-
Stańczyk rozczarował mnie i to poważnie - powiedział na łamach 'Przeglądu Sportowego' o fatalnym występie Przemysława Stańczyka, trener
Mirosław Drozd. Jego podopieczny nie awansował do finału na 400 metrów stylem dowolnym. Uzyskany czas 3.48,11 dał mu ostatecznie dziewiętnaste miejsce. -
Mnie się wydaje, że Przemka zjadła presja i słaby wynik to efekt psychiki. Przez ostatnie dni dziwnie reagował. Po zejściu z gór w ogóle nie był zmęczony. W Japonii pływał szybko jak nigdy dotąd. Co tu się stało? Nie wiem, może załamał się, jak zobaczył poziom pierwszych serii ?- zastanawia się szkoleniowiec.