Ambitna gra daje Czciborowi okazałe zwycięstwo
Początek meczu to dosyć nerwowa i chaotyczna gra z obu stron. W pierwszych minutach przeważali gospodarze, lecz nie potrafili stworzyć sytuacji podbramkowych.
W miarę upływu czasu do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy decydując się na strzały z daleka zaczęli stwarzać spore zagrożenie. Pierwszym takim strzałem popisał się Bartosz Skóra w 11 minucie. Uderzenie z 25 metrów nie sprawiło jednak większych problemów bramkarzowi Sparty. W 14' Łukasz Widziajło strzelał z 18 metrów i ponownie Kołodziejski pewnie obronił. Dwie minuty później kolejny raz Ł.Widziajło zdecydował się na zaskakujący strzał i tym razem piłka po rękach goalkeepera wychodzi na rzut rożny. Jedyny naprawdę groźny strzał gospodarzy to uderzenie Łągiewczyka z rzutu wolnego w 27 minucie, jednak Bieniek piąstkuje piłkę przed pole karne. Mimo bardzo szybkiego tempa gra toczyła się przede wszystkim w środku pola i mało było sytuacji podbramkowych. Przyczyną tego było zagęszczenie drugiej linii w obu drużynach (gra piątką pomocników). Druga połowa to wyrównana gra tylko przez 10 minut. W 56' Łukasz Widziajło zdobywa prowadzenie dla gości i na tym zakończyła się gra Sparty. Powietrze z zawodników gospodarzy uszło całkowicie 2 minuty później, gdy Jacek Łukaszewicz podwyższył wynik spotkania, poprawiając własne uderzenie w mur z rzutu wolnego. W 64' Michał Kuzia po ładnej akcji swojej drużyny strzelił trzeciego gola dla gości. W 70' Bartosz Skóra groźnie strzelał tuż nad poprzeczką. 4 minuty później ten sam zawodnik ustalił wynik na 0:4 po ewidentnych błędach obrońców Sparty i doskonałym zagraniu od Michała Kuzi. W 79' Skóra strzelił z wolnego tuż nad poprzeczką. W 83' A.Majda wyłuskał piłkę w strefie środkowej, doszedł do dogodnej pozycji ale strzelił wprost w bramkarza. Minutę później Kuzia uderzył tuż obok słupka. Zasłużone zwycięstwo Czcibora (przypieczętowane 4 bramkami), który drugą połowę zagrał wprost koncertowo. Z drugie strony spotkanie było srogą lekcją dla Sparty - gra się 90 minut i po straconej bramce nie można spasować, lecz walczyć do końca. Mimo, iż był to mecz derbowy, nie było w nim złośliwych zagrań czy fauli. Gdyby nie wysoki wynik można by go nazwać meczem przyjaźni. Gratulacje należą się Czciborowi za dobrą i efektowną grę, dzięki której drużyna może jeszcze odegrac znaczącą rolę w lidze. Sparcie życzyć należy powrotu pierwszoplanowych zawodników i formy z początku sezonu. relacjďż˝ dodaďż˝: bikko |
|