ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Gdyńskie rezerwy lepsze od ekstraklasowych
Niezwykle sprzyjająca aura groziła rozleniwieniem piłkarzy, myślami będących bardziej być może na grillu z rodzinami niż na kończącym 20 kolejkę 3-ligowym pojedynku drugich drużyn Pogoni i Arki.
Mecz nie okazał się być porywającym widowiskiem, ale solidnym rzemiosłem piłkarskim uprawianym przez dwa w miarę równorzędne zespoły na pewno był. Spotkanie mogło dać odpowiedź, która z drużyn uczestnicząca w rozgrywkach szczebla centralnego dysponuje lepszą tą dalszą ławką rezerwowych. Lepszą, bo o jakość tu chodzi, a nie o ilość zawodników, jakimi dysponuje trener.

1-0
Pierwsze minuty nie zapowiadały szybko zdobytej bramki przez którąkolwiek z drużyn. Pogoń, jeśli nie liczyć strzału „na wiwat” Kitano w 1min, po raz pierwszy w polu karnym Arki zagościła w 16 min, kiedy po dośrodkowaniu z lewej strony do głowy skakał Maćkowski, a w polu bramkowym trochę zamieszania robili Paczuk z Kitano. Wcześniej jednak wynik otworzyła Arka. Tomasiewicz wypuścił prawym skrzydłem Stolca, który po minięciu Maćkowskiego, wykorzystując głębokie ustawienie Matyni, strzelił z ostrego kąta tuż przy długim słupku bramki Słowika. Kluczowym okazało się otwierające podanie Tomasiewicza, idealnie w tempo posłane do wbiegającego w pole karne Stolca.

Ofensywna bezsilność
O ile szybka bramka dla gości mogła być zaskoczeniem, to późniejsza gra potwierdzała kto w dniu dzisiejszym kontrolował wydarzenia na boisku. Mimo straty bramki gospodarze nie byli w stanie zdominować przyjezdnych przechodząc do bardziej zdecydowanych ataków i co najważniejsze zacząć stwarzać zagrożenie pod bramką rywali. W I połowie nie było na to szans. Akcje z głębi pola rozbijali, wszyscy czterej znakomicie dysponowani obrońcy Arki, rzuty rożne również nie przynosiły rezultatu. Kitano odbijał się od stoperów niczym kauczukowa piłka, a indywidualne dryblingi w środku pola Maćkowskiego, czy Obsta, mimo że widowiskowe były efektem bezradności w konstruowaniu akcji zespołowych. Podobnie zresztą jak strzały z dystansu, przez które przebijała głęboka bezsilność, tak dojmująca jak i odległość, z której były podejmowane. Strzał Korta z 40 metrów, który minąłby nawet bramkę na wysokości słupów od rugby, niech będzie tego najlepszym przykładem. W sumie 3 rzuty rożne bez zagrożenia, bardzo ładne podanie Maćkowiaka do wychodzącego na czystą pozycję Kitano w 34min i to byłoby na tyle jeśli podsumować grę granatowo - bordowych w I połowie.

Węsierski
Arka od zdobycia bramki spokojnie kontrolowała mecz. Jeżeli nie miała przewagi w posiadaniu piłki, to, gdy piłkę już odzyskała dominowała nad gospodarzami celnością podań i łatwością z jaką zdobywała teren. Nieco podobną do bramkowej akcję tym razem z lewego skrzydła powtórzyli w 26min Yussuff z Wojowskim. Ten ostatni uderzył jednak zbyt lekko i minimalnie niecelnie. Minutę wcześniej zaskoczył obrońców ustawiony za ich plecami Węsierski. W szybkim rajdzie na bramkę Słowika nie przeszkodził napastnikowi cofający się Stańczyk, strzał jaki oddał był na tyle czytelny, że mimo bliskiej odległości nie sprawił Słowikowi większych problemów. Ciekawym zawodnikiem wydaje się być ten 18-letni napastnik. Mocno zbudowany, szybki, z brakami jeszcze w wykańczaniu akcji, jednak dzięki swojej fizyczności w grze na dużym kontakcie potrafi rosłym zazwyczaj stoperom napsuć trochę krwi.

