W ubiegłą sobotę piłkarze Białych Sądów doznali pierwszej porażki. Polegli na wyjeździe w Mieszkowicach z tamtejszym Mieszkiem 1:2. Dla gospodarzy trafiali Marcin Paszko oraz Artur Szkolnicki, zaś honorowe trafienie dla gości uzyskał Mariusz Korcz. Jednak za tą porażkę Biali mogą mieć pretensje wyłącznie do siebie, głównie za rozregulowane celowniki.

Obie drużyny zaczęły to spotkanie bardzo spokojnie, wzajemnie badając swoje możliwości. W miarę upływu czasu przewagę zyskiwali piłkarze gości stwarzając groźne sytuacje. Najlepszych nie wykorzystali Piotr Orłowski oraz Adam Milkowski. Najpierw ten pierwszy po minięciu bramkarza trafił w boczną siatkę, a następnie Milkowski chybił z kilku metrów posyłając piłkę kilkanaście centymetrów obok słupka bramki Karola Haniszewskiego. Wtedy to do kontrataku lewą stroną ruszył pomocnik gości, który dograł piłkę na czwarty metr, a tam niepilnowany Marcin Paszko wepchnął ją do bramki Sebastiana Serafina. Trzy minuty później było już 2:0. Po zamieszaniu w polu karnym gości futbolówkę wybili obrońcy Białych, której na dwudziestym metrze nie pozwolił spaść Artur Szkolnicki, kapitalnym strzałem z powietrza nie dał szans na jakąkolwiek interwencję Sebastianowi Serafinowi. Tak więc w drugich czterdziestu pięciu minutach zawodników gości czekało bardzo trudne zadania jakim miało być odwrócenie wyniku meczu.

Na drugą część spotkania Biali Sądów wyszli bardzo zmobilizowani i zdeterminowani. Od pierwszego gwizdka sędziego w drugiej odsłonie zdecydowania zepchnęli do głębokiej defensywy miejscowych. Niestety, mimo wielu okazji do zdobycia gola m.in. Adama Milkowskiego czy też Pawła Kozikowskiego, gościom udało się zdobyć tylko jednego gola. Po dograniu z prawej strony Krystiana Kamudy, z kilku metrów pewnym strzałem Mariusz Korcz umieścił piłkę w bramce ekipy z Mieszkowic. Jeszcze w ostatnich sekundach meczu goście mieli rzut rożny na który powędrował nawet golkiper Białych - Sebastian Serafin, ale obrońcom Mieszka udało się wybić piłkę i Andrzej Martynowicz zakończył po tym wybiciu to spotkanie.

To pierwsza porażka podopiecznych Macieja Zadki. Można zaryzykować stwierdzenie, że Biali Sądów zapłacili frycowe po awansie do Regionalnej Okręgówki. Jednak bardziej powinien martwić fakt, że podobnie jak na inaugurację, zaraz po zmarnowaniu wyśmienitej okazji, drużyna z Sądowa w następnej akcji traci bramkę. Odrobina więcej koncentracji powinna zapobiec w przyszłości takim sytuacjom. Nie można też zapomnieć rzecz jasna o prawidłowym nastawieniu celowników. Kolejne spotkanie Biali rozegrają na własnym boisku z drużyną Sokoła Pyrzyce.

ďż˝rďż˝dďż˝o: biali-sadow.futbolowo.pl / własne