ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Prezentów sędziowskich ciąg dalszy
autor: internetPrzy pięknym wczesnoprzedpołudniowym słońcu przyszło się mierzyć drużynom z dwóch końców tabeli.

Mimo początku rozgrywek taka ocena poziomu reprezentowanych przez oba zespoły wydaje się być uprawniona. Pogoń - klub z ogromnym budżetem w składzie z zawodnikami ocierającymi się o ekstraklasę, Chemik - osłabiony letnim odejściem z klubu kilku podstawowych zawodników, borykający się co rok z domknięciem budżetu. Dlatego każdy inny wynik nie zakończony triumfem gospodarzy pachniał dużą niespodzianką.
30 sekunda
Minuty inicjujące spotkanie, ba sekundy nawet, to prawdziwy wstrząs dla przyjezdnych. Pierwsza akcja Pogoni i zdecydowane wejście w pole karne Paczuka zakończył faul Pawłowskiego. Karny nie budził wątpliwości, ale rozpoczynając akcje Paczuk mógł być na spalonym. Bez powtórki filmowej tego nie ocenimy, lecz jeśli potwierdziłyby się przypuszczenia to mamy olbrzymi błąd sędziów i jak się później okaże nie jedyny o tak poważnych konsekwencjach. To była dokładnie 30 sekunda meczu. Jedenastkę pewnie na gola zamienił Rudol.

Czerwień
Ciężko się wchodzi w mecz z bagażem jednej bramki, a mimo to Chemicy dopingując się wzajemnie nie dali się zdominować i wykorzystując dobrego ducha drużyny przejęli inicjatywę na boisku. W dodatku szczęście się do nich uśmiechnęło w 10min. Wychodzącego skutecznie do piłki z bramki Ruska zaatakował niesportowo Listkowski. A że w ślad za interwencją poszło jeszcze parę niecenzuralnych słów z ust 17-latka, przyszło mu zapłacić za błędy młodości karę najwyższą. Trochę szkoda, bo zawodnik podobno obiecujący, a nie pozwolił poznać się kibicom na swoim talencie w tym i zapewne też w następnym meczu. Od tej pory (11min) gospodarze grali w ustawieniu 4-2-3 bez nominalnego napastnika i trójką pomocników w linii: Kun - Zieliński - Paczuk.

Goście - mobilizacja
Zdopingowany utratą bramki i dodatkowo zachęcony przewagą jednego zawodnika Chemicy zabrali się do pracy. Zdominowali rywala na dobre kilkanaście minut zanim portowcy mieli okazję się otrząsnąć i zaadoptować do nowych warunków gry.

Jeszcze przed zejściem Listkowskiego Słowika w bramce Pogoni postraszył Andrzejewski uderzając w 5min z lekkiego półobrotu po rzucie rożnym. Później próbował głową Szewczykowski po zgraniu piłki również głową od jednego z partnerów, próbował także Klimkowicz z prawej strony dośrodkowywać(?) strzelać(?) piłka jednak padała łatwym łupem Słowika. Chemik „siadł” na Pogoni, starając się rozgrywać piłkę cierpliwie od tyłu przez obrońców. Nie było to jednak efektem presji wytwarzanej przez drużynę grającą w przewadze, a głębokiego ustawienia Pogoni, gotującej się do przyjęcia rywala na własnej połowie. Mając korzystny rezultat w kieszeni podejście to jest zrozumiałym, a w połączeniu z możliwością wyprowadzenia kontr po błędach indywidualnych przeciwnika - wydaje się być taktyką najkorzystniejszą z możliwych. A błędów przy rozegraniu piłki, niecelnych podań w strefie środkowej nie brakowało. Po jednym z nich Kun pognał prawą stroną, by dośrodkować w znajdującego się już w polu karnym Obsta. ten ostatni, mając w nogach 20minut wczorajszego meczu z pierwszym zespołem musiał opuścić boisko po drobnej kontuzji w 83min. Wykorzystując pewność w grze, jaką dał mu debiut w pierwszym składzie, poruszał się po boisku iście po profesorsku, statecznie i dostojnie przemieszczał się w pole karne rywala nie tylko przy stałych fragmentach gry, ale i przy akcjach, które miały w planie finalizację dośrodkowaniem. Mimo że był graczem drugiej linii w wielu sytuacjach zastępował na szpicy Listkowskiego. Przy nim jak cień w szesnastce nie odstępował go na krok Wiejkuć, najwyższy piłkarz w zespole z Polic i trzeba przyznać że z zadania wywiązywał się doskonale. Aktywność prawej strony portowców potęgował do spółki z Kunem Rudoł, wykorzystując wąskie ustawienie kolegi radził sobie doskonale z Pawłowskim szukając górnymi piłkami Obsta.

