Sobota Pogonią stoi!
Zaczęło się od Pogoni Baltica Szczecin, czyli tej w wydaniu żeńskiego handballu, potem kolej przyszło na mężczyzn występujących pod szyldem Pogoni Szczecin, ale także w szczypiorniaku. Dzień zaś zwycięstwem zakończyli również piłkarze nożni Pogoni, dla której wygrana porównywalna z tą w totolotku. My na chwilę przytupniemy przy tych drugich. Zwycięstwo przeciwko ekipie Pawła Nocha mocno przybliża Portowców ku wielkiej czwórce mistrzostw Polski.
Przed samym rozpoczęciem spotkania w Grodzie Gryfa mówiło się, że spotykają się dwa zespoły, z których każdy może wygrać. Nieco większe szanse dawano gospodarzom, ale głównie z racji tego, że to w Szczecinie rozpoczął się bój o 'czwórkę'. Wynik spotkania rzutem z dystansu otworzył Mateusz Zaremba. Bardziej charakterystyczna była jednak postawa mielczan w defensywie. Ci bowiem, nie dość, że stanęli dość wysoko, to ustawili się 3:2:1, którą to defensywę częściej wykorzystuje Rafał Biały. Ważne role odgrywali ostatni rekonwalescenci, czyli Damian Krzysztofik i Mirosław Gudz. Pierwszy swoje dokładał w ataku, drugi zaś w obronie.
W 25. minucie po rzucie z koła Patryka Walczaka Pomarańczowi prowadzili już 11:7. wydawało się, że od tego momentu dominację nad rywalem przejmą miejscowi. Duża liczba błędów własnych sprawiła, że przeciwnik nie stracił nadziei na korzystne rozstrzygnięcie. W ciągu trzech minut trzykrotnie odpowiedziała Stal. Dominatorem okazał się być Marek Szpera, którego Paweł Noch tylko i wyłącznie wykorzystywał w formacji ofensywnej. Minimalna przewaga po przerwie nie zmniejszyła się także po zmianie stron. Do 47. minuty ciągle był remis, wówczas zaś 22:22. Szybko kolejne dwa trafienia z rzędu dołożył Wojciech Zydroń i szala wygranej zaczęła przechylać się na stronę Portowców. Ten sam zawodnik swój wyczyn powtórzył kilka minut wcześniej. Przy stanie 26:23 rozstrzygnąć losy rywalizacji mógł Łukasz Gierak. Jego rzut wybronił jednak Krzysztof Lipka. Skuteczność w ostatnich minutach nie była tego dnia zbyt mocną stroną mielczan. Właśnie za ten fakt mogą oni winić siebie. Czasu nie dało się zatrzymać. Ostatecznie Patryk Walczak przypieczętował to, o czym głośno mówiło się przed tym meczem. W rewanżu w lepszej sytuacji będzie Pogoń. Stal zaś o zwycięstwo będzie walczyła niczym o życie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|