Pięć bramek w dogrywce
Od początku spotkania inicjatywę objęli piłkarze Sparty, ale pierwszą groźną okazję stworzyli sobie dopiero w 24', kiedy to niecelnie z rzutu wolnego uderzał Mariusz Remplewicz. W 32' po rzucie rożnym, bitym przez Remplewicza, Kamil Motel zgrał futbolówkę głową na 16 metr do Pawła Bogacza który uderzył z powietrza, lecz nad poprzeczką. Minutę później pierwszą odważną akcję przeprowadzili gracze Korony, ale po wejściu w pole karne i strzale Peitlera piłka powędrowała obok bramki. W 36' silnie z 20 metrów uderzył Paweł Bogacz - i tym razem niecelnie.
Już na początku drugiej odsłony z 16 metrów uderzał Patryk Domański, lecz po jego strzale Woźny sparował piłkę na korner, chwilę później w podobnej sytuacji strzelał Mateusz Janowski, ale i tym razem golkiper stuchowian nie dał się zaskoczyć. Dwie minuty po tej akcji Zbigniew Stosio został uprzedzony na 15 metrze przez Peitera, który trafił wprost w Jabłońskiego, zaś chwilę później gospodarze mieli duże szczęście kiedy to Jakub Gnat przestrzelił z 10 metra. W 59' czubkiem buta uderzył z linii pola karnego Mariusz Dąbrowski - Łukasz Woźny pewnie złapał piłkę. Minutę później fatalny błąd popełnił Mateusz Janowski, który podał piłkę na 25 metrze wprost pod nogi Magdija, ten zaś zagrał na 16 metr do niepilnowanego Koźmickiego który fatalnie przestrzelił. W 65' znów Koźmicki w roli głównej - w sytuacji sam na sam z Jabłońskim przerzucił golkipera gryficzan ale także bramkę gości. W 72' z wolnego uderzał Paweł Bogacz, ale Łukasz Woźny wypiąstkował piłkę w pole. W regulaminowym czasie gry mieliśmy jeszcze strzał Wlaźlaka z 16 metrów nad bramką a także niewykorzystaną okazję sam na sam przez Patryka Domańskiego. Potrzebna była dogrywka. A rozpoczęła się ona kapitalnie dla Sparty - w polu karnym faulowany był Mariusz Wlaźlak a rzut karny na gola został zamieniony przez Pawła Bogacza, 0:1. Przyjezdni z prowadzenia cieszyli się zaledwie cztery minuty. Koźmicki przelobował strzałem z 16 metrów Szymona Jabłońskiego i wyrównał stan meczu, 1:1. Nie minęła minuta a Pawłowski, obrońca Korony, wbiegł w pole karne jak rasowy napastnik i strzałem pod interweniującym Jabłońskim zdobył gola, 2:1. Tak zakończyła się pierwsza część dogrywki. W drugiej obraz gry nie uległ zmianie - Sparta atakowała, a Korona ograniczała się do defensywy i wyprowadzania kontrataków. W 107' Bogacz uderzył z 16 metra wprost w bramkarza, zaś potem z rzutu wolnego z linii pola karnego niecelnie strzelał Wlaźlak. Trzy minuty po tej akcji z 15 metrów strzelał Patryk Domański, zaś Woźny po raz kolejny udowodnił że w bramkarskim fachu jest niezły i sparował piłkę poza boisko. W 116' Wlaźlak dośrodkował w pole karne a Łukasz Gabryś na "drugim słupku" skierował piłkę do bramki, 2:2. Po dwóch minutach Paweł Bogacz zagrał piłkę ze środka pola do wchodzącego z lewej strony w pole karne Łukasza Gabrysia, który najpierw trafił w Woźnego, a potem dobił piłkę z powietrza do bramki i zdobył swojego drugiego gola a Sparcie zapewnił zwycięstwo 3:2 - zwycięstwo w Stuchowie, na które gryficzanie czekali od 2003 roku. Wówczas to w meczu o awans do V ligi pokonali Koronę 1:0 a gola zdobył Jacek Karczewski z rzutu karnego. www.spartagryfice.prv.pl relacjďż˝ dodaďż˝: booli76 |
|