego rozszerzenia skali koronawirusa. Reasumując, w pełni popieram decyzję ZZPN. Daniel Skok - szkoleniowiec zespołu Wybrzeże Rewalskie Rewal: 1.Myślę, że w obecnej sytuacji jest to tak naprawdę okres przejściowy. Nikt nie ma pewności czy to tylko ten termin czy potrwa to dłużej. Związek podjął decyzję na pewno po konsultacji z innymi związkami. 2. Sytuacja jest zupełnie nowa. Planując okres przygotowawczy żaden Trener nie brał pod uwagę takiej sytuacji. Wszystkie zespoły będą podchodzić do rozgrywek z tego samego pułapu. Nie jest to na pewno sytuacja łatwa, ale spowoduje nowe wyzwania dla wszystkich zespołów. Wiadomo, że rozgrywki na poziomie amatorskim nie są komfortowe, jeśli chodzi o rozgrywanie spotkań w środku tygodnia. Ale trzeba poczekać na decyzję związku co do terminarza. Najtrudniejszą sprawą jest jednak sytuacja zamkniętych obiektów i braku możliwości trenowania. Tu na pewno rodzi się pytanie co do przygotowania w momencie rozpoczęcia rozgrywek. 3. To jest trudne pytanie. Zasadnicza sprawa to kwestia identyfikacji kibiców w sytuacji zagrożenia. W naszym regionie. jeśli chodzi o rozgrywki na niższym poziomie nikt nie ma takich możliwości. Wiadomo, iż sport bez kibiców nie ma sensu. Ale pytanie co ważniejsze? Sport bez zdrowia nie istnieje. Dodatkowo chciałbym dodać pewną konkluzję - patrząc z boku na obecną sytuację, to mam wrażenie, że ta sytuacja wpłynie może chodź trochę pozytywnie na społeczeństwo, a szczególnie rodziców, dając im do myślenia, iż uprawianie sportu wzmacnia odporność organizmu na wszelkie choroby.
źródło: własne
|
|