ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Na Stołczynie podział punktów
Podbudowani rekordowym zwycięstwem nad Sarmatą Dobra Nowogardzka 10-0 zawodnicy Hutnika mieli prawo czuć się nad wyraz pewnie przystępując do meczu z przedostatnią w tabeli Kluczevią Stargard.

I o ile w I połowie górowali nad rywalem kontynuując udokumentowanym prowadzeniem dobrą passę sprzed tygodnia, to już w II połowie zbytnia pewność siebie nie pozwoliła im zdominować rywala i bezpiecznie dowieźć zdobyte prowadzenie do końca meczu. Mecz miał dwa oblicza czasowo skorelowane z dwoma połowami spotkania. W pierwszej połowie dosyć wyraźną przewagę wypracowali sobie gospodarze kontrolując przebieg wydarzeń na boisku i jednocześnie raz po raz stwarzając groźne sytuacje pod bramką przeciwnika.
W drugiej odsłonie zapewne najzagorzalsi kibice, ale i sami piłkarze nie spodziewali się wręcz szturmu gości na bramkę Kosarzeckiego. Szturmu mającego swoje epicentrum w pierwszych 12 minutach po gwizdku rozpoczynającego drugą połowę, a zakończonego zdobyciem upragnionego wyrównania. Po wydarzeniach okresu 46 - 58 minuty Hutnicy już nie doszli do poziomu prezentowanego w pierwszej połówce i mecz się wyrównał. Nie bez wpływu na taki przebieg zdarzeń mogła mieć strata zaraz na początku II połowy kontuzjowanego Włodarczyka, strzelca bramki z I połowy, powodująca wyraźne osłabienie napadu gospodarzy.

I połowa
W 6min testowanie bramkarza rywali rozpoczął kapitan miejscowych Kozłowski uderzając celnie z dobrych 40 metrów. Wcześniej próbie poddany został bramkarz Hutnika, kiedy po podaniu Dury do Wolskiego ten ostatni uderzał z linii pola karnego, jednak zbyt lekko by zaskoczyć Kosarzeckiego. Ładną, długą i co najważniejsze wymierzoną piłkę pod nogi Włodarczyka posłał z głębi pola w 14min Marcyniuk. Niebezpieczeństwo zażegnała pewna interwencja dobrze ustawionych stoperów Kluczevii.

Rzuty wolne i kontry
W meczu mieliśmy sporą liczbę rzutów wolnych z rejonów 25 - 30 metra. Etatowym ich wykonawcą po stronie gospodarzy był Gniotek. Wszystkie egzekwowane były w ten sam sposób: daleka mniej lub bardziej dokładna wrzutka na pole karne rywala. W 16min po faulu na nim samym do główki doszedł Włodarczyk. Mimo czystego uderzenia, nie mógł jednak zaskoczyć dobrze dysponowanego Drąga w bramce gości. Gra kluczewiaków opierała się w tej części meczu wyłącznie na grze z kontrataku, uzupełnianej przy próbie rozgrywania piłki od tyłu grą z wykorzystaniem boków. W 15min po nieudanym rogu gospodarzy i przechwycie gości gra w sposób błyskawiczny została przeniesiona na połowę gości. Już w polu karnym Zalas zagrywał do Dury, którego zaskakujący strzał z bliskiej odległości w rozpaczliwej interwencji odbił nogami Kosarzecki. To był wyraźny sygnał dla stołczynian wymuszający zmianę ustawienia przy stałych fragmentach gry, nakazujący nie angażowanie tak wielu zawodników na połowie rywala przy prowadzeniu akcji.

Włodarczyk
W 23min kolejna sytuacja z udziałem Włodarczyka. Tym razem górą był Kozłowski - stoper kluczewian, przy wsparciu wybiegającego z bramki Drąga wyjaśnili sytuację na własną korzyść. 4 minuty później ładną indywidualną akcją popisał się Marcyniuk. Po wymianie stron z drugim ze skrzydłowych Niedźwieckim i po krótkim rajdzie prawym skrzydłem, minięciu Kozłowskiego, zamknął akcję kąśliwą piłką uderzoną nieznacznie nad poprzeczką. Napór gospodarzy trwał w najlepsze, by wspomnieć jeszcze próbę dogrania prostopadłej piłki Drzewieckiego do Włodarczyka, tym trudniejszej do opanowania, że posłanej w gąszczu nóg na polu karnym przeciwnika.

