Były IV ligowiec nie taki straszny, Orzeł
Po emocjonującym i ciekawym widowisku, z dużą ilością sytuacji podbramkowych a przede wszystkim bramek, Orzeł wygrał z byłym IV-ligowcem GKS-em Mierzyn 5-2. Dwa trafienia w tym meczu zaliczył Ropiejko a po razie trafiali Mikitów, Mariusz Mazur oraz Janusz. Gdyby nie dobra dyspozycja bramkarza GKS-u gracze z Mierzyna mogliby wyjeżdżać z Trzcińska z większym bagażem bramek. Dzięki temu zwycięstwo nasza drużyna awansowała na 5 miejsce w tabeli. Warto zaznaczyć, że po tej kolejce mamy zmianę lidera. 1 pozycję w tabeli objął po zwycięstwie w Chojnie zespół Hutnika Szczecin…
Od samego początku Orzeł narzucił własny styl gry i dążył do objęcia prowadzenia. Powrót do składu na pozycje stopera Mikitowa, z grającym w środku Omańskim i atakiem Ropiejko-M. Mazur miało to szybko zagwarantować. Zgromadzeni kibice, którzy jak zawsze świetnie wspomogli zespół nie musieli długo oczekiwać na prowadzenie Orzełka. W 12’ Wojciechowski wykonywał rzut wolny po faulu na jednym z naszych zawodników. Silnie bita piłka na 7 metr stworzyła problemy obrońcą GKS-u, którzy mieli problemy z wybiciem jej z pola karnego. W zamieszaniu najzimniejszą krew zachował najlepszy strzelec Orła, Ropiejko i pokonał bramkarza gości. Po tej bramce gospodarze cofnęli się oddając plac rywalowi. GKS dużo rozgrywał piłkę, lecz nic konkretnego z tego nie wynikało. Orzeł natomiast odpowiadał ciekawymi kontrami, po których pod pole karne drużyny z Mierzyna zapuszczał się nawet Mikitów. Dobrze w Orle funkcjonowały skrzydła z P. Mazurem i Januszem na czele. W obronie doświadczenie i młodość w parze (Wiśniewski-Szemiot) świetnie ustawiał występujący z konieczności na tej pozycji Mikitów. W 26’ w Orle nastąpiła pierwsza zmiana. Kontuzjowanego Wojciechowskiego zastąpił w środku boiska Komarnicki. Orzeł znów z czasem przejmował inicjatywę coraz groźniej atakując. Mało pracy w bramce naszej drużyny miał Jess, który w przeciągu pierwszych 45’ tylko raz był poważnie straszony przez przeciwników. W 35’ rzut rożny z prawej strony. Najwyżej w polu karnym wyskakuje Janusz i strzałem głową pokonuje bramkarza z Mierzyna. Goście nie otrząsnęli się ze straty 2-go gola a już musieli przełknąć gorycz 3-go straconego. Piłkę w środku przejął Mariusz Mazur, pociągnął z nią parę metrów. Nikt go nie atakował. Na lewej stronie miał świetnie ustawionego Komarnickiego jednak były zawodnik Odry zdecydował się na strzał. Piłka uderzona z ok. 20 metra odbijając się od słupka wpadła po raz 3 do siatki GKS. To był prawdziwy nokaut. Do przerwy 3-0. Nawet chyba najwierniejsi kibice Orła nie spodziewali się, że Orzeł w tym meczu będzie tak wysoko prowadził do przerwy. Druga połowa zaczęła się podobnie do pierwszej z tą różnicą, że to były spadkowicz pragnął zdobyć szybciej bramkę, która pomogłaby mu złapać kontakt z gospodarzami tego pojedynku. Orzeł walczył ambitnie, ale GKS mógł w 60’ strzelić kontaktowego gola. W ostatniej chwili z linii bramkowej piłkę wybił jeden z naszych obrońców. W międzyczasie dobre okazje nie potrafili wykorzystać Omański, Mazur czy choćby Ropiejko. W 72’ goście na krótko uwierzyli, że mogą w tym meczu jeszcze coś zmienić. Piłkę w sytuacji sam na sam między nogami Jessa posłał Sławikowski. Najważniejsze, co w tym momencie było to to, żeby Orzeł się nie cofnął i nie bronił wyniku. I tak tez było. Nasz zespół nie popełnił błędu i ruszył do ofensywy. Wprowadzony za M. Mazura Chrzanowski miał poprawić akcje ofensywne. W 77’ błąd bramkarza GKS-u i rzut wolny z 16 metrów dla Orła. Do piłki podszedł skandowany przez kibiców Mikitów i silnym, pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. 4-1 i wiadomo już było, że goście się nie podniosą. Tym bardziej, że 4 minuty później padła 5 bramka dla Orła. W dobrej sytuacji znalazł się wprowadzony wcześniej Chrzanowski a jego strzał obronił bramkarz. Wobec dobitki Ropiejka był już jednak bezradny. Po tej bramce podwyższyć także mogli A. Omański i ponownie Chrzanowski, ale zabrakło szczęścia lub dobrze bronił bramkarz. W 88’ strzelał Mikitów, lecz piłka odbiła się od poprzeczki bramki gości. Minutę później Gieksa strzeliła 2 bramkę w meczu, pokonując Jessa w klarownej sytuacji. Chwilę potem sędzia główny zakończył ten pojedynek. Orzeł zdobył kolejne 3 pkt. GKS nie był słabym zespołem jednak wymiar, w jakich Orzeł wygrał ten mecz mógłby być nawet wyższy. Miejmy nadzieje, że ostanie zwycięstwa będą zapowiedzią jeszcze lepszej gry naszego Orzełka, który już w najbliższej kolejce spotka się z pretendentem do awansu wolińską Vinetą www.mksorzel.glt.pl relacjďż˝ dodaďż˝: kondzio2 |
|