1-1
Wreszcie przyszła 21minuta. Po rzucie wolnym z wysokości narożnika pola karnego Gołębiowski posłał piłkę w gąszcz nóg w pole karne, gdzie najsprytniej - jak na napastnika przystało - odnalazł się Filipowicz, pakując piłkę do siatki. Chemik po zdobyciu bramki uspokoił grę, cel jakim z pewnością było wywiezienie punktu został osiągnięty, lecz grając cały czas w przewadze istnieją przecież szanse na coś więcej. Choć wydawało się, że strata napastnika nie odbywa się ze stratą dla gry obronnej, to jednak prowadzenia Pogoni nie udało się utrzymać. Powoli trzeba było zacząć myśleć o stwarzaniu mimo wszystko jakichś sytuacji, chociażby po to by odciążyć formacje defensywne. Próbował Zieliński w 35min po podaniu od Paczuka i szybkiej akcji powstałej po przechwycie w rejonie koła środkowego boiska. Próbował po kolejnym dośrodkowaniu Kuna Obst nie sięgając tuż przed bramkarzem piłki dogrywanej górą.

Starania o więcej
W 29min starający się pójść za ciosem Chemik miał najlepszą okazję do podwyższenia wyniku. Po szkolnym błędzie Krzywickiego, Szewczykowski wraz z Filipowiczem znaleźli się nagle na pozycji sam na sam ze Słowikiem. Policzanin uderzył wprost w bramkarza, każąc Filipowiczowi czekać na piłkę do następnej okazji. Również ze stałych fragmentów gry chemicy generowali pewnego rodzaju niebezpieczeństwo. Jako że rzutów rożnych nie brakowało (7 dla Chemika w całym meczu, 9 dla gospodarzy) stoperzy portowców nie mieli wielu chwil na odpoczynek. Po jednym z rzutów wolnych w 30min główkował groźnie, lecz niecelnie Wiejkuć. W tym fragmencie gry, zmotywowani policzanie walczyli zaciekle o środek pola nie szczędząc sobie i rywalom gry wślizgiem. Ciekawa akcja miała miejsce w 40min. Zagranie Gołębiowskiego do Filipowicza, ponownie (zbyt) łatwo minięty Krzywicki i w sukurs koledze musiał przyjść drugi ze stoperów Murawski, przyjmując na ciało strzał Filipowicza. I jeszcze w 42min Szewczykowski wykazał, że obrona Pogoni nie jest monolitem, a pęka również po bokach. Minięty tuż pod linią końcową Chouwer i Szewczykowski po podaniu Klimkowicza znalazł się na 7 metrze, skąd minimalnie chybił. Po tej sytuacji wydawało się, że Słowik pożre Chouwera swoim własnym krzykiem i irytacją na obrońcę, uciekającego się do symulacji faulu, gdy sytuacja wyglądała już na beznadziejną.

I połowa minęła pod dyktando gości wykorzystujących na miarę swoich umiejętności grę z przewagą jednego zawodnika, nie zadowalających się remisem i dążących od 21min do zgarnięcia pełnej puli. Pogoń po zdobyciu prowadzenia nie zagroziła już rywalom zbyt długą swoją obecnością w ich polu karnym, a i w grze obronnej rysowały się sporej wielkości mankamenty.

II połowa
Na drugą część meczu portowcy wyszli odmienieni i wyraźnie otrząśnięci z faktu gry w osłabieniu. Z Kapeluszem zamiast Zielińskiego, który w zamyśle miał rozciągnąć grę lewym skrzydłem, co zapewne ułatwiłoby dorzucanie piłek rosłemu Obstowi. Trzy rogi na początek dobrze dokumentowały przewagę Pogoni w pierwszych 18 minutach II połowy. Na lewej stronie szarpał Kapelusz, lecz jego dośrodkowania nie znajdowały kolegów. W polu karnym pokazywał się Kun z Paczukiem, płynnie wymieniający się pozycjami, czy nawet z racji wzrostu Rudol. Próbowano strzałów z daleka: Kun z 25 metrów, później Chouwer po zbyt krótkim wybiciu Gołębiowskiego. Aż wreszcie w 60min Paczuk umiejętnie wyprzedził Szałka, a Wiejkuć ofiarnie ciałem zablokował strzał nadbiegającego Walskiego. 4 min później uderzał nadzwyczaj aktywny Kun (i nie był to jego ostatni strzał), ale w ostatniej chwili własnego bramkarza wyręczył Odlanicki.

