Awans jeszcze nie teraz...
Zespoły pretendentów do gry w Final Four Ligi Mistrzyń obecnego sezonu spotkały się dziś w Szczecinie. Zgodnie z oczekiwaniami od początku było ciekawie.
Zgromadzeni niemal w komplecie kibice mogli podziwiać gwiazdy europejskiej siatkówki, choć jedną z największych - Francescę Piccinini tylko w roli członka ekipy z Włoch. Brak w składzie Pomi Casalmaggiore tej utytułowanej zawodniczki nie wpłynął jednak znacząco na poczynania mistrza z południa Europy. Przynajmniej na początku tego hitowego spotkania i w znacznej części pierwszej partii meczu. Mimo, że obydwu ekipom do awansu z grupy wystarczał wynik 3:2, nikt nie chciał liczyć na szczęście w tie-breaku. Mecz tak się jednak ułożył, że wiele wskazywało na piątą partię...
Na początku zagrywką postraszyła Margareta Kozuch, a przyjezdne wyszły na wynik 2:4. Po kilku minutach przewagę uzyskały jednak policzanki, a dzięki kilku świetnym atakom Stefany Veljković oraz Madelaynne Montano wyrównały i szybko uzyskały prowadzenie. Ta ostatnia zaliczyła też efektownego asa serwisowego i było już 9:6. To jednak nic w starciu z nieobliczalnym i mocnym zespołem włoskim. Cały czas trzeba było być czujnym bo na tylko odrobinę słabości po drugiej stronie siatki Pomi bardzo liczyło. Podobnie jak na swój mocny blok. Ten element zaczął w ekipie Casalmaggiore działać w drugiej części seta. Czy to zestaw Luccia Bacchi/Lauren Gibbemeyer czy Carli Lloyd/Jovana Stevanović raz po raz stawiał mur nie do przejścia dla gospodyń. Nagle zrobiło się więc 14:17. Pod koniec Chemik jeszcze wyrównał na 22:22, ale nie wygrał partii. Znów aktywna gra rywalek na siatce dała punkty Pomi (w sumie blokiem aż 6 w tej części meczu), a set padł ostatecznie łupem włoskiej ekipy po autowym ataku Anny Werblińskiej.
W drugiej partii Chemik z trudnościami, ale walczył w obronie jak tylko mógł. Ścigał rozpędzonego przeciwnika przez dłuższy czas. I w końcu się udało. Z kilku punktów straty policzanki doprowadziły do remisu po 11 i od tego czasu było już tylko lepiej. Przynajmniej na ten moment. Sporo zrobiła Izabela Bełcik (grająca na rozegraniu od początku meczu), która kilka razy nadszarpnęła przyjęcie gości swoim serwisem. Dzięki jej zagraniom zza końcowej linii Chemik wyszedł na prowadzenie 13:11. Niedługo potem mieliśmy okazje podziwiać znakomitą obron Marioli Zenik, po czym kontrę zespołu zakończoną soczystym uderzeniem Heleny Havelkovej. Chemik wyraźnie się rozkręcił, a rywalki rozregulowały zarówno w przyjęciu jak i ataku. Można nawet stwierdzić, że typowy dla kobiecej siatkówki obraz gry właśnie miał miejsce. Jedna drużyna grała na wielkiej fali, a druga kompletnie przechodziła obok seta. Z mniej szczelnym blokiem nie miała już problemów Werblińska, ani też Havelkova. Włoszki dobiła Montano atakiem z lewej flanki. Chemik wygrał do 12! Na szczęście dla miejscowych nic złego z dyspozycją policzanek z zakończonego przed chwilą seta się nie stało. Przynajmniej nie na początku tej części meczu. Gospodynie grały z dużym animuszem, odważnie i skutecznie. W konsekwencji Chemik wyszedł na prowadzenie 6:2. A przy 7:2 miała miejsce niecodzienna sytuacja. W roli kontuzjowanej libero gości pojawiła się zawodniczka z pola, która musiała założyć znacznik na różową koszulkę przyjmującej. Po chwili Giada Cecchetto nałożyła jednak właściwą koszulkę libero i pozostała na boisku. Pomi musiało walczyć z własnymi słabościami i kontuzją. Wydawało się, że po kilkuminutowej przerwie spowodowanej tym zdarzeniem Włoszki wzięły się do pracy. Zdobyły kilka oczek. Pojawił się też dawno nie funkcjonujący blok. Zmniejszyły stratę na trzy punkty (8:5). Tyle, że Chemik ani myślał odpuszczać. Bardzo aktywna wciąż była Kozuch, ale nie mogła kończyć wszystkich piłek. Dzięki temu oraz skutecznym kontrom miejscowe na drugiej przerwie technicznej prowadziły 16:12. Po niej znów popisała się Veljković niesamowitym zbiciem w trzeci metr z krótkiej. Rozluźnione podopieczne Cuccariniego pewnie wędrowały po wygraną w trzecim secie... Ale przestało być łatwo. Przyjezdne pokazały kawał walki i jakimś cudem doprowadziły do remisu po 18. Chociaż może nie cudem, a po błędnych decyzjach policzanek w ataku. Na zwycięstwo znów trzeba było mocno popracować. Pomi świetnie grało w obronie w tej części gry, a policzanki nie mogły skończyć swoich akcji. Przy wyniku 22:23 kibicom na trybunach drżały ręce, ale autowy atak gości spowodował kolejny remis. Następny punkt jednak padł łupem przyjezdnych, a seta zakończyła niezmordowana Kozuch! Żeby wygrać, Chemik musiał doprowadzić do piątej odsłony meczu. Było jasne, że będzie trudno, a nawet bardzo trudno. I było pod górkę. W pierwszej fazie partii Chemik przegrywał 3:6 i 5:8. Znów bardzo szczelny blok Pomi działał w najlepsze, a Chemik musiał kombinować przy niemal każdej swojej akcji. Na placu gry pojawiła się Izabela Kowalińska i Aleksandra Jagieło. Ta druga miała wspomóc grę obronną i tak też było. Policzanki walczyły o każdą piłkę, sporo plasowały i kiwały, ale wciąż trzy oczka przewagi były po stronie Pomi. Włoszki nie ustępowały, nie tracił koncentracji i nieustannie aktywnie grały w bloku. Siatkarki mistrzyń Polski wyraźnie nie radziły sobie z tak usposobionymi rywalkami, a dystans do nich niestety rósł. Z wyniku 14:20 ciężko wybrnąć, szczególnie, że koniec meczu zaglądał w oczy policzanek. Cudu nie było. Włoszki pewnie dobrnęły do końca i wygrały w meczu 3:1. Ich szalona radość po ostatnim gwizdku była jak najbardziej uzasadniona. Nie dość, że Pomi zrewanżowało się za porażkę we własnej hali to już zapewniło sobie awans do fazy play-off. A dla Chemika to pierwsza tak poważna porażka w obecnym sezonie, ale wciąż losy awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzyń nie są rozstrzygnięte... MVP meczu - Margareta Kozuch Chemik Police - Pomi Casalmaggiore 1:3 (23:25, 25:12, 23:25, 17:25) Chemik: Bełcik (5), Montano (14), Veljković (13), Bednarek-Kasza (6), Havelkova (17), Werblińska (9), Zenik (l.) oraz Kowalińska (5), Jagieło Pomi: Bacchi (5), Lloyd (6), Gibbemeyer (14), Kozuch (18), Stevanović (9), Tirozzi (11), Sirressi (l.) oraz Cecchetto (l.), Ferrara, Cambi, Rossi
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|