Emocji nie brakowało
Kibice, którzy wybrali się w sobotę na Twardowskiego nie mogli narzekać. I choć pierwsza połowa nie była porywająca to w drugiej piłkarze obu zespołów stworzyli fantastyczne widowisko. Nie brakowało emocji, było dużo bramek a drużyny pokazały charakter i waleczność. Radość miejscowym sprawił Jakub Bąk, który dwukrotnie skierował piłkę do siatki rywali.
Pogoń rozpoczęła mecz dobrze i już po chwili mogła prowadzić, ale Frączczak nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Po dziesięciu minutach zrobiło się gorąco w polu karnym gospodarzy, błąd Hernaniego naprawił jednak Frączczak i zażegnał niebezpieczeństwo. Po chwili Golański dośrodkował piłkę w pole karne, jednak Kiełb strzelił niecelnie. Portowcy próbowali strzelać z dystansu, wykorzystując świecące prosto w oczy Małkowskiego słońce. Jednak próby Rogalskiego, Robaka czy Ediego nie przyniosły efektu. W odpowiedzi Kamil Sylwestrzak posłał futbolówkę ponad bramką. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy czerwoną kartką ukarany został Wojciech Golla i Pogoń miała kończyć mecz w dziesiątkę.
Po zmianie stron Korona szybko objęła prowadzenie. Futbolówkę do bramki strzeżonej przez Radosława Janukiewicza posłał aktywny Kiełb. Golkiper szczecińskiej Pogoni miał sporo pretensji do swoich kolegów po tej sytuacji. Sytuacja była niewesoła. Szczecinianie nie dość, że grali w dziesiątkę to jeszcze stracili bramkę. Piłka to jednak gra błędów i już sześć minut później szczecińscy kibice mogli cieszyć się z bramki swojego zespołu. Czerwony kartonik po faulu na Robaku zobaczył Radek Dejmek a Akahoshi pewnie wykonał rzut karny. Szanse się wyrównały. Mecz nabierał rumieńców. Z dystansu próbował Kiełb, po chwili w dogodnej sytuacji był Bąk. W 67 minucie zrobiło się bardzo gorąco w polu karnym gospodarzy, na szczęście piłka opuściła boisko. Po tej sytuacji goście mieli serię rzutów rożnych. Cztery minuty później w dobrej sytuacji był Sylwestrzak po podaniu Golańskiego, ale strzał był niecelny. W odpowiedzi Aka odebrał piłkę rywalom i posłał długą piłkę do Jakuba Bąka, a ten przelobował bramkarza gości. Zawodnik Pogoni podleciał pod sektory i zdjął koszulkę. Jednak radość nie trwała długo, po chwili było już 2:2. Golański dośrodkował w pole karne, a Piotr Malarczyk skierował piłkę głową do bramki. Kibice nie mogli ukryć rozczarowania, ale już po dwóch minutach znów mogli się cieszyć. Sam na sam z bramkarzem znalazł się Jakub Bąk, który nie zmarnował okazji. W 82 minucie Korona mogła wyrównać. Gołębiewski minął Janukiewicza, ale mając przed sobą tylko bramkę posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Do końca spotkania wynik meczu się nie zmienił i gospodarze mogli cieszyć się z trzech punktów.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|