Chemik Police w wielkim finale
Podopieczne Mariusza Wiktorowicza po niezwykle emocjonującym i obfitującym w niecodzienne sytuacje spotkaniu pokonały w Krakowie miejscowe Eliteski AZS UEK 3:2 (25:9, 25:21, 23:25, 26:28, 15:5) i tym samym awansowały do wielkiego finału, w którym o awans do OrlenLigi rywalizować będą z Jedynką Aleksandrów Łódzki. Całe spotkanie z trybun oglądał Krzysztof Jałosiński, prezes Zakładów Chemicznych Police.
Po zakończeniu rundy zasadniczej obecnego sezonu szkoleniowiec Chemika Police powiedział, że w play-offach nikogo nie można lekceważyć, ale w finale zmierzą się Chemik Police i Jedynka Aleksandrów Łódzki. Słowa Mariusza Wiktorowicza okazały się prorocze i już za tydzień 13-14 kwietnia będziemy świadkami walki obu zespołów o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
O tym, jak trudno policzankom gra się w hali Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie mogliśmy się przekonać już w rundzie zasadniczej obecnego sezonu, kiedy to podopieczne Mariusza Wiktorowicza przegrały 1:3. Gdyby wczoraj ktoś po pierwszym secie powiedział, że będziemy świadkami tak zaciętego pojedynku to mało kto uwierzyłby w te słowa.
Policzanki po atakach Kowalińskiej i Mirek oraz błędach własnych podopiecznych Jacka Skroka prowadziły już 7:1. Wtedy o pierwszy czas w tym secie poprosił szkoleniowiec gospodyń, próbując reagować na to, co działo się na parkiecie. Wprawdzie krakowianki zdołały nieco zmniejszyć przewagę chemiczek to obraz gry niewiele się zmienił i po skutecznym ataku Vesny Jovanović policzanki prowadziły 9:5. Po ładnym ataku Joanny Mirek prowadzenie podopiecznych Mariusza Wiktorowicza wzrosło do siedmiu oczek i przy wyniku 13:6 o drugi czas poprosił Jacek Skrok. Uwagi swojego trenera lepiej realizowały jednak policzanki, które po akcjach Vesny Jovanović, Joanny Mirek i Justyny Raczyńskiej zdobyły trzy punkty z rzędu i tym samym powiększyły swoje prowadzenie do dziesięciu oczek. Chemiczki konsekwentnie zmierzały w kierunku zwycięstwa w pierwszej odsłonie niesione dopingiem blisko 50-osobowej grupy swoich sympatyków. - Gramy u siebie, chemiczek gramy u siebie. W końcówce z dobrej strony pokazała się Justyna Raczyńska, która skutecznie atakowała zarówno z lewego jak i z prawego skrzydła. Potężny atak Izabeli Kowalińskiej zakończył zmagania w pierwszym secie, którego policzanki wygrały 25:9. Drugi set rozpoczął się od prowadzenia podopiecznych Mariusza Wiktorowicza 4:2 za sprawą skutecznie wykończonych akcji przez Justynę Raczyńską i Izabelę Kowalińską. Kolejne akcje to praktycznie wymiana ciosów punkt za punkt. W drużynie Chemika Police skutecznie atakowała Izabela Kowalińska, natomiast w drużynie gospodyń Magda Fedorów. Przy wyniku 6:4 dla polickiego zespołu kibice zgromadzeni w hali krakowskiego Uniwersytetu byli świadkami długiej wymiany piłek między obiema drużynami, którą na korzyść swojego zespołu rozstrzygnęła Lucie Muhlsteinova kiwając rywalki w najmniej oczekiwany dla nich sposób, udowadniając tym samym, że w trudnych momentach czeska rozgrywająca potrafi udźwignąć ciężar gry na swoich barkach. Po ataku Justyny Raczyńskiej, która zdobyła ósmy punkt dla Chemika Police o czas poprosił Jacek Skrok. Policzanki konsekwentnie realizowały zadania nakreślone przez swojego trenera i po ataku bardzo skutecznej tego dnia Izabeli Kowalińskiej prowadziły 14:11. Kiedy pomyliła się Katarzyna Wąsowska o drugi czas poprosił Jacek Skrok. Krakowianki zdołały zmniejszyć stratę do rywalek do zaledwie dwóch punktów i tym razem czas wziął Mariusz Wiktorowicz. Krakowianki złapały nieco wiatr w żagle i po ataku Magdy Sadowskiej zdołały doprowadzić do remisu po 18. Po raz pierwszy na prowadzenie w tym secie podopieczne Jacka Skroka wyszły za sprawą Agaty Skiby. Nie zdołały jej jednak na długo utrzymać i po dwóch bardzo ładnych akcjach Katarzyny Mróz przegrywały 19:23. Końcówka ponownie należała do policzanek, które za sprawą Izabeli Kowalińskiej wygrały 25:21. Wydawało się, ze chemiczki pewnie zmierzają po trzecie zwycięstwo i awans do finału rozgrywek play-off. Prawdziwe siatkarskie emocje były jednak dopiero przed nami. Początek seta ponownie lepiej rozpoczęły policzanki, które wyszły na prowadzenie 3:0 po atakach Justyny Raczyńskiej i Izabeli Kowalińskiej. Z upływem czasu gra jednak coraz bardziej się wyrównywała i kiedy swojego ataku nie