Kotwica wróciła z Częstochowy na tarczy
Dla Kotwicy Kołobrzeg mecz w Częstochowie nie miał już żadnego znaczenia. Raków ostatecznie pokonał gości, ale sezon może zaliczyć do nieudanych. Gracze z województwa śląskiego mieli włączyć się do walki o awans do I ligi. Celu nie spełnili. Kołobrzeżanie zaś od początku sezonu zadomowili się w środku stawki i ostatecznie zakotwiczyli na 9. lokacie notując 12 zwycięstw, tyle samo remisów i 10 przegranych.
Co ciekawe, tuż po pierwszym gwizdku sędziego głównego lepiej mecz rozpoczęli przyjezdni. Kapitan Kotwicy Jakub Poznański już w 3. minucie mógł się wpisać na listę strzelców. Znakomicie uderzył piłkę głową, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Mateusz Prus (piłkarz miał okazję występów w holenderskiej Rodzie Kerkrade). Po dobrych akcjach miejscowych do głosu zaczęli dochodzić miejscowi. Udokumentowali to bramką Przemysława Mizgały. To właśnie on rozpoczął i on wykończył akcję Rakowa.
Trafienie gospodarzy nieco rozjuszyło Kotwicę. Znów popisać się mógł Poznański. I tym razem na miejscu był Prus. Należy dodać, że ostatni kwadrans przed przerwą mógł się podobać kibicom obu drużyn. Nie brakowało bowiem dobrych sytuacji i ładnych akcji. W 40. minucie było już 2:0. Do siatki Waśkowa trafił Wojciech Okińczyc, dla którego było to premierowe trafienie w tym sezonie. Po zmianie stron znów w natarciu byli częstochowianie. Po kilkudziesięciu minutach piłkarzom dawało się już we znaki zmęczenie. Nic więc dziwnego, że i tempo spotkania nie było oszałamiające. Na kwadrans przed końcem kołobrzeżan ucieszył Wiktor Witt. Kotwica wykonywała wówczas rzut wolny. Do piłki ustawionej w okolicach 20 metra od bramki Prusa podszedł obrońca i precyzyjnym strzałem nad murem pokonał golkipera gospodarzy. Ostatnie słowo należało już jednak do przeciwnika. Wynik zawodów ustalił Piotr Malinowski. Było to 85. minuta. Napastnik Rakowa precyzyjnym strzałem przy słupku przypieczętował wygraną swojej drużyny. Ten sam zawodnik mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców. Tym razem szczęście jednak nie dopisało. Trzy punkty pozostały na boisku miejscowych.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|