Yussuff
Kopię akcji z 26min ponownie duet partnerów na skrzydle Yussuff - Wojnowski przeprowadził w 20min. I znowu Wojnowski wbiegł w pole karne i gdyby nie Słowik przewaga Arki zostałaby jeszcze dobitniej udokumentowana. Jeszcze rzut wolny w jedynej minucie doliczonej do I połowy, którego wykonawcą był, bardzo korzystnie się prezentujący najstarszy na boisku ciemnoskóry Yussuff, i trenerzy mogli zacząć już szukać argumentów na drugą odsłonę.

Taktyka
Taktyczny szkic ustawienia drużyn przedstawiają rysunki dołączone do relacji w sekcji zdjęciowej z meczu. Arka w typowym ustawieniu 4-2-3-1 z dwójką defensywnych pomocników Mosiejką i Wolakiem aktywnie wzajemnie się asekurujących, z których ten pierwszy (kapitan zespołu) robił bardzo pozytywne wrażenie chłopaka potrafiącego się ustawić, lecz również zagrać długą celną piłkę do współpartnera. Obaj boczni obrońcy: Wojowski i Stolc w I połowie bardzo ofensywnie usposobieni, ten drugi z bramką na koncie z 10 minuty. Dobrym przeglądem sytuacji i aktywnością w rozegraniu wykazywał się Tomasiewicz, grający na „dziesiątce” i wywiązujący się z tej roli znakomicie. W II połowie odpowiedzialny już właściwie za wyprowadzanie kontr, jako że Arka zdecydowała się oddać inicjatywę, schodzący do skrzydła, robiący przewagę zmuszający pomocników Pogoni do aktywniejszej postawy w obronie. Wspomniany wcześniej Anglik Yussuff i niezwykle pewny w swych interwencjach Wojcinowicz, młody stoper rodem z Białogardu, który Kitano i jego kolegom skutecznie wybił chęć do gry pod bramką Arkowców. Jeżeli do tego dodamy próby Wojcinowicza uderzeń głową po stałych fragmentach pod bramką przeciwnika - być może częściej będziemy go oglądać w I niż w III lidze.

Pogoń natomiast w ciekawym ustawieniu środka pola z Obstem tradycyjnie cofniętym na defensywnym pomocniku, w dniu dzisiejszym jakby jeszcze głębiej niż zazwyczaj i czteroosobową linią pomocy, w której Kort i S.Kowalczyk ustawieni byli bardzo wąsko, a Maćkowski i Paczuk bardzo szeroko. Nie pełnili oni jednak roli skrzydłowych. Takiej pozycji w Pogoni dzisiaj nie było. Nie pełnili jej również boczni obrońcy. Bo i Matynia asekurancko trzymał się raczej linii z kolegami w obronie (szczególnie w I połowie), a Chouwer po paru rajdach prawą stroną nie miał już sił na walkę z Yussuffem, który do spółki z Wojowskim akcjami kombinacyjnymi stanowił śmiertelne zagrożenie na tej stronie boiska. Niezbędna była w tej sytuacji pomoc Paczuka, ten jednak bardziej był zaangażowany w ofensywie, dopiero w II połowie został wymieniony pozycjami z wprowadzonym Listkowskim i zakotwiczył na prawej obronie. Momentami ustawienie Pogoni w ofensywie przypominało 4-1-2-2-1 przy czym dwójką bardziej ofensywną w drugiej linii była para środkowych Kort - S. Kowalczyk tworząca z Kitano trójkąt atakujących 2 - 1.

Kitano
Właśnie Kitano. Nie wiadomo, doprawdy, czym sobie zawodnik ten zasłużył przebywając na boisku całe 90 minut! Grając w dziesiątkę przy tak dobrze usposobionym rywalu nie jest rzeczą ani łatwą ani przyjemną. A tak należy odebrać grę Japończyka w dniu dzisiejszym. Zupełnie bezproduktywny w swoich poczynaniach próbował swoimi akrobatycznymi upadkami brać sędziego na litość po ostrych aczkolwiek zgodnych z przepisami wejściach obrońców. Kto wie jakie były zakulisowe warunki sprowadzenia piłkarza. Wygląda na to, że zawodnik musi grać, nawet jeżeli po meczu jak ten ma już dość polskiej ligi, bo jeżeli nie będzie grał....