Poza sytuacją bramkową najlepszą okazję do zdobycia bramki miał w 30min Klym. W wydawałoby się beznadziejnej sytuacji, zagubiony na skrzydle gdzieś pod chorągiewką narożną, mający na plecach dwóch rywali, Jańczak zdołał jakimś cudem dośrodkować piłkę po ziemi. Zrobił to na tyle precyzyjnie, że Klymowi stojącemu w polu bramkowym wystarczyło już nawet nie strzelić, a jedynie wepchnąć futbolówkę do siatki. Tradycyjnie, będący zawsze w centrum wydarzeń Włodarczyk palił się wręcz do dobicia piłki - obu uprzedził jednak Drąg bezpardonowo wyłuskując futbolówkę z gąszczu nóg zawodników obu drużyn.

Napór gospodarzy rósł z minuty n minutę. Dosłownie sekundy po wznowieniu gości od bramki kolejny przechwyt Hutnika zakończony strzałem, aktywnego w I połowie Świecha. Goście przypomnieli o sobie na połowie rywala jedynie w 34min, kiedy to bardziej z przypadku bezpośrednio z rzutu rożnego o poprzeczkę zahaczył Rawa.

1-0
I wreszcie nadeszła 40minuta gry koronująca starania i wysiłki miejscowych w najskromniejszym choćby udokumentowaniu swojej aż nazbyt widocznej w ostatnich minutach przewagi na boisku. Po sprytnym zagraniu Gniotka piłkę otrzymał podłączający się na pełnej prędkości z lewej flanki Świech. Nie zwlekając, obrońca gospodarzy zagrał do Włodarczyka, znajdującego się w miejscu, w którym dobry napastnik musi się znaleźć. Ten nabiegając trafił piłką z najbliższej odległości do siatki po drodze jeszcze obijając poprzeczkę. 1-0 dla gospodarzy, można więc uspokoić grę, można też pójść za ciosem, pograć dośrodkowaniami (próbuje Klakla), pamiętając jednakże o zabezpieczeniu tyłów przed dwójką szybkich, wychodzących z głębi pola napastników gości.

II połowa
Drugą część goście zaczęli od wspomnianej na wstępie inwazji na połowę Hutnika. I gdy wydawało się, że jedynym jej efektem będzie seria pięciu (!) rzutów rożnych wykonywanych w odstępie 5 minut po ostatnim z nich potężną petardą z 30 metrów popisał się Wolski. Wcześniej ładnymi dwójkowymi rozegraniami popisywali się Szczygielski z Kurantem i Bartoszyński z Durą. Za każdym razem utracie bramki zapobiegły skuteczne interwencje niezwykle czujnego pod własną bramką Kozłowskiego, a także wykazującego się refleksem Kosarzeckiego.

1-1
W 52min do odbitej piłki po rzucie rożnym dobiegł z drugiej linii, wycofany do asekuracji Wolski. Wspomnianą bombą kropnął w poprzeczkę „stemplując” następnie linię bramkową. Po decyzji sędziego przyznającego bramkę gościom, Kosarzecki wybiegł wściekły z bramki przysięgając, że piłkę nakrył rękoma idealnie na linii bramkowej. Sędzia liniowy był jednak innego zdania. Sytuacja była rzeczywiście stykowa, nikt już nie jest w stanie zweryfikować kto miał rację, lecz wydaje się że w takich niezwykle dyskusyjnych okolicznościach lepszym wyjściem jest puszczenie akcji dalej zamiast naginania rzeczywistości kosztem uznawania goli, o których istnieniu wie jedynie sędzia.

