Michniewicz: Jestem bardzo szczęśliwy
Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin: Zacznę od tego, że jestem bardzo szczęśliwy. Jako trener pierwszy raz w życiu wygrałem w Krakowie. Dotąd zazwyczaj przegrywałem, czasami udało się zremisować. To był dla nas bardzo trudny mecz. Ostatnie spotkanie przed świętami ma to do siebie, że trudniej o stuprocentową koncentrację. Myślami zawodnicy mogą być już przy stołach wigilijnych. Część piłkarzy porozumiała się z pracownikami klubu, którzy dotarli do Krakowa ich samochodami. Po to, by po meczu wracać prosto do domów. Obawiałem się o koncetrację, ale drużyna pokazała profesjonalizm. Nie zagraliśmy natomiast jakiegoś dobrego meczu, zaprezentowaliśmy się solidnie. Decydującą bramkę zdobyliśmy po fantastycznym zachowaniu naszego kapitana Rafała Murawskiego, dla którego było to zwieńczenie świetnej rundy.
Chciałbym podziękować za ostatnie miesiące wszystkim. Piłkarzom, za trud włożony w grę i treningi. Pracownikom klubu za to, że dbają o nas i stwarzają nam warunki. To była dla nas bardzo udana runda po tym, jak latem dokonaliśmy kilku zmian. Okazało się, że to było potrzebne. Dziś widać, że rozwijamy się, jesteśmy perspektywiczni. Mamy doświadczonych zawodników, ale są też młodzi, pukający do bram Ekstraklasy i naciskający na starszych.
Cieszymy się, że w miłej atmosferze i w spokoju spędzimy teraz święta. Będzie okazja odpocząć, odciąć się na chwilę od wszystkiego i porozmawiać z rodziną nie tylko na piłkarskie tematy. Zgodnie z obietnicą urlop wydłużamy o jeden dzień i do zajęć powracamy 7 stycznia. Dzisiaj czeka nas jednak miła i wesoła podróż. W autokarze na pewno będzie luźno. Chciałbym bardzo mocno podziękować również kibicom, którzy przyjechali za nami aż do Krakowa. Domyślam się, ile w taki wyjazd trzeba włożyć wysiłku. Bardzo im dziękujemy i doceniamy to, że byli z nami. Życzę im szczęśliwej podróży powrotnej i do zobaczenia w Szczecinie! Kazimierz Kmiecik, trener Wisły Kraków: W meczu musiała zagrać młodzież. Starała się, ale brakuje jej pewności siebie na boisku. Bez napastnika też jest trudno wygrać mecz. To było widać. Pogoń strzeliła bramkę, a później cofnęła się i tylko kontrowała. Ale jak już wspomniałem, brakuje napastnika, który wykończyłby sytuację bramkową.
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|