II połowa
Zgodnie z przewidywaniami II połowę rozpoczęli Portowcy od zintensyfikowanych działań ofensywnych zmierzających do nieuchronnego odwrócenia wyniku meczu. Ale to jednak obrońca był w roli głównej w pierwszych minutach II połowy. W 52min, kiedy Matynia jako ostatnia instancja zatrzymał rozpędzonego Lomskiego, strach padł na zgromadzona publiczność, co by było gdyby...
W 56min ładna prostopadła piłka Korta do wyróżniającego się nie tylko dalekimi wrzutami piłki z autu Matyni, lecz ponownie obrona gości zachowała spokój, a zapewnił go tym razem znakomity nie tylko przy zdobywaniu bramek Stolc.

1-1
Wreszcie nadeszła 59min meczu. Po jednym z mnożących się niczym kanie w dżdżu rzutów rożnych dla gospodarzy, piłki wrzucanej przez Korta nie sięgnął głową dopiero co wprowadzony D.Kowalczyk. Trafiła ona do wycofanego na linię 16 metra Obsta, który mierzonym strzałem umieścił ją w bramce. Czy bezpośrednio, czy po drodze piłka 'zawadziła' o głowę Kowalczyka, bezapelacyjnie wylądowała w siatce. Tak to bywa w sporcie, a w piłce nożnej w szczególności, gdy drużyna mimo że nie jest najlepiej dysponowana potrafi wyrwać punkt nie stwarzając nawet ani jednej dogodnej sytuacji z gry. To prawda, są jeszcze stałe fragmenty, które też trzeba umieć wykorzystywać, przed którymi też trzeba umieć się bronić. Szczęście, bo tak to trzeba określić, uśmiechnęło się do Portowców w 59min, po strzale Obsta posłanym w kłębowisko nóg stłoczone w ciasnej przestrzeni pola karnego.

1-2
Odpowiedź gości była niemal natychmiastowa. Po akcji z 62min, w której piłka jak po sznurku przechodziła od nogi do nogi Arkowców, przy przerzedzonej obronie gospodarzy, chciałoby się rzec - sprawiedliwości stało się zadość. Mosiejko, przerzut do Tomasiewicza, zupełnie pusty po przeciwległej stronie Yussuff i mecz wraca w utarte tory ustalonej wcześniej hierarchii.

Od tej pory Arka całkowicie cofnięta, przyczajona do gry z kontry, w których jeszcze dwukrotnie po bliźniaczo podobnych akcjach Tomasiewicza z Węsierskim ten ostatni miał okazję przekonać nie przekonanych do swoich umiejętności strzeleckich. Wybierał najprostsze rozwiązania, uderzał wprost w Słowika, nie dostrzegał Yussuffa, który po wejściu Czapłygina zmienił stronę i chętnie podłączał się pod akcje wyswobadzające gości z zamka rzutów rożnych wykonywanych hurtowo przez Pogoń. Dla porządku warto zauważyć strzał z 66min wspomnianego już Czołpygina, który po rajdzie lewą flanką trafił do siatki... okalającej plac za bramką Słowika.

Kort
Najwięcej nieporządku w polu karnym Arki wywołał drybling Maćkowiaka w 71min, po którym wyłożył on piłkę Kortowi. Że ten potrafi uderzyć z dalszej odległości wiadomo skądinąd mając na uwadze jego etatowe wykonawstwo rzutów wolnych w drużynie. Tym razem silnie bitą piłkę Kotkowskiemu udało się sparować na słupek, a Arkowcy od tego momentu wzięli sobie Korta pod szczególną eskortę i byliśmy w środku pola świadkami takich sytuacji, że próbującego rozgrywać 20-latka przykrywali nie tylko środkowi Mosiejko z Wolakiem, ale również cofający się Tomasiewicz nie dawał mu spokoju zachodząc rywala zza pleców. Obst, gdy jeszcze przebywał na boisku, cofał się zbyt głęboko, nie wychodził partnerowi do gry, prokurując stratę piłki w niebezpiecznych dla drużyny posiadającej piłkę rejonach.

