Pierwszy remis po ambitnej grze
Ci, którzy stawili się na boisku 11 czerwca pomimo trzydziestostopniowego upału na pewno nie żałowali. Spotkały się niepokonany Radisson i Ligowiec.net, który ma niezłą passę tej wiosny. Mimo wszystko to lider był faworytem. Na meczu nie stawił się sędzia, a że Radisson stwierdził, że nie gra w spotkaniu o nic, to obie ekipy zgodziły się na wyznaczenie sędziego zastępczego.
Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki w środku pola. Już po pięciu minutach było widać, że pogoda bardzo przeszkadza, gracze obu drużyn byli zmęczeni, gdyż ekipy miały po jednej zmianie (dopiero później do zespołu Ligowca dołączył drugi rezerwowy - Tomasz Kuna). Swoją okazję do strzelenia bramki miał Michał Węglicki, ale minimalnie przestrzelił. Po chwili Radisson egzekwował rzut rożny. W polu karnym przeciwnika znajdował się tylko jeden napastnik "Hotelarzy". Wrzutka nie była dobra i padła łupem bramkarza Ligowca - Konrada Wiśniewskiego. Jednak futbolówka wyślizgnęła mu się z rękawic i wpadła do siatki. Taki obrót sprawy nie podłamał piłkarzy Ligowca, a tylko dodał im animuszu. Już po chwili Tomasz Kuna zapędził się pod pole karne rywala. Z prawej strony wzdłuż linii końcowej minął kilku obrońców i nieoczekiwanie zamiast podawać strzelił z ostrego kąta zaskakując źle ustawionego bramkarza. Jeszcze przed przerwą Radisson zamknął "Portalowców" w obrębie ich pola karnego. Podania nie zdąrzył zablokować Konrad Kublicki, a w polu karnym nikt nie przeciął toru lotu piłki, którą w bramce umieścił Tomasz Skibiński. Po chwili oba zespoły zeszły na przerwę. Ciekawostką jest fakt, że zmian dokonywały za tą samą bramką, gdyż było to jedyne zacienione miejsce. W drugiej części meczu znów więcej okazji miał Ligowiec. Jednak to Radisson strzelił trzeciego gola. Po uderzeniu jednego z pomocników piłkę zablokował K. Kublicki, jednak trafiła ona do niepilnowanego napastnika, który pokonał leżącego Wiśniewskiego. Na szczęście Ligowiec szybko się podniósł. Andrzej Kublicki idealnie podał prostopadle do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Michała Węglickiego, który zdobył kontaktową bramkę. Ligowiec poszedł za ciosem, a Radisson nie chętnie wracał do obrony. Po prawej stronie nabiegał się Rafał Smaderek, a z lewej ciężką robotę wykonywał Marek Słuka, który miał swoje okazje strzeleckie. Największe brawa należą się jednak Romanowi Ulanowi, który wyłączył z gry Skibińskiego na tyle skutecznie, że ten zrezygnowany cofnął się do pomocy. Tymczasem dobrej wrzutki nie wykorzystał A. Kublicki i nie trafił po strzale głową do bramki. Co się odwlecze to nie uciecze. Po podaniu z lewej strony bramkarz z obrońcą Radissonu nie potrafią wybić piłki i Andrzej Kublicki strzela gola z pozycji niemal leżącej po wykonaniu akrobatycznego piruetu na ziemi. Pod koniec spotkania kilka razy Radisson egzekwował rzuty wolne (o dziwo żadnego wolnego nie miał Ligowiec). Po wątpliwym podaniu Mateusza Dubickiego (z powodu kontuzji przesunięty do obrony) do Wiśni arbiter podyktował rzut wolny pośredni dla "Hotelarzy" w obrębie pola karnego. Na szczęście nic z tego nie wyniknęło i to Ligowiec ruszył z kontrą. Sędzia stwierdził, że po tej akcji zakończy mecz. Z prawej strony obrońca Radissonu kopnął piłkę spod nóg pomocnika Ligowca, jednak ten doszedł do niej i zdołał dośrodkować. W tym momencie arbiter zagwizdał po raz ostatni, a Węglicki umieścił piłkę w siatce. Gol nie został jednak uznany, co spotkało się z protestami piłkarzy Ligowca. Należy jednak zaznaczyć, że bramkarz Radissonu nawet nie reagował. Szkoda, że sędzia nie dał szansy mu się wykazać... Podsumowując należy zaznaczyć, że Radisson jak na lidera przystało nie pokazał się z dobrej strony. To Ligowiec miał groźniejsze okazje. Być może "Hotelarze" zlekceważyli rywala, gdyż nie wracali do obrony. Z drugiej strony nie mieli zbyt wielu zmian i we znaki dawało się zmęczenie. Czy to oznacza, że Ligowiec lepiej wytrzymał kondycyjnie trudy walki, bo zmian także nie miał wiele? A może sporo nadrobił ambicją, bo Radisson był lepszy technicznie i lepiej poukładany. Znakomity mecz rozegrał Roman Ulan, który z gry wyłączył Skibińskiego. Bez tego gracza Radisson bez przesady traci 75% swojej wartości. Nie radzili sobie z dobrze grającym Ligowcem. Co prawda było trochę chaosu w naszej grze, ale nasze bramki padały z naszych składnych akcji, a gole Radissonu co najmniej dwa razy po ewidentnych naszych błędach. Cała ekipa Ligowca zostawiła dużo serca i zdrowia na boisku, piłkarze zagrali bardzo ambitnie i pokazali się na prawdę z dobrej strony. Na uwagę zasługuje fakt, że już trzecią bramkę w rundzie zdobył nasz ofensywny stoper - Jogi. Na pewno nabiegał się A. Kublicki, który rozgrywał. Nie mniej pracy na skrzydłach mieli Smaderek i Słuka. Z przodu dzielnie szarpał Węglicki, który co chwilę musiał sprintem urywać się obrońcom. Niezły wynik w meczu uzyskaliśmy dzięki ambicji i wybieganiu. Spotkanie na pewno było jednym z bardziej emocjonujących i stojących na wysokim poziomie w tych rozgrywkach. Bramki Ligowiec.net: Tomasz Kuna - 1, Michał Węglicki - 1, Andrzej Kublicki - 1 Radisson: Tomasz Skibiński - 1, ???, ??? Skład Ligowiec.net: Konrad Wiśniewski - Roman Ulan, Mateusz Dubicki (Tomasz Kuna) - Marek Słuka, Andrzej Kublicki, Rafał Smaderek (Konrad Kublicki) - Michał Węglicki relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|