Ostre strzelanie w Kamieniu
Grad bramek obejrzeli kibice w Kamieniu Pomorskim, gdzie Gryf podejmował drużynę z czołówki Sławę Sławno. W sumie bramek padło aż osiem, ale obie ekipy musiały zadowolić się tylko punktem, gdyż po cztery bramki wpadły do obu siatek. Mecz zakończył się remisem 4:4
Sława zaczęła zgodnie z planem już od 3 minuty prowadziła po bramce samobójczej Sandzewicza, który wbił piłkę głową do własnej siatki po dośrodkowaniu Chyły. W 15 minucie Sława prowadziła już 2:0, kolejną asystą popisał się Chyła, który wrzucił piłkę na 16 m, do Ścisło a ten głową umieścił piłkę w siatce gospodarzy. Piłkarze Gryfa kontaktowego gola zdobyli w 30 minucie za sprawą Rzepeckiego. Więcej bramek kibice juz w pierwszej połowie nie zobaczyli. W drugiej połowie dokładnie w 60 minucie Gryfici doprowadzają do remisu, po dosyć kontrowersyjnej akcji. Arbiter zawołał do siebie bramkarza Sławy Kaźmierczaka i dał mu żółtą kartkę, w tym czasie Gryf wykonał szybko rzut wolny i umieścił piłkę w pustej bramce... Sędzia uznał bramkę jako zdobytą prawidłowo. Egzekutorem tej bramki został Rzepecki Podrażniona takim obrotem sprawy Sława ruszyła do ataku i została skarcona w 70 minucie przez Smele, który strzelił bramkę dającą prowadzenie piłkarza Gryfa 3:2. Chwilę później było już 3:3 po strzale głową małego Stpeniaka. W kolejnej akcji Gryf znów był na czele w 80 minucie bramkę na 4:3 zdobył ponownie Smela. Sławie udało się wyrównać dopiero w doliczonym czasie gry po faulu Kostka w okolicach pola bramkowego, szczęśliwy rzut wolny wykonał Grajper i doprowadził do remisu 4:4. Mimo zdobytych aż ośmiu bramek, głównymi aktorami tego widowiska byli zdecydowanie sędziowie, których niektóre decyzje były błędne i doprowadzały miejscową publiczność do złości relacjďż˝ dodaďż˝: Slawa |
|