Orzeł nie dał szans
W niedzielne, zimne popołudnie doszło do spotkania na szczycie I grupy pomiędzy zajmującym drugą lokatę w ligowej tabeli - Orłem Prusinowo a Regą-Meridą II Orzeł Trzebiatów lokującą się tylko dwa miejsca niżej. Kibice z pewnością mogli spodziewać się zaciętego i wyrównanego widowiska. Jak się jednak okazało gospodarze sprawili miłą niespodziankę swoim sympatykom strzelając aż 4 bramki tylko w pierwszej połowie meczu. Goście odpowiedzieć byli w stanie tylko jednym celnym trafieniem choć sytuacji do strzelenia kolejnych bramek nie brakowało. W drugiej odsłonie, niestety gole nie padły.
W pierwszych minutach spotkania nieco lepsze wrażenie sprawiali aktywni w ofensywie piłkarze z Trzebiatowa i Mrzeżyna. Rzuty rożne przez nich wykonywane nie stworzyły jednak większego zagrożenia pod bramką Jankowskiego. Kilka minut później gospodarze ruszyli do ataku. Najpierw wywalczyli dwa rzuty rożne a już w 7 minucie premierowego gola meczu zdobył Arkadiusz Siciarz, wykorzystując zamieszanie w polu karnym po centrze z prawej strony boiska. Ładnym, technicznym, strzałem nie dał szans bramkarzowi Regi. W 11 minucie przed szansą na wyrównanie stanęli goście. Dawid Gołąbek popisał się znakomitym poprzecznym podaniem na lewą flankę do Marcina Żmudzińskiego , który strzelał groźnie ale pół metra obok długiego słupka bramki gospodarzy. Kolejną groźną akcję Regi rozpoczął znów Gołąbek podaniem na prawo do wybiegającego Kordowskiego. Ten z kolei zdecydował się na dośrodkowanie na głowę Ismaela ale napastnik gości strzelił lekko i obok bramki. Niespodziewany cios na 2:0 zadał w 23 minucie Łukasz Waszkiewicz lobując goalkeepera gości z odległości 20 metrów. Kilka chwil później Jacek Karczewski najpierw dośrodkował z rzutu rożnego a następnie sam dopadł do piłki na 12 metrze, zdecydował się na drybling między dwóch obrońców gości i został powalony na ziemię. Sędzia nie miał wątliwości i podyktował rzut karny. Popularną jedenastkę na gola zamienił w 27 minucie Marcin Czerwiński strzałem w prawy róg bramki. Błędy w defensywie Regi mnożyły się niemiłosiernie. Jedną z takich sytuacji wykorzystał Łukasz Zakrzewski w 36 minucie spotkania, który najpierw wyłuskał piłkę Lucienowi a następnie odegrał na lewo do Siciarza. Ten bez problemu zmieścił piłkę między słupkiem a, kolejny raz, bezradnym Saładziakiem. Przewaga 4 bramek na tym etapie spotkania to już pogrom. Goście zdołali jednak nieco się ocknąć i po rzucie rożnym zdobyli bramkę, którego autorem został Ismael. Na początku drugiej odsłony spotkania goście rzucili się do ataku, próbując głównie akcji prawą stroną boiska, gdzie "szarpać" starał się aktywny w dzisiejszym meczu Dawid Gołąbek. Rega uzyskała znaczną przewagę. Strzałów z dystansu w drużynie gości próbowali między innymi Lucien oraz Jarosław Jarecki. W bardzo dogodnej sytuacji znalazł się Ismael w 59 minucie spotkania, który znów strzelił zbyt lekko i niecelnie marnując świetna akcję kolegi z zespołu - Luciena. Pierwsza groźna akcja gospodarzy w drugiej części miała miejsce dopiero w 63 minucie, ale przytomną interwencja popisał się Saładziak i wychodząc tuż przed linię końcową pola karnego zażegnał niebezpieczeństwo. Mniej więcej od 70 minuty Orzeł w końcu przestał się bronić i przesunął ciężar gry na połowę gości. Do końca meczu kilka swietnych okazji na zmniejszenie rozmiarów porażki mieli piłkarze Regi ale dziś niemiłosiernie pudłowali, nawet w sytuacjach sam na sam. Najklarowniejszą okazję do podwyższenia prowadzenia Orła miał w 81 minucie Siciarz ale tym razem skutecznie na drodze do hattrica stanął bramkarz gości. Spotkanie zakończył strzał z 30 metrów Marcina Czerwińskiego Mecz na szczycie nie zachywcił głównie za sprawą postawy Regi. Choć goście przez znaczną część meczu byli częściej w posiadaniu piłki nie potrafili wykorzystać wielu znakomitych okazji do strzelenia gola. Gospodarze natomiast zwyciężyli grając prostą aczkolwiek skuteczną piłkę. Po meczu powiedzieli: Artur Skrodzki (Orzeł): Przyczyną porażki gości było to, że nas zlekcewazyli. Przez pierwsze 10 minut meczu ruszyli na nas ale szybko się odkryli i poszły szybkie kontry w wyniku czego szybko padły bramki. Później już poleciało (śmiech). Trener nie ustalił specjalnej taktyki pod Regę, mieliśmy grać to co zawsze. Szczerze mówiąc to chłopaki z Regi grają dobra piłkę, tylko są młodzi i brakuje im chyba doswiadczenia, ogrania się. Dla mnie druga połowa, gdzie nie padła żadna bramka, pokazała, że mecz był wyrównany. Kilka błędów w pierwszej połowie zadecydowało o tym, że to my wygraliśmy. Dawid Gołąbek (Rega): Moim zdaniem przespalismy pierwsza połowę, w której dochodziło do karygodnych błędów w obronie. Zanim się rozkręciliśmy była już przerwa i przegrywaliśmy 1:4. Myślę, że nasz zespól jest młodszy, ma mniejsze doświadczenie a przez to zawodnicy nie potrafią utrzymać formy na równym poziomie przez wszystkie mecze. Sądzę, że gdybyśmy zagrali od samego początku tak jak drugą połowę to mogłoby się skończyć dla nas korzystnie lub mógłby paść remis, który byłby sprawiedliwy dla obydwu drużyn. własne/ adasko relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|