W rozegranym w sobotę, 7 czerwca meczu 10. kolejki PLFA I Husaria Szczecin pokonała na swoim boisku drużynę Bielawa Owls 56:6. Po pierwszym meczu tych drużyn w tym sezonie, w którym Sowy przegrały na boisku raptem jednym punktem, wiele osób spodziewało się wyrównanego widowiska. O ile jednak forma Husarii od tamtego starcia rosła z każdym dniem, to bielawianie doznali dwóch dziesięciopunktowych porażek. Już od początku sobotniego meczu w roli głównej prezentował się coraz intensywnej wykorzystany przez Olafa Wernera Amerykanin Jordon Rooney. Ten wszechstronny zawodnik, tym razem występujący na pozycji rozgrywającego, tym lepiej grał, w im większej był opresji. Już w pierwszej odsłonie wykonał precyzyjne podanie do Jakuba Dobrowolskiego i po skutecznym podwyższeniu za dwa Tomasza Komosy lider prowadził 8:0.

Grający w bardzo skromnym składzie bielawianie odpowiedzieli przyłożeniem najlepszego tego dnia swojego zawodnika, skrzydłowego Krzysztofa Pawlaczka po podaniu Konrada Darmochwały. Jeszcze przed końcem pierwszej kwarty. Husarze powiększyli prowadzenie. Znowu podawał Rooney, tym razem odbierał Gracjan Wrząchol.
Od tego momentu dominacja gospodarzy była niepodważalna. Przed regulaminową przerwą kolejne dwie długie akcje podaniowe zwieńczyli przyłożeniami Marcin Kaim i Leszek Ankutowicz. Po wznowieniu gry szczecińska kanonada trwała w najlepsze. Swoje drugie przyłożenia w meczu, po podaniach Rooney’a zdobyli Dobrowolski, Kaim i Wrząchol. Niesamowicie dysponowany quarterback gospodarzy w ostatniej kwarcie sam wbiegł z piłką w pole punktowe. W całym spotkaniu aż siedem razy podał na przyłożenie. Co niezwykłe, każda z punktowych akcji górą Husarii była zagraniem ponad 40-jardowym.

W drugiej połowie na boisku pojawiło się wielu zmienników Husarii. Mimo tego, gra szczecinian nie uległa pogorszeniu. Spotkanie zakończyło się gładkim, 50-punktowym triumfem jednego z dwóch głównych faworytów do mistrzostwa PLFA I. Dzięki piątemu zwycięstwu w sezonie Husaria umocniła się na pierwszym miejscu tabeli Grupy Zachodniej PLFA I. Triumf z Owls był dla szczecinian czternastym z rzędu, licząc mecze poprzedniego sezonu. Z kompletem pięciu porażek Sowy okupują ostatnią lokatę w tej samej grupie.

- Sowy wiele razy dzisiaj blitzowały wykorzystując nawet siedmiu zawodników by wywrzeć presję na naszym rozgrywającym. Dzięki znakomitej pracy naszej linii ofensywnej, której formę szlifowaliśmy w ostatnich tygodniach, Jordon Rooney miał nierzadko mnóstwo czasu na wypatrzenie nieobstawionego odbierającego. Nasz quarterback często popisywał się niezwykłym sprytem i zwinnością, które pozwoliły mu zdobyć więcej cennego czasu na podanie. Jak zwykle nasza obrona zaprezentowała się dobrze. To jedno przyłożenie na które pozwoliliśmy było naszym ewidentnym błędem. Przed meczem uczulaliśmy naszych zawodników, że Pawlaczek jest najczęstszym celem podań Darmochwały. Jedno z nich pozwoliło bielawianom zdobyć sześć punktów. Owls to młoda drużyna z dużym potencjałem. Z powodu bardzo krótkiej ławki, większość z ich zawodników grała dzisiaj we wszystkich trzech formacjach. W takim upale już w połowie meczu odbiło się to na ich formie - skomentował Olaf Werner, trener Husarii Szczecin.

- Trzeba zauważyć, że względem poprzednich meczów Husaria weszła na wyższy poziom. Ich Amerykanin jest motorem napędowym drużyny. Tego dnia byli nie do przeskoczenia. Wiele z przyłożeń Rooney’a frustrowało nas. W wielu ekstremalnych sytuacjach, będąc pod wielką presją Rooney potrafił nawet po dziesięciu sekundach odnaleźć nieobstawionego zawodnika. Pozwoliły mu na to imponująca zwinność i dobre czytanie gry. Myślę, że do fazy play-off szczecinianie zachowają miano niepokonanych - powiedział Paweł Sołtysiak, trener Bielawa Owls.

Najlepszym zawodnikiem meczu był Jordon Rooney, który miał udział we wszystkich ośmiu akcjach punktowych gospodarzy. W ataku wyróżniła się linia ofensywna. Bardzo dobrze zaprezentowali się też running back Jakub Dobrowolski i skrzydłowy Gracjan Wrząchol. W defensywie wyróżnili się Norbert Szczęsny i Paweł Miziński.

Atak Owls fantastycznie łapanymi podaniami rozbudzał skrzydłowy Krzysztof Pawlaczek. W obronie solidnie zaprezentowali się liniowi defensywni Tomasz Toporowski i Oskar Marchewka.

Następny mecz Husaria rozegra 29 czerwca, gdy na wyjeździe zmierzy się z zespołem Gliwice Lions. Przed Owls kolejne starcie z zespołem ze Szczecina - 22 czerwca na własnym boisku bielawianie podejmą Cougars.


Husaria Szczecin - Bielawa Owls 56:6 (14:6, 14:0, 14:0, 14:0)

I kwarta
8:0 przyłożenie Jakuba Dobrowolskiego po 68-jardowej akcji po podaniu Jordona Rooney’a (podwyższenie za dwa punkty Tomasz Komosa)
8:6 przyłożenie Krzysztofa Pawlaczka po 56-jardowej akcji po podaniu Konrada Darmochwały
14:6 przyłożenie Gracja na Wrząchola po 40-jardowej akcji po podaniu Jordona Rooney’a

II kwarta:
6 przyłożenie Marcina Kaima po 75-jardowej akcji po podaniu Jordona Rooney’a (podwyższenie za dwa punkty Tomasz Komosa)
28:6 przyłożenie Leszka Ankutowicza po 51-jardowej akcji po podaniu Jordona Rooney’a

III kwarta
35:6 przyłożenie Jakuba Dobrowolskiego po 69-jardowej akcji po podaniu Jordona Rooney’a (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus)
42:6 przyłożenie Marcina Kaima po 61-jardowej akcji po podaniu Jordona Rooney’a (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus)

IV kwarta
49:6 przyłożenie Jordona Rooney’a po 9-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus)
56:6 przyłożenie Gracjana Wrząchola po 58-jardowej akcji po podaniu Jordona Rooney’a (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus)

Mecz obejrzało 200 widzów.

MVP meczu: Jordon Rooney (rozgrywający Husarii Szczecin)

�r�d�o: plfa.pl