Goście nie za bardzo potrafili znaleźć odpowiedź na taki obrót sprawy. Pozostawały im kontry, co powinno być zadaniem a tyle łatwiejszym do wykonania, że Pogoń grając w osłabieniu jeżeli zaangażowała w grę ofensywną 5 piłkarzy, to na desancie zostawało już tylko 4 lub nawet 3, przy aktywnym udziale w wysokim rozegraniu Walskiego i przy założeniu wysokiego podejścia któregoś z bocznych obrońców, najczęściej Rudoła. Po jednej z takich kontr w 61 min Krawcowi, jako ostatnia instancja gry obronnej, czyściutkim, choć ryzykownym wślizgiem piłkę spod nóg wygarnął Rudoł. Na uwagę zasługiwała gra tego zawodnika w przekroju całego meczu. W odpowiednim momencie podłączał się do akcji ofensywnych, pewne interweniował w defensywie, umiejętnie zastawiał się, wchodził przed przeciwnika, czy wreszcie potrafił wymusić faul w sytuacjach gorących pod własną bramką. Wszystko to przemawia za tym że zawodnik ten ma o wiele bliżej do kadry pierwszego zespołu niż do III ligi.

Z jakichkolwiek oznak życia gości na połowie przeciwnika wspomnieć należy jeszcze o strzale z ostrego kąta Gołębiowskiego po podaniu Wiejkucia w 63min i o strzale z wolnego z 25metrów również w wykonaniu Gołębiowskiego jednak bez odpowiedniej mocy. Bardzo silnym uderzeniem natomiast popisał się w 68min Klimkowicz wywalczając następny rzut rożny, po którym z kolei wprowadzony za Kurczaka Ława główkował o tyle ciekawie, że piłka skozłowała w polu bramkowym i gdyby została nieco lżej uderzona bramkarz wraz z obrońcą ustawionym na linii bramkowej mogliby piłkę wpadającą pod poprzeczkę odprowadzić wzrokiem do siatki.

Prezent
I tak dochodzimy do 77min meczu i najbardziej skandalicznej decyzji sędziowskiej. Rzut karny podyktowany dla gości w chwili gdy bardziej spodziewano się ukoronowania bramkowego składniejszej gry gospodarzy. Lecz nie chodzi tu o niespodziankę, że drużyna się broni, a zostaje nagrodzona przypadkowo zdobytą bramką. Rzut karny podyktowany na absurdalnych zasadach, gdy po walce bark w bark Murawskiego z Krawcem ten ostatni pada jak kawka (na trawkę). Decyzja sędziego Rybarczyka z Koszalina, druga niezrozumiała po nieodgwizdanym spalonym Paczuka, wypaczyła wynik meczu. I to mimo że Filipowicz podchodząc w 78min do strzału karnego nie wykorzystał. A dlaczego wypaczyła? Dlatego, że Pogoń uskrzydlona faktem udanej interwencji Słowika ruszyła na podwójnej mobilizacji do przodu, czego bezpośrednią konsekwencją była zdobyta przez Kuna bramka w 79min. Wątpliwości z 1min wróciły. Skoro sędzia pomylił się teraz, to przy spalonym Paczuka nie mogło być inaczej. Nie twierdzę, że gol się należał chemikom, ale w tej sytuacji uznać można, iż sędzia w konsekwencji pozbawił policzan jednego punktu, chcąc być może wcześniej nadgorliwie dopomóc im w jego zdobyciu. I tu apel: sędziowie zastanówcie się przed podjęciem tak istotnej decyzji, bo możecie skrzywdzić nie jedną a obie drużyny naraz, pozostawiając niesmak wśród kibiców, którzy woleliby oglądać zwycięstwa swych drużyn po walce, a nie po strzałach z 11metrów.

Agonia
I tak oto podanie Rudola do Kuna we wspomnianej 79min meczu ustaliło wynik spotkania pozbawiając całkiem realnej do osiągnięcia zdobyczy jednego punktu przez gości. Co by było, gdyby gospodarze cały mecz grali w 11? Pewnie szybko pozbawiliby złudzeń przyjezdnych, ale dzięki czerwonej kartce mecz miał przebieg bardziej wyrównany, na czym zyskało widowisko. W II połowie Chemik wyraźnie słabł z minuty na minutę tracąc koncepcję rozgrywania piłki, a surowym podsumowaniem jego umiejętności czysto piłkarskich niech będzie „strzał” Sowali w 89min po podaniu Ławy. Niewiele lepszym uderzeniem, była próba strzału Andrzejewskiego, po którym piłka nie doturlała się nawet do linii końcowej boiska. W końcówce za to rozegrał się Krawiec, wprowadzony za Pawłowskiego i przesunięty do prawej pomocy, sprowokował tego niefortunnego karnego. Dobrym solidnym (choć młodym) zawodnikiem wydaje się być Wiejkuć, aktywny był Gołębiowski z Szewczykowskim na bokach pomocy. Filipowicz po dobrym początku zgasł w II połowie zupełnie. Mimo straty dwóch bramek przyzwoicie zaprezentowała się defensywa z najpewniejszym w niej punktem - Odlanickim-Poczobutem.

Podsumowanie
W Pogoni na uwagę zasługiwały z pewnością znane nazwiska z pierwszej drużyny: Rudoł, Kun, Obst i momentami Walski. Ustawienie drużyny 4-2-3-1, przez 80 minut było ustawieniem 4-2-3, z Obstem jako dochodzącym do dośrodkowań wysuniętym napastnikiem. Chemicy również w ustawieniu 4-2-3-1 z wymienioną trójką zawodników 2 linii po przerwie, lecz zasadniczo w niezmienionym kształcie grająca do końca meczu. Nieco komicznie wyglądały pojedynki w środku pola Kurczaka z Obstem, tj. najniższego z najwyższym zawodnikiem na boisku, kończone często wymuszeniem faulu przez tego niższego zawodnika. Faulu, o który rzeczywiście nietrudno przy takiej dysproporcji wzrostu.

Szkice taktyczne obu drużyn można znaleźć w zakładce fotorelacje z meczu.

Podsumowując, mecz z pewnością mógł się podobać, obfitował w wiele emocji i tylko szkoda, że pozostał niesmak i poczucie nie do końca uczciwie osiągniętego rezultatu. Chemikowi przyjdzie walczyć w kolejnych spotkaniach o pierwsze swoje punkty i liczenie, że może już w następnym meczu zła passa się odwróci, a drużyna wejdzie w serię triumfów podobną jak na finiszu ostatnich rozgrywek.

III liga
Pogoń II Szczecin - Chemik Police 2-1 (1-1)
1-0 Rudol 1’ (k)
1-1 Filipowicz 21’
2-1 Kun 79’
Pogoń: Słowik - Rudol, S.Murawski, Krzywicki, Chouwer - Walski, Obst (83’ Okuszko) - Kun (87’ Fijałkowski), Zieliński (46’ Kapelusz), Paczuk (90’ Kotłowski) - Listkowski
Chemik: Rusek - Klimkowicz, Odlanicki-Poczobut, Szałek, Pawłowski (55’ Krawiec) - Wiejkuć, Andrzejewski - Gołębiowski (76’ Sowala), Kurczak (69’ Ława), Szewczykowski - Filipowicz
żk.: Kurczak, Wiejkuć, Klimkowicz (Chemik)
czk.: Listkowski 11’
ďż˝rďż˝dďż˝o: obserwacja własna

relacjďż˝ dodaďż˝: pka
 

III liga Bałtycka (2015/2016)
Pogoń II Szczecin Chemik Police
2 1
22-08-2015 11:00
pokaż wszystkie zdjęcia
sędzia: Rybarczyk J. Matysek M Woźniak P

Dane pomógł uzupełnić: Fanatyk13 - dziękujemy
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 2
LordBiedak pka

video

fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (57)
aszef (55)
pka (2)
relacje
Prezentów sędziowskich ciąg dalszy (pka)
 
top komentarze
newsy:
2 » Sobieszczuk: Tylko odpo »
1 » Zimowe przygotowania Dę »
1 » Sparingpartner poszukiw »
mecze:
3 » Pogoń Szczecin-Zagłębie »
1 » Dąb Dębice-Radowia Rado »
1 » Korona Kielce-Pogoń Szc »
1 » Pomorzanin 1964 Nowogar »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 13
statystyki portalu
• drużyn: 3160
• imprez: 156889
• newsów: 78588
• użytkowników: 81553
• komentarzy: 1186271
• zdjęć: 913164
• relacji: 40818
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies