Błękitni przegrywają w Gdyni
Wczoraj Błękitni Stargard rozegrali kolejny sparing z pierwszoligowcem. Na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni ulegli Arce 2:1. Wynik został ustalony przed przerwą. Wszystkie bramki zdobyli gdynianie, w tym jedną samobójczą. W najbliższą środę w Stargardzie, Błękitni zmierzą się z Arkonią Szczecin.
Pierwszy celny strzał w meczu oddali gospodarze. Po przerzucie na lewe skrzydło piłka trafiła do Michała Renusza. Ten ładnie zabrał się z nią w pole karne, lecz jego strzał na bliski słupek był za słaby. W 13. minucie sporo miejsca miał Łukasz Kosakiewicz, jednak jego strzał powędrował wysoko nad bramką. Pięć minut później z gola cieszyli się gdynianie. Arkowcy przeprowadzili szybką akcję prawym skrzydłem, z którego Marcus Vinícius zagrał płasko w szesnastkę. Pogubiła się defensywa Błękitnych, co skrzętnie wykorzystał Michał Renusz, który strzałem po ziemi dał prowadzenie swojej drużynie. W 28. minucie zrobiło się 2:0. W narożniku pola karnego Michała Renusza sfaulował Łukasz Kosakiewicz i arbiter wskazał na wapno. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Marcus Vinícius. Gdynianie mieli także kolejne okazje. Najpierw w sytuacji sam na sam nad bramką uderzył Paweł Abbott, a z celnym Michała Renusza uporał się Marek Ufnal. W 33. minucie ładnie z dystansu przymierzył Piotr Wojtasiak, ale piłkę na słupek, a następnie na rzut rożny wybił golkiper Arki. Kontaktową bramkę dla Błękitnych po kornerze kilka minut później zdobył jednak jeden z zawodników gospodarzy. Jeszcze przed przerwą remis stargardzianom mógł dać Maciej Liśkiewicz, który groźnie główkował na bramkę gospodarzy.
Niedługo po przerwie gdynianie mogli zdobyć drugą bramkę samobójczą. Rafał Gutowski silnym podaniem po ziemi szukał kolegów przed bramką Arki, tam piłka odbiła się od jednego z obrońców i już zmierzała do siatki przy bliskim słupku, ale w porę na rzut rożny wybił ją Dawid Kędra. W 59. minucie w słupek bramki Błękitnych trafił Paweł Abbott, a dobitkę Marcusa Viníciusa zablokowali defensorzy. Stargardzianie często szukali dośrodkowań, ale ich główki najczęściej mijały światło bramki. Błękitni szukali wyrównania. Ze strzałem Bartłomieja Zdunka poradził Łukasz Skowron, a Oskar Fijałkowski uderzył nad poprzeczką. W końcówce swój zespół dwa razy uratował Marek Ufnal, który dwukrotnie powstrzymał Aleksandera Jagiełłę.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|