Oldboje Pogoni Szczecin wykonali założony plan w stu procentach. W Zawierciu wygrali XXX Turniej o Mistrzostwo Polski Oldbojów i obronili tytuł wywalczony rok temu. Portowcy jako Mistrz Polski do rywalizacji przystąpili w niedzielnych finałach. W sobotę odbywały się eliminacje, a w niedzielę do gry weszli właśnie piłkarze Pogoni i gospodarze rozgrywek - Warta Zawiercie.

Portowcy w meczach grupowych rozkręcali się z meczu na mecz. W pierwszym pojedynku pokonali GKS Jastrzębie 1:0 po golu Liszczaka. W drugim meczu lepsi okazali się od Hutnika Kraków i wygrali 3:2, a gole strzelali Rogalski, Kondraciuk i Andruszko.

Trzeci mecz grupowy Portowców to powtórka finału z ostatnich dwóch lat. Pogoń mierzyła się z Cracovią i wyszła na ten mecz bardzo zmobilizowana. Końcowy wynik to zwycięstwo Portowców 5:2 po trzech golach Maksymiliana Rogalskiego, a po jeszcze jednym trafieniu dołożyli Robert Sikorski i Tomasz Podobas. Na zakończenie gry w grupie Duma Pomorza rywalizowała z Gwarkiem Zabrze, a mecz zakończył się wynikiem 4:2 po trzech golach Sikorskiego i jednym trafieniu Kondraciuka.

Do meczu półfinałowego Portowcy przystępowali jako zwycięzca swojej grupy i przyszło im się zmierzyć z Włókniarzem Wrocław. Zawodnicy Pogoni nie dali swoim rywalom szans wygrywając 5:2 po dwóch golach Andruszki, a do tego po trafieniu dołożyli Kozieł, Sikorski i Moskalewicz.

W finale Pogoń Szczecin musiała zmierzyć się z jedną z rewelacji turnieju GSM Nasz Dom Ruda Śląska. To zespół złożony głównie z piłkarzy, którzy w swoim życiu więcej czasu spędzili w hali grając w futsal, a nie na dużym boisku. Było to pierwsze spotkanie w którym Portowcy jako pierwsi stracili bramkę. Do wyrównania doprowadził jednak Maksymilian Rogalski atomowym uderzeniem z rzutu wolnego. Minutę przed końcem na prowadzenie wyszli zawodnicy z Rudy Śląskiej i wydawało się, że w tym sezonie Portowcy będą musieli zadowolić się jedynie srebrnymi medalami. Nasi zawodnicy nie zwiesili głów tylko ruszyli do ataku. Do wyrównania 30 sekund przed końcem doprowadził Olgierd Moskalewicz. Gdy do końcowej syreny brakowało tylko 10 sekund, piłkarze Pogoni do rozegrania mieli rzut rożny. Liczebność zawodników w polu zwiększył Marcin Markiewicz, bramkarz Dumy Pomorza do którego powędrowała piłka, a ten nie myśląc długo uderzył w kierunku bramki. Piłka zatrzepotała w siatce, a na ławce Pogoni zapanowała euforia. Euforia, która zakończyła się czerwoną kartką dla Bartosza Ławy. Przez ostatnie 9 sekund Portowcy musieli bronić się w mniejszej liczbie piłkarzy na placu gry, ale udało się wytrwać do końcowej syreny.

Pogoń Szczecin reprezentowali: Marcin Markiewicz, Mariusz Giergiel, Grzegorz Matlak, Adam Liszczak, Rafał Andruszko, Robert Sikorski, Tomasz Podobas, Radosław Kozieł, Tomasz Wydmuszek, Bartosz Ława, Olgierd Moskalewicz, Maksymilian Rogalski, Arkadiusz Kondraciuk.

Menadżerem drużyny jest Dariusz Florczak. W kadrze zabrakło Dariusza Adamczuka, który przez chorobę nie mógł wybrać się z kolegami do Zawiercia.

źródło: pogonsportnet.pl