Szafulski: Wykorzystaliśmy momenty słabości Pogoni
Nowy-stary trener Waldemar Szafulski mógł po niedzielnym meczu w Koszalinie świętować swój sukces. Za taki z pewnością należy bowiem uznać wygraną jego podopiecznych w pierwszym meczu play-off z Pogonią Baltica Szczecin.
- Myślę, że był to mecz obfitujący w wielkie emocje. Wiadomo, że to są już play-offy. Dwa zespoły chciały bardzo dobrze wypaść, zwłaszcza, że to jest pierwszy mecz. W drugiej połowie to napięcie my znieśliśmy znacznie lepiej niż rywal i wykorzystaliśmy te momenty słabości. Serce do walki oba zespoły miały tego dnia wielkie - krótko podsumował szkoleniowiec miejscowych.
Pewien zarzut do gry jego podopiecznych można było mieć tylko do pierwszej połowy, kiedy to zawodniczki Politechniki grały zrywami. Powiększały swoją przewagę, by po chwili ją stracić. Jak się jednak potem okazało decydującym momentem był początek drugiej połowy spotkania. Zaledwie dwie bramki szczecinianek sprawiły, że marzenia trzeba będzie jeszcze odłożyć na później. Właśnie na ten fragment zawodów, jako decydujący zwrócił Szafulski. - Zdecydowało przede wszystkim pierwsze 15-20 minut drugiej połowy, w których to minutach Szczecin był mniej skuteczny niż my. My to wykorzystaliśmy i dzięki temu później mogliśmy spokojnie kontrolować do końca przebieg wydarzeń.
Szkoleniowiec słowa pochwały skierował szczególnie do tej najniższej na parkiecie, czyli Joanny Chmiel. - Bohaterką była najmniejsza na parkiecie, która tego dnia siała spustoszenie w szeregach Pogoni Baltica. Super mecz, gratulacje dla Asi. Pochwałę z ust trenera zebrała także Solomiyja Shyverska. - Saloma również miała swój udział w tej wygranej. Czy teraz Politechnika przypieczętuje swój awans do wielkiej czwórki już w najbliższym meczu w Szczecinie? Trener starał się jednak pohamować ambicje swojej drużyny. - Bardzo byśmy chcieli zakończyć tę fazę wygraną w Szczecinie. Wiemy jednak, że nikt się nie położy. Wygraliśmy bitwę, ale wojna cały czas trwa.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|