Skuteczna Arkonia wywozi punkty z Goleniowa
Ina Goleniów przegrała na własnym stadionie z Arkonią Szczecin aż 0:3 po bramkach Tomasza Miksy, Macieja Praszczyka oraz Szymona Górskiego. Goście zagrali mądrze i przede wszystkim skutecznie, Ina zaś ma za sobą jeden ze słabszych meczów w tym sezonie. Pierwszą połowę lepiej zaczęli goście. W 10 minucie po centrze z rzutu rożnego blisko pokonania Krawczyka był Masłowski, jednak jego uderzenie głową minęło nieznacznie bramkę Iny. W 12 minucie jednak drugiej okazji Arkonia już nie zmarnowała. Dobre prostopadłe podanie otrzymał Miksa i w sytuacji sam na sam z Krawczykiem nie dał szans goleniowskiemu bramkarzowi.
Po stracie bramki obudzili się gospodarze. Ina osiągnęła optyczną przewagę, ale nie potrafiła wypracować sobie stuprocentowej szansy na zdobycie bramki. Chwilę po stracie bramki dobrą okazję miał Jarząbek, ale jego uderzenie z woleja było niecelne. W 20 minucie goleniowianie przejęli piłkę w środku pola i wyprowadzili groźną kontrę. Banachewicz uciekł na skrzydle obrońcy po czym, będąc na wysokości pola karnego odegrał do Jarząbka, lecz ten chybił. Po upływie 30 minut swoją szansę miał także Wiśniewski i po raz kolejny Jarząbek, ale znów zabrakło precyzji. Pod koniec pierwszej połowy, w 42 minucie w dobrej sytuacji w polu karnym znalazł się Banachewicz, jednak jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany. Kilkadziesiąt sekund później miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. W pozornie niegroźnej sytuacji, znajdujący się tyłem do bramki Wiśniewski został zaatakowany łokciem i powalony, zdaniem wielu nieprzepisowo, w polu karnym. Gwizdek sędziego jednak milczał, a do piłki dopadł Banachewicz i mając przed sobą jedynie Szczerbika, uderzył wprost w niego. Chwilę później arbiter zakończył pierwszą połowę spotkania. Jej druga część pozwalała goleniowskim kibicom liczyć, że w końcu 'coś wpadnie'.
Jak się okazało, były to tylko złudne nadzieje. W drugiej połowie Arkonia uporządkowała grę i odsunęła grę z dala od swojej szesnastki. Ina postawiła wszystko na jedną kartę i zaatakowała, lecz nie potrafiła poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Szczerbika. Na domiar złego nadziewała się na bardzo groźne kontry. W 58 minucie po jednej z nich szczecinianie podwyższyli prowadzenie. W środku pola piłkę stracił Gałgan, goście szybko uruchomili wysuniętego Praszczyka, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z, wprowadzonym jeszcze w pierwszej połowie za kontuzjowanego Krawczyka, Nowotnym. Kilka minut później było już 0:3. W 65 minucie kolejny raz bliźniaczą kontrę wyprowadziła Arkonia. Przejęcie piłki, prostopadłe podanie do Kaczorowskiego, ten minął Nowotnego i wyłożył piłkę biegnącemu za akcją Górskiemu, który dopełnił formalności. Po trzeciej bramce gra się zaostrzyła. Piłkarze obu drużyn grali na pograniczu faulu, w kilku przypadkach nie potrafili zapanować nad emocjami przez co dochodziło do niepotrzebnych przepychanek. Goście nieco spuścili z tonu i swoje szanse miała Ina. W 78 minucie po akcji prawą stroną blisko był Banachewicz, później, w 86 minucie przed szansą stanął Jarząbek, ale dobrą interwencją popisał się Szczerbik. W 89 minucie z rzutu wolnego z około 20 metrów uderzał znów Jarząbek, bramkarz Arkonii wybił piłkę do boku, a do niej dopadł Wiśniewski. Tego dnia jednak goleniowianom nie dane było strzelić żadnej bramki. Znów obronną ręką z tej sytuacji wyszedł Szczerbik. Ostatnie słowo w meczu należało do gości. W doliczonym czasie gry, znów po kontrze, przed utratą czwartej bramki Inę uratował Nowotny. Ina mimo, że przez większość czasu posiadała optyczną przewagę przegrała drugi mecz z rzędu. Arkonia była skuteczniejsza, zagrała pewniej w obronie i zasłużenie wywiozła 3 punkty z Goleniowa. Ina Goleniów - Arkonia Szczecin 0:3 (0:1) Bramki: Tomasz Miksa (12'), Maciej Praszczyk (58'), Szymon Górski (65') Skład Iny: Krawczyk (30' Nowotny) - Szymfeld, Trosko, Mituła, Listkiewicz - Sidorowicz (46' Lubośny), Stuba (46' Jakubowski), Banachewicz, Gałgan (60' Mojsiewicz), Jarząbek - Wiśniewski.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: KelvinCors |
|