Nieudany początek
Mecz Jedności z Sokołem był pierwszym meczem w klasie okręgowej w historii klubu. Jako beniaminek Przewłoki spisały się bardzo dobrze i udowodniły że potrafią grać w piłkę, lecz jedynie brak szczęścia przeszkodził w odniesieniu sukcesu. Był to bardzo wyrównany pojedynek, w którym lekką przewagę miał zespół gospodarzy.
Pierwsza połowa to ostre ataki obu zespołów. Wynik otworzyć mógł Serafin, lecz fenomenalnie spisujący się w tym dniu bramkarz gości obronił strzał. Kolejną sytuacje do objęcia prowadzenia miał Krystian Wabik lecz znowu świetnie spisał golkiper gości. W miedzy czasie zespół Sokoła przeprowadził dwie bardzo groźne sytuacje, w jednej z nich stoper gości nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z bramkarzem Przewłok. Ciągłe ataki Jedności doprowadzały do kolejnych sytuacji podbramkowych. W około 30 minucie po rzucie rożnym zawodnik gości źle wybił piłkę do której doszedł Adam Sidorowicz i próbował pokonać bramkarza strzałem głowa, lecz w ostatniej chwili zdążył on sparować piłkę. W końcówce pierwszej połowy do kolejnej sytuacji doszedł Serafin, lecz piłka po jego strzale z woleja minimalnie minęła bramkę. Wynik pierwszej połowy to 0:0, mnóstwo sytuacji z obu stron, lecz brak wykończenia. Początek drugiej połowy to już trochę wolniejsza gra i szanowanie piłki, a było to spowodowane zmęczeniem, gdyż w czasie meczu było strasznie gorąco i zawodnicy nieco opadli z sił. Druga połowa była już bardziej wyrównana, atakowały obydwa zespoły, lecz to goście cieszyli się ze zdobycia bramki. Po bardzo ładnym podaniu ze środka boiska napastnik Sokoła wyszedł sam na sam z bramkarzem i posyłając piłkę obok niego zdobył pierwszego gola. Piłkarze gospodarzy wzięli się za odrabianie strat czego efektem były dwie dogodne sytuacje Wabika i Guzika. W przypadku Wabika swój zespół uratował znowu bramkarz gości wyciągając piłkę z pod nóg pomocnika Jedności. Natomiast strzał Guzika był znowu minimalnie niecelny i drużyna z Przewłok dalej przegrywała. Spokojna gra gości zaowocowała kolejną bramka, gdy jeden z napastników gości wszedł w pole karne minął dwóch obrońców i podał do swojego kolegi, który nie zmarnował sytuacji sam na sam i podwyższył wynik. Honorowego gola mógł zdobyć jeszcze Żwirski Adam, lecz jego strzał z 8 metrów przeszedł minimalnie nad poprzeczka. relacjďż˝ dodaďż˝: wampiro85 |
|