Siedem goli w Chojnie
W szóstej serii spotkań Świt Szczecin zmierzył się w Chojnie z miejscową Odrą. Świtowcy przystąpili do spotkania bez Macieja Bednarczyka oraz Marcina Kielera, którzy pauzowali ze względu na kartki. W pierwszym zespole zadebiutował natomiast 17-letni Sebastian Sobczak, który od dłuższego czasu zwracał na siebie uwagę trenera zespołu seniorów. Spotkanie rozpoczęło dobrze dla gości, którzy mieli optyczną przewagę, jednak po błędzie Artura Wesołowskiego i braku asekuracji, piłkę w siatce Świtowców umieścił Krystian Zielas. Szczecinianie podłamani nieco tym faktem, starali się jednak dalej konsekwentnie grać swoje.
Kolejny błąd defensywy i strzelec pierwszej bramki podwyższa na 2:0. Od tego momentu w szeregi drużyny ze Skolwina wkradła się nerwowość i raz po raz przyjezdni popełniali katastrofalne błędy. Mimo wszystko podopieczni trenera Malińskiego nie ograniczali się wyłącznie do obrony, ale również próbowali zmienić niekorzystny rezultat. W końcu udało się to Dawidowi Malińskiemu, który oszukał obronę Odry i posłał piłkę obok bezradnego bramkarza z Chojny. Bramka wniosła ożywienie do gry Świtowców. Kiedy wydawało się, że Świt stać na wyrównanie boisko z kontuzją barku opuścił Paweł Paszkowicz, a zamieszanie wykorzystał Krystian Zielas, który po raz trzeci tego dnia pokonał Artura Wesołowskiego. To trafienie spowodowało, że Skolwinianie kompletnie się załamali, a na domiar złego, jeszcze przed przerwą Zielas czwarty raz ulokował piłkę w siatce przyjezdnych. Tym razem uczynił to strzałem głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Dodatkowo goście zmuszeni byli grać w dziesiątkę, gdyż czerwoną za przepychanki z rywalem kartą ukarany został Sylwester Zdrojewski. Po zmianie stron Skolwinianie, nie mieli wyboru i musieli po prostu zaatakować. Dobrych sytuacji dla zespołu ze Skolwina nie wykorzystali Marcin Ratkowski oraz Szymon Kufel. Tymczasem gospodarze, skupili się głównie na utrzymaniu korzystnego wyniku i kontratakach, po których jeszcze dwukrotnie znaleźli sposób na pokonanie golkeepera Świtu. Najpierw uczynił to Marcin Kwiatkowski, a następnie Arkadiusz Kaliszuk ustalając wynik zawodów na 6:1. Ta dotkliwa porażka dała sporo do myślenia piłkarzom beniaminka V ligi. Trener Maliński występ swoich podopiecznych podsumował krótko: ”tragedia, tragedia i jeszcze raz tragedia…”. Świtowcy mieli być czarnym koniem rozgrywek, a tym czasem grają po prostu słabo. Niektórzy dopatrują się tu różnicy poziomów między Klasą Okręgową, a V liga, jednak kto widział na własne oczy grę Świtu w ostatnich sezonach sam może stwierdzić, iż drużynę tą stać na bardzo wiele. Tylko jak na razie zespół zatracił dawny styl. Mimo wszystko o porażce należy jak najszybciej zapomnieć i skupić się na najbliższym meczu z Arkonia, który zostanie rozegrany już w najbliższy piątek. Odra Chojna - ŚWIT 1:6(1:4) Bramki: K.Zielas 4, M.Kwiatkowski, A.Kaliszuk - D.Maliński Widzów: ok. 350 Świt: Artur Wesołowski - Mariusz Pikuła, Marian Kołodziejczak (70' Tomasz Barczyński), Piotr Łoziński (46' Damian Mazur ), Paweł Adamczak - Sebastian Sobczak, Sylwestrer Zdrojewski , Tomasz Danikiewicz ©, Marcin Ratkowski - Dawid Maliński , Paweł Paszkowicz (33' Marcin Olszyński, 65' Szymon Kufel). relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|