Replika meczu z 1974
13.08. Ina Ińsko rozpoczyna kolejny sezon tym razem jako spadkowicz z klasy okręgowej. Rywalem ińszczan był zespół który w ubiegłym sezonie uplasował się na 2 miejscu przysłowiowej "serii A". Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, można by tu winić pogodę, ale jak się okazało sędziowie nie kwapili się wybiec na murawę... Boisko fatalne do gry, piłka grzęzła w kałużach lub w błocie. Można tu przywołać pamiętny rok 1974 kiedy to Polska reprezentacja narodowa grała o finał mistrzostw świata z RFN również w takich fatalnych warunkach, jednak przegrała 1:0 i musiała się zadowolić walką o III miejsce zawodów.
Od samego początku meczu przeważali goście z Ińska, jednak nie mogli sprostać fatalnemu boisku i ciężko było im oddać strzał w światło bramki. Przełomowym momentem był rajd Michała Klym, który ośmieszył obrońców Dębic i mierzył sam na sam z bramkarzem jednak tuż przed polem karnym zostaje faulowany od tyłu przez obrońcę Dębu, ewidentna czerwona kartka! Sędzia jednak okazał się łaskawy, pokazuje tylko żółć. Rzut wolny niestety źle wykonany. Większość meczu akcje toczyły się w środku boiska, gdzie piłkarze zmagali się z błotem i kałużami. Trzeba dodać, że obrońcy Dębu dość agresywnie wchodzili wślizgiem wyprostowanymi nogami, co prawda sędzia odgwizdywał faule, ale bez żadnej kary w postaci kartki. Moment nieporozumienia i w 34 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Piotrem Kowalkowskim znajduje się zawodnik Dębu. Uderza jednak "kowal" broni, ale nie sprostał przy dobitce kapitana Dębic i mamy sensacje 1:0. Taki stan gry utrzymał się do końca pierwszej połowy. W drugiej połowie ewidentna przewaga gości, aż pachniało golem dla Ińska. Jednak w tym dniu piłkarze Janusza Skrobińskiego mogą mówić o dużym pechu! Przewracany przed polem karnym przez bramkarza Michał Klym, ewidentna czerwień! - jednak sędzia pokazuje tylko żółć. Chwile później bramkarz prowokuje słownie Łukasza Słowikowskiego, ten nie okazuję się dłużny i sędzia pokazuję "słowikowi" czerwień! Warto dodać iż asystent boczny był najbliżej tej sytuacji i słyszał prowokację bramkarza, jednak te 18 lat, które ukończył chyba nie pozwoliły mu się wtrącić w postanowienie głównego sędziego. Pomimo gry w dziesiątkę Ina nadal przeważa na boisku, z rzutu wolnego bombowe uderzenie Krzyśka Baszaka trafia poprzeczkę. W końcówce, gdy trener Skrobiński wykorzystał wszystkie zmiany, urazu dostaje obrońca Iny Artur Bujny i Ina kończy mecz w dziewiątkę. Piłkarze Dębic wykorzystują jeszcze jedną z nielicznych, ale groźnych swoich kontr i mamy 2:0... Warto dodać iż przed meczem seniorów fantastycznie zaprezentowali się juniorzy z Ińska którzy po bardzo mądrej grze wręcz zabiegali rywali wygrywając 7:1. relacjďż˝ dodaďż˝: bananos |
|