Siatkarski szlagier w Szczecinie
W sobotę, 31 października o 17:00 Espadon Szczecin zagra z liderem TKKF Katowice i powalczy o pierwsze domowe zwycięstwo.
Drużyna ze stolicy Pomorza Zachodniego sezon zaczęła od niespodziewanego falstartu. Zespół Dejana Brdjovicia w pierwszych trzech kolejkach zgromadził na koncie zaledwie cztery punkty i aktualnie plasuje się w dolnej połowie tabeli. Przełamanie ma przyjść w spotkaniu z GKS-em Katowice. Zadanie, które stanie przed szczecinianami w najbliższy weekend nie należy do łatwych, bo ekipa ze Śląska w bieżących rozgrywkach znajduje się wyraźnie na fali i pewnie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Podopieczni Grzegorza Słabego w czterech rozegranych dotąd kolejkach wywalczyli na I-ligowych parkietach 12 punktów i można się spodziewać, że w Szczecinie również postawią naszym zawodnikom wysoko poprzeczkę.
Gracze Espadonu podkreślają jednak, że przeciwnika się nie boją i zamierzają wykorzystać spotkanie z GKS-em do odczarowania własnej hali. - Nie wiem, dlaczego tak słabo nam idzie podczas meczów w Szczecinie. Na wyjazdach potrafimy zagrać szlema, a później u siebie się niepotrzebnie męczymy - ocenia Bartosz Pietruczuk, przyjmujący Espadonu. - Mecz na własnym boisku przeciwko liderowi ligi to chyba najlepsze możliwe okoliczności, aby się w końcu przełamać. Bardzo ciężko pracujemy na treningach i czujemy, że jesteśmy gotowi na to starcie. Dlatego mogę śmiało powiedzieć, że o naszą postawę przed rywalizacją z liderem jestem spokojny i wierzę, że wynik będzie pozytywny.
Sytuacja w tabeli I ligi wydaje się być bardzo dynamiczna i niewykluczone, że już niebawem Espadon zacznie pukać do czołówki. Na tę chwilę szczecinianie tracą do drugiego SMS-u PZPS Spała pięć punktów, a trzeba pamiętać, że nasi siatkarze rozegrali na razie o jedno spotkanie mniej niż wszystkie zespoły z pierwszej szóstki ligowej tabeli. Jeśli podopieczni Brdjovicia wygrają w sobotę z GKS-em, sytuacja będzie prezentowała się jeszcze lepiej. - W poprzednich meczach czegoś nam brakowało. Czasem była to jedna piłka lub zwyczajna pojedyncza kontra. Teraz musimy po prostu wyciągnąć wnioski i pozostać spokojni. Sezon dopiero się zaczął, a do jego końca jeszcze daleko. Myślę, że dopniemy swego i koniec końców zameldujemy się w pierwszej czwórce - dodaje Pietruczuk. Mecz z GKS-em Katowice z pewnością nie będzie łatwy, ale nasi gracze ciężko pracują i robią wszystko, aby osiągnąć korzystny rezultat. - Nasz statystyk zebrał potrzebne materiały, a my od wtorku oglądamy video z grą rywali, analizujemy ich poszczególne ustawienia i szykujemy się do sobotniego pojedynku. Będziemy gotowi - zapewnia przyjmujący szczecinian.
�r�d�o: inf. prasowa/volleyespadon.pl/
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|