skończyła Izabela Kowalińska na tablicy wyników widniał rezultat 8:8. Policzanki prowadząc 14:13 popełniły trzy błędy z rzędu. Najpierw siatki dotknęła Vesna Jovanović, a następnie rywalki skutecznie zablokowały Izabelę Kowalińską. Kiedy zaś Joanna Mirek zaatakowała w antenkę o czas poprosił Mariusz Wiktorowicz, aby nieco uspokoić poczynania swoich zawodniczek na parkiecie. Przy wyniku 16:16 i błędzie krakowianek o czas był zmuszony prosić Jacek Skrok. Końcówka należała do gospodyń, które po atakach Magdaleny Sadowskiej i Agaty Skiby prowadziły 23:19. Policzanki próbowały jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść jednak kolejna przerwa na żądanie trenera akademiczek uspokoiła ich grę i w efekcie wygrały trzecią odsłonę do 23. Krakowianki wróciły do gry, a to gwarantowało zgromadzonej publiczności niesamowite emocje do samego końca. Policzanki ponownie rozpoczęły od prowadzenia po ataku Katarzyny Mróz. Przy wyniku 6:4 dla chemiczek o pierwszy czas w tym secie poprosił Jacek Skrok. Policzanki grały jednak skutecznie i przy błędach gospodyń zdołały wyjść na czteropunktowe prowadzenie (10:6). Po kolejnym potężnym w tym spotkaniu ataku Izabeli Kowalińskiej i bloku na Agacie Skibie ponownie o czas poprosił Jacek Skrok. Kiedy w kolejnej akcji Lucie Muhlsteinova trzykrotnie w jednej akcji dogrywała piłkę do Izabeli Kowalińskiej a najlepiej punktująca zawodniczka Chemika Police nie mogła skończyć ataku o czas poprosił Mariusz Wiktorowicz. Od stanu 14:14 aż do 20:20 utrzymywał się rezultat remisowy. W końcówce wydawało się, że policzanki kontrolują przebieg tej odsłony. Kiedy fenomenalnym blokiem popisała się Katarzyna Mróz i Chemiczki prowadziły 23:20 zgromadzeni w hali kibice z Polic powoli zaczynali cieszyć się z awansu do finału. Dwudziesty pierwszy punkt dla gospodyń nikogo szczególnie nie zdziwił, zwłaszcza że w kolejnej akcji skutecznie zaatakowała Izabela Kowalińska i podopieczne Mariusza Wiktorowicza miały piłkę meczową. Nadzieje gospodyń przedłużyła jeszcze Katarzyna Wąsowska zdobywając kolejny punkt dla swojego zespołu. W kolejnej akcji zablokowana została Izabela Kowalińska i rozpoczęła się gra nerwów. Kiedy Katarzyna Połeć zaserwowała pod końcową linię boiska błąd popełniła Joanna Mirek, która była przekonana, że to będzie piłka autowa. Remis po 24 sprawił, że emocje w krakowskiej hali sięgnęły zenitu. Kiedy 25 punkt padł łupem siatkarek Chemika Police, kibice gości będąc przekonani o zakończeniu spotkania i awansie do finału wystrzelili kolorowe konfetti, które zasypały parkiet krakowskiej hali Eniwersytetu Ekonomicznego. To jednak nie był jeszcze koniec spotkania i na parkiet wkroczyły służby porządkowe, które ponownie przygotowały boisko do kontynuowania zawodów. Po powrocie na parkiet piłkę meczową miała w górze Joanna Mirek, jednak zaatakowała w aut i ponownie mieliśmy remis tym razem po 25. W kolejnej akcji kapitan polickiego zespołu już się nie pomyliła i ponownie była okazja do tego, aby zapewnić sobie udział w wielkim finale. Presję wytrzymała jednak Katarzyna Wąsowska i ponownie na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. To, co wydarzyło się w dwóch kolejnych akcjach sprawiło, że niestety byliśmy świadkami decydującego tie-breaka. Najpierw skutecznie zablokowana została Vesna Jovanović a następnie Izabela Kowalińska. W piątym secie podopieczne Mariusza Wiktorowicza zagrały konsekwentnie i co najważniejsze bardzo skutecznie. Naprzemienne ataki Mróz i Kowalińskiej sprawiły, że policzanki prowadziły już 4:0 i o czas był zmuszony prosić Jacek Skrok. Fantastyczny blok Katarzyny Mróz i punktowy atak Joanny Mirek powiększył prowadzenie biało-niebieskich do pięciu oczek (6:1). Z upływem czasu rosła przewaga siatkarek Chemika Police, które po ataku Izabeli Kowalińskiej prowadziły już 11:4. W kolejnej akcji z dobrej strony pokazała się Justyna Raczyńska kończąc bardzo trudną piłkę i zdobywając dwunasty punkt dla swojego zespołu. W końcówce dominowały chemiczki, które pewnie pokonały rywalki 15:5 i w polickiej ekipie zapanowała euforia. Eliteski AZS UEK Kraków - PSPS Chemik Police 2:3 (9:25, 21:25, 25:23, 28:26, 5:15) PSPS Chemik Police: Jovanović, Muhlsteinova, Kowalińska, Mróz, Raczyńska, Mirek, Krzos oraz Zielińska, Rabka, Soter.
�r�d�o: http://chemik-police.info/Gracjan
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|