Spacerek na dzień dobry
Z 10 minutowym opóźnieniem spowodowanym błędnym wypełnieniem sprawozdania przez kierownictwo Ińska rozpoczął się mecz między drużynami Dąb Dębice i Iną Ińsko. Pierwsze minuty to walka w środku pola. W 12 minucie pierwszą ładna akcje przeprowadzili gospodarze jednak strzał Tomka Zawilskiego był za słaby żeby mógł zaskoczyć bramkarza gości. Dąb po tej akcji ruszył bardziej pewnie do przodu i z minuty na minutę było widać ich coraz większą przewagę. Ina rozgrywała piłkę w defensywie jednak było ich jedynie na tyle stać gdyż ataki pomocników oraz napastników albo kończyły sie niecelnymi podaniami albo były powstrzymywane przez dobrze spisujących sie obrońców Dębic. Ina widząc to co sie dzieje na boisku szukała swojej szansy w kontratakach i tak w 25 min z 20 metra strzela napastnik iny jednak strzał paruje na róg Sapiela.
Od 35 min było 1:0 kiedy to długie podanie otrzymuje snajper Dęba uderza jednak w bramkarza lecz ten kolejny raz wypuszcza piłkę z rąk, która odbita trafia wprost pod nogi Tomka Zawilskiego który umieszcza ja pewnie w pustej bramce. Więcej w pierwszej połowie sie nie działo. Na 2 połowę zawodnicy Iny wyszli z zamiarem odrobienia strat. Jednak składnych akcji jak na lekarstwo i brak pomysłu na grę tylko dalekie podania na pole karne gospodarzy. Kluczowym momentem spotkania była czerwona kartka dla napastnika z Ińska po tym jak naubliżał bramkarzowi gospodarzy. Ogromne pretensje mieli zawodnicy do sędziego głównego twierdząc ze bramkarz pierwszy obrażał ich zawodnika. Próbując zmienić decyzje sędziego głównego kapitan gości podbiegł do asystenta nr2 i wymuszał potwierdzenia ich wyimaginowanej wersji. Jednak młody dziewiętnastoletni arbiter zachował spokój, nie ulegając presji przyznał racje sędziemu głównemu. Po tym wydarzeniu gra sie zaostrzyła i na boisku zamiast gry w piłkę ze strony spadkowiczów z okręgówki było polowanie na nogi przeciwnika. Nie istniejąca w 2 połowie Ina Ińsko przeprowadziła tylko jedna składna akcję całego zespołu zakończoną faulem na 25 metrze. Piłka po strzale uderzyła w poprzeczkę i to było tyle na co było stać przyjezdnych w całej drugiej połowie. Jednakże Dąb nie odpuszczał - w 80 min na indywidualna akcje z polowy zdecydował sie obrońca z Debic z ogromna łatwością wbiegł w pole karne i pewnym strzałem w krótki róg pokonał bramkarza gości. W tym miejscu warto dodać, że młoda drużyna Dęba (średnio 22lata) nie musiała wiele napracować się aby pokonać spadkowiczów z klasy okręgowej choć Ci wiele zarzutów mieli zarówno do płyty boiska, sędziów jak i reszty świata a w istocie nie potrafili niczym ciekawym się popisać. /arboleda/ relacjďż˝ dodaďż˝: tasia |
|