Mecz rozstrzygnięty w pierwszej połowie
Piłkarze Błękitnych Stargard zremisowali w Przecławiu z miejscową Victorią 2:2.
Spotkanie nie mogło powalić z nóg zgromadzonych kibiców, ponieważ celnych strzałów zabrakło w wykonaniu gospodarzy oraz lepszej drużyny ze Stargardu. Już w drugiej minucie prowadzanie objęli przyjezdni. Z rzutu wolnego piłka trafiła na korpus Przemysława Filochy ten ją idealnie opanował i precyzyjnie uderzył na bramkę Victorii. Po nie całych dziesięciu minutach gry Artur Dąbrowski ponownie został pokonany jednak gol Tomasza Pustelnika nie został uznany, ponieważ stargardzki zawodnik znalazł się na pozycji spalonej. W 31. minucie piłki dopadł jeden z najlepszych lewo nożnych zawodników na czwartoligowych boiskach Wojciech Kinczel i strzałem pomiędzy nogami Marcina Kaczmarczuka doprowadził do wyrównania. Po trzech minutach podopieczni trenera Arkadiusza Zająca ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą Kacpra Gibasa który wykończył kontrę biało-niebieskich. Po kolejnych paru minutach gry padła kolejna bramka i jak się później okazało ostatnia a jej autorem był ponownie Kinczel. Na początku drugiej połowy za drugą żółtą kartkę z boiska mógł wylecieć grający trener Victori Andrzej Miązek jednak sędzia nie zdecydował się pokazać mu drugiej żółtej kartki za zagranie ręka. Do końca meczu przeważali stargardzianie jednak tylko w trakcie rzutów rożnych dochodzili pod bramkę solidnego zespołu z Przecławia. Ciekawostką jest fakt, iż spotkanie mogło się zakończyć walkowerem dla stargardzkiego zespołu, ponieważ Victoria do wyjściowej jedenastki w protokole meczowym wpisała tylko dwóch młodzieżowców. Jednak kierownik drużyny Piotr Szankowski w porę naprawił swój błąd. źródło: Paweł Kloskowski relacjďż˝ dodaďż˝: hopkins |
|