Grom rozbity w Darłowie
Porażka na inaugurację rundy wiosennej w meczu z Radewem w Białogórzynie sprawiła, że do pojedynku z Gromem Świelino podopieczni Pawła Waleszczyka przystępowali bardzo umotywowani, z nastawieniem na uzyskanie zarówno korzystnego wyniku jak i z zamiarem udowodnienia, że zeszłotygodniowa wpadka była dziełem przypadku.
W porównaniu do tamtego spotkania w wyjściowym składzie Darłovii doszło tylko do jednej zmiany w składzie, w wyniku czego na boisku pojawił się Daniel Ryfa, kosztem Rafała Załogi. Od pierwszego gwizdka sędziego zdecydowaną przewagę osiągnęli darłowianie i już przy pierwszej nadarzającej się okazji wyszli na prowadzenie. Akcja rozpoczęła się od długiego zagrania piłki w wykonaniu Hajmana do Szopińskiego, który dorzucił piłkę w pole karne do Dudka, a ten wycofał ją do niepilnowanego 'Melo', który na raty posłał piłkę w okienko bramki Gromu.
Po stracie bramki przyjezdni starali się 'odgryźć' rywalowi, ale przyniosło to odmienny do ich oczekiwań efekt. Kolejne długie podanie Hajmana, tym razem do Dudka i przy próbie zgrania piłki jeden z defensorów zagarnia piłkę ręką w polu karnym, co kończy się podyktowaniem jedenastki. Do piłki podszedł Adrian Popiołek i ... przedłużył passę przestrzelonych karnych do sześciu, ale na tyle szczęśliwie, że piłka po interwencji bramkarza spadła pod nogi Waleszczyka, a ten nie miał już problemów z umieszczeniem jej w siatce. Przewaga gospodarzy w kolejnych minutach nie słabła efektem czego kolejne dobre okazje podbramkowe, których jednak nie zdołali wykorzystać Hinc oraz Melo. Uczynił to dopiero Daniel Ryfa, który po dośrodkowaniu Sawy z rzutu rożnego wpisał się na listę strzelców. Trzybramkowe prowadzenie troszkę rozluźniło szyki miejscowych, efektem czego kilka akcji zawodników ze Świelina, którzy jednak poza stałymi fragmentami gry nie byli w stanie wypracować sobie dogodnej okazji podbramkowej. Także stałe fragmenty gry nie przyniosły im powodzenia, co oznaczało, że do przerwy Darłowianie schodzili mając trzybramkową zaliczkę.
Druga część spotkania rozpoczęła się od jednej zmiany w drużynie Darłovii. W miejsce Mariusza Sawy pojawił się Rafał Załoga, zajmując jego miejsce na prawej obronie. Początkowe minuty nie zmieniły wyniku. Gospodarze w pełni kontrolowali przebieg spotkania udaremniając wszelkie próby zawiązania akcji przez rywala daleko od własnego pola karnego, a zarazem sami mieli problemy z wypracowaniem dogodnej okazji podbramkowej. Najlepszą z nich miał 'Melo', który po podaniu Szopińskiego znalazł się sam przed bramkarzem, ale uderzył niecelnie przenosząc piłkę wysoko ponad poprzeczką. Kilka minut później rywale musieli radzić sobie w osłabieniu, po czerwonej kartce dla bramkarza, który za polem karnym zagrał piłkę ręką powstrzymując bramkową akcję Darłowian. Przewaga liczebna bardzo szybko przyniosła wymierne efekty. Dośrodkowanie z prawego skrzydła, a następnie zgranie Załogi do niepilnowanego Asmana, sprawiło, że napastnik Darłovii kilka minut po swoim wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. Na kolejną bramkę nie trzeba było długo czekać. Rzut wolny z lewego skrzydła wykonywany przez Pawła Wojciechowskiego, zakończył się niefortunną interwencją jednego z zawodników Gromu i kolejną bramką dla miejscowych. Ostateczny wynik ustalił Asman, który z najbliższej odległości wykończył akcję Rafała Załogi, zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu. Rozmiary wygranej Darłovii pokazują, że zdołali oni szybko zrehabilitować się i pokazać swoje dobre oblicze. Kontrolując spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty nie pozwolili rywalowi na poważniejsze zagrożenie bramce strzeżonej przez Jarka Śliwińskiego i wypada mieć tylko nadzieję, że podobną formę zademonstrują za tydzień w Tychowie, w meczu z Grafem Bukówko.
�r�d�o: darloviadarlowo.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szopinho |
|