Sprawią sensację w Lublinie?
Do bardzo ciekawego pojedynku dojdzie w Lublinie. Tamtejszy SPR podejmować będzie AZS Politechnikę Koszalińską, a stawką będzie zrobienie pierwszego kroku w drodze do awansu do wielkiego finału PGNiG Superligi Kobiet.
- Nie ukrywam, że będzie to bardzo ciężka rywalizacja. Już niejednokrotnie mierzyłyśmy się w lidze i jak do tej pory jeszcze nie udało nam się z nimi wygrać w spotkaniach ligowych - bez ogródek stwierdziła jedna z bohaterek ostatniej derbowej rywalizacji ze szczeciniankami, Joanna Chmiel (na zdj. pierwsza z lewej).
Wtóruje jej skrzydłowa akademiczek - Aleksandra Kobyłecka. - Jesteśmy w stanie na pewno urwać mecz u siebie. Co do spotkania wyjazdowego to będzie bardzo ciężko. Dodając po chwili. - One grają płaską obroną. My nie mamy takich nominalnych 'rzutków'. Jeszcze Tatiana Bilenia skręciła sobie kolano. My jesteśmy szybkim zespołem, grającym mocno w obronie, z kontrą, ale w ataku pozycyjnym troszeczkę się męczymy. Będzie to na pewno bardzo silny przeciwnik. Gdyby to było Zagłębie Lubin to byłoby troszkę łatwiej. Niestety Lublin nie leży nam zupełnie, dlatego bardzo się boję mówić, że będziemy grać o złoto, ale na pewno będziemy walczyć o brąz.
Ostatnie spotkania koszalinianek pokazały jednak, że i one mają swoje silne strony, a za taką z całą pewnością uznać należy bramkarkę Sołomiję Szywerską. Szczeciniankom mocne we znaki wdała się także obrotowa Sylwia Matuszczyk. Z całą pewnością jednak akademiczki będą musiały wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. - Na pewno obrona jest ich takim mocnym elementem. Lublin ma świetnie broniące dziewczyny. Dysponują dobrym rzutem z drugiej linii. Jeżeli to wyeliminujemy, to jesteśmy w stanie nawiązać równorzędną walkę - rzuciła Chmiel. Swoją receptę ma także nowy-stary szkoleniowiec Politechniki Waldemar Szafulski. - Przede wszystkim musieliśmy się podkurować. Może wystąpi już Sylwia Lisewska. To byłoby wspaniałe, bo potrzeba nam rzucających z drugiej linii. Tym bardziej, że nie wiadomo co z Tatianą Bilenią. Jeżeli będziemy w pełnym składzie wiadomo, że nie odpuścimy. Jesteśmy w czwórce i trzeba teraz próbować tego, co nie udało nam się w poprzednich latach. Czy tak się stanie? Czy uda się zatrzymać kadrowiczki SPR-u? Odpowiedzi na te i inne pytania poznamy już w piątkowy wieczór. Początek rywalizacji już o godzinie 19.00.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|