Bijatyka piłkarzy w Klukach
W niedzielę 28.10.2007 rozegrany został mecz pomiędzy Błyskawicą Kluki a Orkanem Dalewo.
Jeszcze przed meczem nikt nie przypuszczał, że to spotkanie obróci się w tak dramatyczną walkę w przenośni i dosłownie. Od pierwszych minut Błskawica kontrolowała przebieg gry. Niestety w 10 minucie goście obejmują prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony piłka przechodzi przez pole karne, a niepilnowany zawodnik gości dostawia tylko nogę i dopełnia formalności. Błyskawica potraktowała tą wpadkę jako wypadek przy pracy i dosyć szybko odpowiedziała celnym trafieniem. I tak w 15 minucie meczu akcja prawą stroną boiska, w polu karnym faulowany Marek Kaczanowski, a do jedenastki podchodzi jak zwykle Marcin Sak. Co prawda na raty bo bramkarz broni pierwszy strzał wybijając piłkę przed siebie, ale przy drugim uderzeniu nie ma już najmniejszych szans. Błyskawica idzie za ciosem i kilka minut później po akcji lewą stroną pada druga bramka, której autorem jest Grzegorz Benka, który tego dnia grał bardzo dobrze. Około 25 minuty spotkania zaczęło się prawdziwe piekło! Zawodnik Orkana fauluje Darka Fijałkowskiego, który daje się sprowokować i wdaje się w bójkę z graczem z Dalewa. Do bijatyki dołączają zawodnicy z Orkana, a na pomoc swoim kolegom lecą zawodnicy Błyskawicy. Sceny jakie można było zobaczyć nie przypominały meczu piłkarskiego, a walkę bokserską. Do awantury przyłączyli się też kibice obu drużyn. W konsekwencji kilku piłkarzy zostało poturbowanych. Sędziowie liniowi jak i główny próbowali pomóc lecz nie dawało to efektu. Dopiero wkroczenie ochrony, która zareagowała z lekkim opóźnieniem dało efekt i cała ta sytuacja nareszcie się zakończyła. Arbiter główny pokazuje cztery czerwone kartki. Dwie z nich osłabiają Błyskawicę, a otrzymują je Dariusz Fijałkowski i Paweł Gawryluk. Od 30 minuty obie drużyny grają w dziewiątkę co było bardzo zauważalne w polu po bardzo dużej wolnej przestrzeni. Do końca pierwszej połowy mecz przebiegał w dosyć dziwnej atmosferze. Po przerwie Błyskawica znów zaatakowała co przyniosło efekt w postaci bramki strzelonej przez Patryka Benkę. Wynik 3:1 utrzymywał się dość długo a Błyskawica wciąż przeważała. Wszystko wyjaśniło się w końcowych dwudziestu minutach kiedy to zawodnik Dalewa przeszedł samotnie połowę boiska kiwając kilku naszych zawodników i wykładając tzw. "piłkę - ciasteczko" dla swego kolegi, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce. Chwilę później po atomowym strzale z rzutu wolnego na 3:3 podwyższa kolejny gracz Orkana. Goście uwierzyli, że ten mecz jest jeszcze do wygrania i wciąż atakowali. W międzyczasie goście robią kontrowersyjną zmianę. Sędzia dopuszcza do gry zawodnika gości, który najpierw nie ma numeru na koszulce a po chwili numer zostaje dopisany długopisem! Do tej pory nie wiadomo jaki numer miał ten zawodnik, gdyż sami zawodnicy nie byli w stanie z bliskiej odległości dostrzec tej cyfry. Reasumując - w myśl zasad regulaminu ZZPN sędzia nie miał prawa wpuścić zawodnika na boisko wtedy, gdy nie ma on numeru na tyle koszulki lub numer ten jest niewidoczny. Spotkanie chyliło się już ku końcowi kiedy to niespodziewanie po prostopadłym podaniu do Patryka Benki nastąpił przełom. Patryk wyszedł na pozycję sam na sam i pewnie zmylił bramkarza strzelając lewą nogą i umieszczając futbolówkę w bramce. Sędzia doliczył 4 minuty do końca spotkania. Wszyscy już myśleli, że Błyskawica dotrzyma wynik do końca jednak arbiter był nazbyt łaskawy dla Orkana i do 4 już doliczonych minut doliczył jeszcze dwie. Te dwie minuty wystarczyły Orkanowi na zremisowanie. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafia pod nogi kapitana Dalewian, który strzałem w światło bramki szczęśliwie dla niego samego pokonuje Łukasza Anczewskiego. Mecz kończy się wynikiem 4:4. Dziękujemy wszystkim kibicom Błyskawicy za przybycie, za doping jak i wsparcie w trudnych chwilach tego spotkania. własne relacjďż˝ dodaďż˝: kaczek |
|