Wymęczone zwycięstwo Sławy
W XV kolejce spotkań Sławie przyszło zmierzyć się z najsłabiej spisującym sie baniaminkiem IV ligi Lechem Czaplinek. Który dotąd z drużynami czołówki oprócz Astry nie wygrał. Tak było i teraz, miał być to mecz do jednej bramki - Lecha. Teoretycznie, ale praktycznie było zupełnie inaczej i Sławie udało sie dowieść 3 punkty do końca spotkania.
Mecz rozpoczął sie bardzo udanie dla podopiecznych Wojciecha Megiera, Sława od samego początku narzuciła swój styl gry i mocno atakowała. To przyniosło dobry skutek, bo już w 6 minucie ładnym prostopadłym podaniem popisał się Wawerczak, piłka trafiła do nie pilnowanego Hinca, który znalazł się przed Czubernatem i zmusił go do kapitulacji. Wydawało się, że kolejne bramki posypią się jak z rękawa. Tymczasem Lechici zaczęli bardzo mądrze bronic dostępu do własnej bramki i od czasu do czasu wyprowadzali niebezpieczne kontry. W 18 minucie Lech Czaplinek za sprawa A.Sobali bliski był wyrównania, ale Kaźmierczak zachował czyste konto. Gospodarze co prawda mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji by podwyższyć prowadzenia za sprawą Chyły, Ścisło i ponownie Hinca, lecz ich strzały były bardzo czytelne i bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Po zmianie stron gra się wyrównała, Lech coraz śmielej atakował, ale nie udokumentował tego zdobyciem bramki. Sława grała bardzo ospale, a ich ataki rozbijały sie o dobrze dysponowaną obronę Lecha. W 63 minucie piłka uderzona przez Chyłe najpierw odbiła się od bramkarza, potem od obrońcy gości i wpadła do pustej bramki Lecha. Jednak z bardzo niezrozumiałych przyczyn sędzia boczny dopatrzył się spalonego "samobójczego" i główny arbiter nie uznał bramki. W 66 minucie trener Sławy dokonuje pierwszych zmian w zespole na boisku pojawia się Kuniczuk i Grajper, jednak ich wejście nie wniosło ożywienia do gry. W 70 minucie kolejna podwójna zmiana w zespole sławieńskim na boisku pojawiają się Stępniak i Dondera. Ten ostatni miał znakomitą okazję na zdobycie bramki, będąc w polu karnym miał przed soba obrońce i bramkarza, natomiast po lewej stronie boiska czekał na podanie niepilnowany Stępniak, w tej sytuacji Dondera zdecydował się na bezpośredni strzał, który był bardzo niecelny. W końcówce Lech ku zdziwieniu miejscowych kibiców przejął inicjatywę. Groźnie z rzutów wolnych uderzał Piotr Kibitlewski. W samej końcówce Woźniak po indywidualnej akcji bliski był ogrania "Kaszuba", jednak ten zachował sie jak stary doświadczony wyjadacz i sparował piłkę na rzut rożny. W doliczonym czasie gry Lech miał najdogodniejszą okazję by urwać punkty zmęczonej Sławie. Z rzutu wolnego piłkę dogrywa Piotr Kibitlewski wprost na głowę Pawła Kibitlewskiego, który stojąc 3 mety od bramki nie zdołał jej umieścić w siatce. W tym spotkaniu było widać znaczne skutki wtorkowego sparingu, który Sława rozegrała w Koszalinie z Bałtykiem, wygrywając 4:2. Sława zagrała zdecydowanie najsłabszy mecz jaki dotąd obejrzeli kibice w Sławnie, zawodnikom Wojciecha Megiera, zabrakło siły i świeżości w tym spotkaniu. W następnej kolejce Sławie przyjdzie grać na bardzo trudnym terenie w Przecławiu z Victorią. relacjďż˝ dodaďż˝: Slawa |
|