Sędzia
Mówiąc o sędziach nie sposób nie wspomnieć w paru słowach o poziomie jaki zaprezentował pan Beczko ze Szczecina. Nie jest on rozjemcą na poziomie ekstraklasowym, to rzecz pewna. Nie jest nawet sędzią rokującym w najbliższym czasie na zrobienie kroku do przodu. Postaci tej najwyraźniej brakuje charyzmy na boisku. Gesty wykonywane w stosunku do zawodników, sposób poruszania się, maniera używania gwizdka sugerowała, iż wszelkie podejmowane decyzje podszyte były olbrzymią dozą niepewności. Brak zdecydowania, brak dynamiki w przemieszczaniu się nie komunikowały zawodnikom w sposób dobitny do kogo należy tu ostatnie słowo. Stąd m.in. nadmierna wulgarność słowna na boisku, do której dopuścił nie przeciwstawiając się choćby gestem potokom przekleństw wylewających się na murawę z ust wcale nie kibiców, a piłkarzy obu drużyn. Z drugiej strony, by pozostać obiektywnym, nie sposób zarzucić cokolwiek napomnieniom które udzielił w przekroju całego meczu.

Odpowiedź
Po 15-minutowej dominacji gości i ich próbie pójścia za ciosem po zdobytej bramce, Hutnik starał się otrząsnąć wracając do filozofii gry z I połowy. Nie dysponując już Włodarczykiem na szpicy, a także po przeprowadzonych zmianach, nie podnoszących wcale jakości gry, nie stanowił już takiego zagrożenia. Głową próbował Herba w 62min, zastępując Włodarczyka na pozycji środkowego napastnika. Do kontr podłączał się Niedźwiecki wahadłowo wymieniający się pozycjami z Klaklą na prawej flance. Przy rzutach rożnych dla gospodarzy do górnych piłek zaczął dochodzić Kozłowski, w 67min umiejętnie obracając się z piłką strzelił jednak niecelnie. W 83min ponownie pokazał się w ofensywie Kozłowski długim zdobywającym teren podaniem obsłużył Niedźwieckiego, który z dystansu uderzał zbyt słabo by zaskoczyć Drąga. Rekordzistą strzałów w tej fazie gry był jednak Gniotek. Czterokrotnie próbował zaskoczyć bramkarza z 16 - 20 metrów, co świadczyło albo o jego determinacji, albo o poczuciu beznadziejności sytuacji, w której po zejściu Włodarczyka, Marcyniuka, czy nawet Drzewieckiego nie miał już na dobrą sprawę z kim współpracować w budowaniu akcji.

W 56min w ramach kontynuacji naporu gości, ładnie podłączający się do akcji zaczepnej i wykorzystujący błędy w ustawieniu Świecha, Kurant dogrywał mierzoną piłkę do Dury. Ten skacząc wyżej niż Klakla zmusił Kosarzeckiego do interwencji.

Końcówka
W miarę zbliżania się meczu do końca gra się wyrównywała. Goście na poważnie zagrozili jeszcze bramce hutników w 66min, gdy między obrońców nie niepokojony wbiegł Zalas po otwierającym podaniu od wprowadzonego w II połowie Bielickiego. Aby mieć pełen obraz wydarzeń na boisku odnotujmy jeszcze kolejny zbyt słaby strzał Gniotka po stronie gospodarzy i uderzenie z rzutu wolnego Szczygielskiego w odpowiedzi gości.

Taktyka
Taktycznie oba zespoły ustawione były podobnie. Kluczevia systemem 4-4-2 przepracowała cały mecz, w I połowie nieco bardziej stawiając na defensywę, czego dowodem było głębokie ustawienie obu napastników. Po zejściu Rawy za dwie żółte kartki na boisku pojawił się doświadczony Nowicki dopełniając uszczuplony blok obronny z powrotem do czterech zawodników.

Hutnik w ustawieniu ogólnie określonym jako 4-5-1, co ciekawe po zmianach przeprowadzonych w trakcie II połowy przeszedł na schemat bardziej obronny, jakby wynik remisowy, jakkolwiek sprawiedliwy i nie krzywdzący żadnej ze stron, był dla zespołu zadowalający. Bo wprowadzeni Kulikowski, a szczególnie Skweres nie przekraczali właściwie linii środkowej. Co ciekawe Skweres grał wręcz trzeciego stopera operującego głęboko przed dwójką Kozłowski - Klym. Również Herbie brakuje dużo do umiejętności dochodzenia do pozycji strzeleckich w polu karnym rywala, co z łatwością przychodziło w I połowie Włodarczykowi. Dokładne schematy ustawienia obu drużyn znaleźć można na diagramach dołączonych w sekcji fotorelacje z omawianego meczu.

