Husaria pokonała bielawskie Sowy
W rozegranym w sobotę, 13 kwietnia meczu otwierającym sezon PLFA I Husaria Szczecin pokonała u siebie drużynę Bielawa Owls 16:0. Oba zespoły podeszły do tego spotkania w doskonałych humorach. W końcu nic tak nie cieszy jak początek nowego sezonu. Jeszcze przed meczem trenerzy obu zespołów podkreślali, jak ważne jest zwycięstwo podbudowujące morale na kolejne tygodnie zmagań. Po sobotnim pojedynku uśmiech zagościł na twarzach futbolistów ze Szczecina.
Po pierwszym w sezonie rzucie monetą futbolówkę otrzymali bielawianie. Gospodarze wygrali losowanie, ale oddali piłkę próbując od samego początku zniechęcić do gry ofensywę Owls prowadzoną przez Pawła Sołtysiaka. Zastąpił on na pozycji rozgrywającego Mateusza Morasza. Była to zapowiedź trudnej przeprawy jaka czekała gości z Dolnego Śląska.
Początek spotkania w wykonaniu Owls nie był udany. Najpierw piłkę stracił running back Grzegorz Łabiński, a niedługo później Sołtysiak posłał futbolówkę prosto w ręce Denisa Czarzastego. Husarze nie wykorzystali jednak prezentów, którymi sami ochoczo obdarowywali gości w następnych seriach ofensywnych. Najpierw piłkę przechwycił Mateusz Matyja, a później zgubioną piłkę odzyskał świetnie dysponowany tego dnia Mateusz Morasz. Przez całą pierwszą kwartę formacje ataku obu zespołów nieporadnie próbowały przebić się przez zasieki obrony przeciwników. Mecz był jednym z tych, w których każdy jard był na wagę złota. W drugiej kwarcie obraz gry nie uległ zmianie. Żaden z zespołów nie zdobył punktu, choć bardzo blisko uzyskania trzech oczek byli gospodarze. Husaria zdecydowała się na próbę kopnięcia z pola z ok. 20 jardów. Źle wykonane wprowadzenie do gry spowodowało to, że futbolówka poszybowała nad kaskiem mającego przy trzymać ją Piotra Krakowskiego. To co Husarii nie powiodło się w pierwszej połowie, udało w drugiej. Szczecinianie trzecią kwartę rozpoczęli z wysokiego „C” zdobywając przyłożenie po 15-jardowym biegu Mateusza Wiechcińskiego. W całej serii katastrofalnie zaprezentowała się formacja defensywy gości. Trzy faule kosztowały Owls stratę łącznie 45 jardów. Chwilę później fantastycznym zagraniem popisał się Paweł Miziński, który przechwycił podanie Sołtysiaka i przebiegł z piłką aż 100 jardów zdobywając drugie przyłożenie dla gospodarzy. Akcja ta podłamała morale Sów. Husaria pokazała w trzeciej kwarcie prawdziwą siłę nie dając gościom żadnych szans na zdobycie pierwszych punktów. Gospodarze kontrolowali tempo gry niwelując wszelkie atuty Owls. Grząskie boisko i pogoda w kratkę nie były sprzymierzeńcami bielawian i ich dobrze znanej gry biegowej. Husarze zdominowali fizycznie, a w czwartej kwarcie dołożyli kolejne dwa punkty po safety. Jeden z obrońców Sów nakrył futbolówkę we własnym polu punktowym gdy piłka po zablokowanym odkopnięciu wróciła w pole punktowe Owls. Wyróżniającymi się zawodnikami Owls byli dwaj linebackerzy Dariusz Sołtysiak oraz Mateusz Morasz. Na szczególne słowa uznania zasługuje były quarterback Morasz grający na nowej pozycji w formacji obrony. Wśród gospodarzy dobre zawody rozegrali Norbert Szczęsny, Paweł Miziński oraz Marcin Kaim, który raz przechwycił piłkę. - Zanotowaliśmy zbyt wiele strat. Kilka razy byliśmy blisko pola punktowego rywali, ale coś nam nie wychodziło. Nie potrafiliśmy uzyskać przyłożeń, które po prostu musieliśmy zdobyć. Nie szło nam nawet w akcjach biegowych. Za to kapitalnie zagrała nasza defensywa, która pozwoliła na zdobycie tylko jednego przyłożenia. Mecz był naprawdę wyrównany Zabrakło nam szczęścia - ocenił Paweł Sołtysiak, trener Owls. - Liczymy, że to zwycięstwo to dobry omen na resztę sezonu. Przyznaję, że Sowy grały dokładnie to samo co rok temu. Goście trochę zaskoczyli nas dobrymi podaniami, ale w najważniejszych momentach zatrzymywaliśmy ich dwadzieścia jardów przed naszym polem punktowym. Osiągnęliśmy świetny wynik i jeżeli wygramy za tydzień z Lions to będziemy mieli bardzo komfortową pozycję - stwierdził Piotr Krakowski, trener Husarii. Kolejny mecz Owls rozegrają 28 kwietnia, gdy podejmą u siebie beniaminka Tychy Falcons. Dzień wcześniej Husaria będzie gospodarzem meczu, w którym przyjdzie jej się zmierzyć z faworyzowaną drużyną Gliwice Lions. Dla Lwów będzie to pierwszy mecz w sezonie. Husaria Szczecin - Bielawa Owls 16:0 (0:0, 0:0, 14:0, 2:0) III kwarta 7:0 przyłożenie Mateusza Wiechcińskiego po 15-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus) 14:0 przyłożenie Pawła Mizińskiego po 100-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus) IV kwarta 16:0 safety - dwa punkty dla Husarii po odzyskaniu przez zawodnika Owls piłki we własnym polu punktowym Mecz obejrzało 400 widzów MVP meczu: Norbert Szczęsny (linebacker Husarii Szczecin)
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|