Ponowna bezradność
W 82min gra Pogoni stopniowo zaczęła przypominać walenie głową w mur. Złe ustawienie obrońców Arki (chyba jedyne w meczu), a do bezpańskiej piłki dopadł D.Kowalczyk i umykając (o dziwo!) Wojcinowiczowi miał przed sobą już tylko Kotkowskiego między słupkami. Ta przeszkoda okazała się jednak być mocno na wyrost dla pozyskanego w tym roku z Zagłębia Lubin 20-latka. Jeszcze w doliczonym czasie gry, po kolejnym rzucie rożnym Stańczyk próbował nogą strzału z pola karnego, lecz więcej sytuacji mimo przygniatającej przewagi 12-3 w rzutach rożnych miejscowi nie stworzyli. Trener Michniewicz obecny na trybunach po trudach podróży z Zabrza nie mógł czasu spędzonego na obserwacji drugiej drużyny zaliczyć do relaksujących. Nie sądzę, żeby obok nazwisk pojawiających się już w pierwszym składzie wypatrzył kogoś rokującego. I Kort, i Matynia są zawodnikami o ustalonej renomie, której nie zaprzepaścili dzisiejszym meczem. Pozostali niestety, włącznie z przeciętnym Słowikiem zapewne długo jeszcze będą musieli pukać do bram pierwszej jedenastki.

Zmiany
Zupełnie niewytłumaczalne sytuacją boiskową były zmiany przeprowadzone przez trenera Sikorę. Już wymiana defensywnego Obsta na równie defensywnego Bartoszewicza zastanawiała, a zdjęcie z boiska kreatywnego Korta i zastąpienie go ociężałym i zupełnie bezbarwnym Fijałkowskim każe się zastanowić nad głęboko ukrytymi pobudkami takiej decyzji. Korta, który gwarantował jeśli nie dokładność podań w pole karne, to także wrzutki i dośrodkowania z gry otwartej i rzutów rożnych. Z kolei trzymanie cały mecz na boisku statystującego Kitano graniczy z wiarą w zdarzenia nadprzyrodzone. Jeszcze raz okazało się, że nie w ilości atuty, a w jakości zmienników wprowadzanych z ławki.

POGOŃ II Szczecin - ARKA II Gdynia 1:2 (0:1)
0-1 Stolc 10’
1-1 Obst 54’
1-2 Yussuff 57’
POGOŃ: Słowik - Chouwer (51’ Listkowski), Stańczyk, Murawski, Matynia - Obst (71’ Bartoszewicz) - Maćkowski, Kort (79’ Fijałkowski), S.Kowalczyk (59’ D.Kowalczyk), Paczuk - Kitano
ARKA: Kotkowski - Stolc, Lisowski, Wojcinowicz, Mosiejko - Wolak, Wojowski - Yussuff, Tomasiewicz, Lomski (62’ Czapłygin) - Węsierski (84’ Wośk)
ż.k.: Bartoszewicz, (Pogoń); Tomasiewicz, Mosiejko (Arka)
ďż˝rďż˝dďż˝o: obserwacja własna

relacjďż˝ dodaďż˝: pka
 

III liga Bałtycka (2015/2016)
Pogoń II Szczecin Arka II Gdynia
1 2
03-04-2016 16:00
0-1 Stolc 10’
1-1 Obst 54’
1-2 Yussuff 57’
dodaj video
pokaż wszystkie zdjęcia
POGOŃ: Słowik – Chouwer (51’ Listkowski), Stańczyk, Murawski, Matynia – Obst (71’ Bartoszewicz) – Maćkowski, Kort (79’ Fijałkowski), S.Kowalczyk (59’ D.Kowalczyk), Paczuk – Kitano

ARKA: Kotkowski – Stolc, Lisowski, Wojcinowicz, Mosiejko – Wolak, Wojowski – Yussuff, Tomasiewicz, Lomski (62’ Czapłygin) – Węsierski (84’ Wośk)

ż.k.: Bartoszewicz (Pogoń); Tomasiewicz. Wojowski (Arka)

Dane pomógł uzupełnić: pka - dziękujemy
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 2
DjajO pka

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (2)
pka (2)
relacje
Porażka z rezerwami Arki (skryba1213)
Gdyńskie rezerwy lepsze od ekstraklasowych (pka)
Wygrać na wiosnę (Bengoro)
 
top komentarze
newsy:
2 » Sobieszczuk: Tylko odpo »
1 » Sparingpartner poszukiw »
1 » Zimowe przygotowania Dę »
mecze:
2 » Pogoń Szczecin-Zagłębie »
1 » Pomorzanin 1964 Nowogar »
1 » Dąb Dębice-Radowia Rado »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 13
statystyki portalu
• drużyn: 3160
• imprez: 156889
• newsów: 78588
• użytkowników: 81553
• komentarzy: 1186271
• zdjęć: 913164
• relacji: 40818
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies