3:1 to najniższy wymiar kary dla Arkonii. Oprócz trzech strzelonych przez Osadnik bramek, dwa razy szczecińscy piłkarze wybijali piłkę z linii bramkowej, raz ratował ich słupek, a kilka razy skutecznie interweniował bramkarz ze Szczecina. Ale te wszystkie sytuacje myśliborzanie stworzyli sobie dopiero po przerwie.

W pierwszych czterdziestu pięciu minutach albowiem za dużo na boisku się nie działo. Arkonia szybko zdobyła gola - błędnych ustawieniach obrońców i myśliborskiego bramkarza - i oddała inicjatywę Osadnikowi. A ten, mimo że uzyskał przewagę, to nic z niej wielkiego nie wynikało. Aż do samej końcówki. Wtedy to dość niespodziewanie z rzutu wolnego na uderzenie z prawie 40 metrów zdecydował się Robert Dudek i ku zaskoczeniu bramkarza Arkonii piłka zatrzepotała w jego siatce.

Druga połowa to zupełnie inna gra Osadnika. Myśliborscy zawodnicy zaczęli więcej biegać, szybciej podawać piłkę i na efekty długo nie trzeba było czekać. Najpierw, po rzucie rożnym, Dudek po raz kolejny pokonał szczecińskiego bramkarza, tym razem strzałem głową, a następnie jeden z obrońców Arkonii sam skierował piłkę do bramki, po tym jak futbolówka odbiła się od jego nogi, po uderzeniu z dystansu w poprzeczkę Patryka Fiałkowskiego. Przy innych okazjach podbramkowych nie mieli już tak wiele szczęścia.

Szczecinianie tylko raz poważnie zagrozili bramce Osadnika, ale Bartosz Kwapiszewski tym razem całkiem pewnie przerzucił piłkę nad poprzeczkę po strzale z rzutu wolnego.

Tym samym podopieczni trenera Dudka po trzech spotkaniach mają siedem punktów na swoim koncie. Chyba lepszego początku sezon nie mogli oni sobie wymarzyć.

Osadnik Myślibórz - Arkonia Szczecin 3:1 (1:1)

Bramki: 2x Dudek, bramka samobójcza

MKS Osadnik: Kwapiszewski - Rostkowski (Fiałkowski), Jodko, Dudek, Wekwerth - Koneczek - Jarecki, Małowiecki, Norsesowicz (Żebrowski), Myszkowski (Gajewski M.) - Gajewski P.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne