Niemiecki sędzia, gol z autu i remis Polonii z Kluczevią
Mecz Polonii z Kluczevią zapowiadał się dosyć ciekawie. Drużyna gości w ubiegłym tygodniu dość nieoczekiwanie wysoko pokonała Vinetę Wolin a Polonia zwyciężyła w Pełczycach z Kłosem. Obie drużyny zapowiadały walkę o zwycięstwo, a jak często w takim wypadku bywa skończyło się remisem.
Początek spotkania to wzajemne badanie sił i walka głównie w środku pola. Przełom nastąpił po 20 minutach. Z rzutu wolnego z ponad dwudziestu metrów huknął, pełniący w tym meczu obowiązki kapitana drużyny gospodarzy Paweł Przybysławski, jednak piłka trafiła w poprzeczkę. Cztery minuty później miała miejsce najbardziej kuriozalna sytuacja spotkania. Łukasz Góralski mocno wyrzucił aut, a piłka po koźle wpadła do bramki. Zgodnie z przepisami niemiecki arbiter tego spotkania Thomas Wolf wskazał na piąty metr. W końcu w 28 minucie po filmowej akcji Polonii i rozklepaniu obrony gości, piłkę na 16 metrze dopadł Artur Kozłowski i pewnym strzałem po ziemi wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Ta sytuacja najwyraźniej uśpiła Polonię. Zawodnicy Kluczevii zaczęli sobie coraz śmielej poczynać na pięknym płotowskim stadionie i tuż przed przerwą padło wyrównanie po pięknym technicznym strzale zza pola karnego. Na drugą połowę gospodarze wyszli z jedną zmianą w składzie. Powracającego po kilku do pierwszej jedenastki Polonii w meczu ligowym Kazimierza Karczewskiego zastąpił 19-letni Łukasz Wanagelis. Tuż po przerwie Polonia powinna wyjść na prowadzenie. Prawą stroną popędził Łukasz Góralski, ale jego mocny strzał minimalnie minął bramkę. Podobnie jednak jak w pierwszej połowie gracze Polonii po tej akcji stanęli na boisku. Stwarzali sytuację, prowadzili grę, ale goście coraz groźniej kontratakowali. Obrona Polonii całkowicie posypała się, gdy jeden z graczy "objechał" defensorów gospodarzy i stargardzianie prowadzili w Płotach 1:2. Analizując sytuację na boisku trener Józef Andrzejewski zaczął dokonywać korekt w składzie i ustawieniu. W 75 minucie aktywny w tym meczu Łukasz Góralski wpadł w pole karne i został "ścięty" przez obrońcę gości, a Łukasz Szwak wyrównał z rzutu karnego. Po tej bramce mecz stał się bardziej zacięty. Ze strony gospodarzy groźnie uderzali: Artur Nabrzewski (z wolnego) i Szwak. W jednej sytuacji arbiter mógł pokazać drugą jedenastkę dla Polonii. Jednak groźniejszą sytuację mieli goście, którzy w ostatniej minucie spotkania nie trafili do pustej bramki. W sumie mecz nie stał na najwyższym poziomie. Obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nikomu się jednak nie udało i punkty zostały podzielone. Polonia w tym meczu grała osłabiona. Z powodu kartek pauzowali Michał Szwak i kapitan drużyny Marcin Stopa. Ponadto nie zagrał (z nie do końca wiadomych powodów) Adrian Ratajczyk, który w ostatnich meczach był wyróżniającą się postacią drużyny. Szkoda, że nad dobro kolegów położył inne mniej istotne sprawy. Przed Polonią kolejne spotkanie. W przyszłym tygodniu "czarno-białych" czeka trudny wyjazd do Trzcińska na mecz z Orłem. Szkoda, że w tym spotkaniu nie zagra ukarany żółtą kartką w meczu z Kluczevią, Paweł Mirecki. relacjďż˝ dodaďż˝: thefrog |
|