Gniotek - Kozłowski - Kosarzecki
Na koniec podsumowując występ pomarańczowo - czarnych zdecydowane słowa uznania należy skierować do Gniotka. Zawodnik ten zdecydowanie górował umiejętnościami nad kolegami z zespołu. I połowa w jego wykonaniu to gra na tzw. „dziesiątce”: aktywne obsługiwanie podaniami Włodarczyka, czy Marcyniuka, ale i samemu przeprowadzane próby finalizacji akcji pod bramką przeciwnika. W II połowie właściwie pełnił już tylko tą drugą z ról przejmując na siebie obowiązek strzelania bramek pod nieobecność kolegi z ataku. Z kolei linią obrony umiejętnie zarządzał kapitan zespołu Kozłowski, czyszcząc własne pole bramkowe z górny piłek, a zarazem stanowiąc spore zagrożenie w walce przy stałych fragmentach gry pod bramką rywala. W wyróżnieniach pomeczowych nie można zapomnieć o młodym Kosarzeckim pewnie i odważnie interweniującym w „piątce”, a kiedy trzeba czujnie reagującym na przedpolu.

Po I połowie wydawało się, że dobrze operujący na lewej flance Świech (asysta przy golu, wygrane pojedynki z Bulikiem) stanowić będzie spore zagrożenie w akcjach oskrzydlających z takim upodobaniem kontynuowanych przez obie strony i kończonych dośrodkowaniami. Tak się jednak nie stało, a na dodatek w II połowie Świech w grze obronnej gubił krycie pozwalając rywalom na penetrację szesnastki gospodarzy. Niejako w ramach rekompensaty w II połowie dobrze zafunkcjonowała nieźle rozumiejąca się na prawej stronie dwójka Niedźwiecki - Klakla. Całościową ocenę uzupełniają niezrozumiałe zmiany w II połowie, osłabiające de facto siłę uderzeniową drużyny i oddające środek pola przeciwnikom.

Rożne
Seria 5 rzutów rożnych z początku II połowy dla gości pozwoliła przewyższyć w tym fragmencie gry gospodarzy stosunkiem 5 do 7.
ďż˝rďż˝dďż˝o: obserwacja własna

relacjďż˝ dodaďż˝: pka
 

IV liga zachodniopomorska (2014/2015)
Hutnik Szczecin Polski Cukier Kluczevia Stargard
1 1
28-03-2015 13:00
1-0 40’ Włodarczyk
1-1 52’ Wolski
dodaj video
pokaż wszystkie zdjęcia
Hutnik: Kosarzecki – Klakla, Klym, Kozłowski, Świech – Niedźwiecki, Jańczak (58' Skweres), Drzewiecki (78’ Grzywacz), Gniotek, Marcyniuk (64’ Kulikowski) – Włodarczyk (50’ Horba)

Kluczevia: Drąg – Kurant, Kozłowski (35’ Surma), Bartoszyński, Rawa – Bulik (67’ Gruszczyński), Kościukiewicz (75’ Bielicki), Szczygielski, Wolski (89’ Nowicki) – Dura, Zalas

ż.k.: Świech, Klakla, Drzewiecki (Hutnik); Rawa (Kluczevia)
cz.k.: Rawa (2x żk.) 87’ sędzia: Beczko M. Szczygieł R. Kowalczyk J.
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 3
Gruszka Hutnik81
pka

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (75)
mario1234545 (73)
pka (2)
relacje
Na Stołczynie podział punktów (pka)
 
top komentarze
newsy:
2 » Sobieszczuk: Tylko odpo »
1 » Sparingpartner poszukiw »
1 » Zimowe przygotowania Dę »
mecze:
1 » Pogoń Szczecin-Zagłębie »
1 » Pomorzanin 1964 Nowogar »
1 » Dąb Dębice-Radowia Rado »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 12
statystyki portalu
• drużyn: 3160
• imprez: 156889
• newsów: 78588
• użytkowników: 81553
• komentarzy: 1186271
• zdjęć: 913164
• relacji: 40818
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies