Dwa mecze, cztery punkty, wicelider w Sądowie.
Biali Sądów, beniaminek Regionalnej Okręgówki, świetnie rozpoczęli sezon. Po 5 kolejkach z dziesięciopunktową zdobyczą plasują się tuż za liderującym zespołem Błekitu Pniewo. Duży wpływ na obecną sytuację w tabeli mają ostatnie tygodnie. Po zwycięstwie z Sokołem, przyszedł remis z niepokonanym aż do dzisiaj Grotem Gardno. W Sądowie padł wynik 1:1 po bramkach w 46 minucie Jana Kisielewicza dla Białych oraz Jacka Borsuka w 58 minucie.
Piłkarze Białych grali bardzo konsekwentnie i z każdą minutą stwarzali sobie co raz to groźniejsze sytuacje do objęcia prowadzenia, ale z wielkimi problemami sytuację ratował bramkarz Grota albo piłka mijała bramkę. Chwilę po przerwie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Jana Kisielewicza, z którego strzałem z okolic dwudziestego metra nie poradził sobie Cezary Sroka. Niemal natychmiastowo odpowiedzieli przyjezdni, bo już w 58 minucie najlepiej w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Jacek Borsuk i posyłając piłkę pod poprzeczkę nie dał szans Sebastianowi Serafinowi. Świetną okazję w końcówce spotkania zmarnował Krystian Kamuda, który źle przyjął piłkę pod bramką Grota i dał szansę na skuteczną interwencję obrońcom gości. Wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny musiały zadowolić się jednym, jak dla każdego beniaminka, cennym punktem.
Natomiast przedwczoraj, tj. 12 września br. zespół Macieja Zadki przywiózł ze sobą pierwszy wyjazdowy komplet punktów. Biali Sądów pokonali w Brzesku tamtejszego Sępa 3:2, a bramki zdobywali Mariusz Korcz oraz dwukrotnie Adam Milkowski. Dla gospodarzy Krzysztof Duda oraz w końcówce spotkania Dominik Olszówka. Od pierwszego gwizdka arbitra głównego goście próbowali dłużej utrzymać się przy piłce i z tego próbować tworzyć sytuacje. Efektem była bramka już w czwartej minucie, której autorem po podaniu Jana Kisielewicza był Mariusz Korcz. Dla pomocnika Białych było to już czwarte trafienie w piątym spotkaniu tego sezonu. W siódmej minucie świetną okazję do podwyższenia wyniku miał Jan Kisielewicz, jednak jego dwa strzały z kilku metrów trafiały wprost w golkipera Sępa…i zemściło się w następnej akcji. Po podaniu z głębi pola Krzysztof Duda wyszedł sam na sam z Sebastianem Serafinem, który wyszedł z bramki. Graczowi gospodarzy udało się minąć bramkarza i umieścić piłkę w pustej bramce. Dwadzieścia minut później w zasadzie mogłoby się wydawać, że mecz już się „skończył”. W 26 i 28 minucie dwukrotnie do bramki Sępa trafił Adam Milkowski i goście spokojnie mogli kontrolować to spotkanie. Druga odsłona przebiegła pod znakiem naporu Sępa na bramkę Sebastiana Serafina. Jednak goście również tworzyli sobie świetne okazje do podwyższenia rezultatu, a najlepszą, podobnie jak w pierwszej połowie, zmarnował Jan Kisielewicz, którym po raz kolejny przegrał pojedynek jeden na jednego z golkiperem gospodarzy. W 89 minucie dramaturgia wzrosła, gdy po rzucie wolnego z boku karnego piłkę do siatki gości wpakował z najbliższej odległości Dominik Olszówka. Jednak cztery minuty później arbiter zakończył to spotkanie i to ekipa Białych mogła się cieszyć z pierwszego wyjazdowego kompletu punktów. Za piłkarzami Białych Sądów dwa ciężkie mecze z innymi beniaminkami. Można stwierdzić, że wicelider tabeli jak na razie miło zaskakuje swoich sympatyków. Okazja, aby utrzymać dobrą passę pojawi się w sobotę, kiedy Biali w Sądowie zmierzą się z Mechanikiem Warnice.
ďż˝rďż˝dďż˝o: www.biali-sadow.futbolowo.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|