Niespodziewana przegrana Pogoni Szczecin
Bez Mateusza Zaremby przyjechali do Kwidzyna piłkarze ręczni Pogoni Szczecin. Jak wyjaśniił w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport trener Rafał Biały, powodem absencji lewego rozgrywającego Portowców była wysoka gorączka, która pojawiła się w czasie podróży. Od początku zawodów na tej pozycji wystąpił Białorusin Kirył Kniaziew (na zdj. obok). Szczecinianie tej rywalizacji nie mogli zaliczyć do udanych. Goście byli cieniem dla miejscowych. Znakomite zawody rozgrywał Paweł Genda. Niespodziewana porażka była już drugą z kolei doznaną przez Portowców. Oznaczała tym samym spadek w tabeli.
Od początku niezbyt dobrze weszli w mecz szczypiorniści Pogoni Szczecin. Portowcom niespecjalnie wychodziło sforsowanie defensywy gospodarzy. Przy tym bardzo mocno szwankowała skuteczność. Brakowało pomysłu na rozegranie jakiejś koronkowej akcji. Początkowo w bramce udanego spotkania nie mogli zaliczyć zarówno Edin Tatar, jak i Lech Kryński.
Przełomowym momentem było podwójne osłabienie kwidzynian. W tym czasie szczecinianie ze stanu 11:6 doprowadzili do 11:8, a potem zbliżyli się na 12:10. Wydawało się, że złapali rytm gry. Niemniej kara dla Patryka Walczaka zmusiła ich do zakończenia pierwszej połówki jednego zawodnika mniej. Efekt: 14:11. Na pochwałę za tę część zawodów zasługiwali Paweł Krupa (5 bramek) oraz Kirył Kniaziew (3 trafienia). Przypomnijmy, że obie ekipy w tabeli Superligi dzielił zaledwie jeden punkt. Przegrana gości oznaczała więc spadek z wysokiej 4. pozycji. Dobitnie w oczy wszystkim obserwatorom widowiska rzucała się gra Portowców w osłabieniu. W tym czasie bardzo często tracili dystans do rywala. Wyglądało to naprawdę nieciekawie (20:15 po 38. min.). Druga porażka z rzędu zaczęła gościom coraz mocniej zaglądać w oczy. Już w 41. minucie mecz z czerwoną kartką z gradacji kar zakończył Walczak. Oznaczało to spore osłabienie, tymczasem wynik coraz bardziej wymykał się spod kontroli. Ciągle mocno szwankował atak pozycyjny. Na 10 minut przed końcem zespół Patryka Rombla prowadził już 26:19. W tym momencie tylko cud mógł sprawić, że losy meczu zostaną odmienione. Tak się jednak nie stało i tym samym Pogoń spadła na 5. lokatę doznając dość niespodziewanej porażki z MMTS-em.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|