Kotwica z pierwszą wyjazdową wygraną!
Jest takie powiedzenie, że prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym nie jak zaczynają, ale jak kończą. Koszykarze kołobrzeskiej Kotwicy chyba wzięli je sobie do serca i chcą po sobie zostawić dobre wrażenie po fatalnym sezonie 2012/2013, w którym Kotwica jest na razie najgorszą drużyną Polskiej Ligi Koszykówki. W niedzielę mogą to jeszcze zmienić wygrywając w Tarnobrzegu, ale muszą liczyć na porażkę Startu Gdynia.
Wczorajsza (19.04) wygrana 83:81 nad Rosą Radom jest pierwszą wyjazdową victorią w tym sezonie, licząc z poprzednimi rozgrywkami pierwszą po dziewiętnastu porażkach w hali przeciwnika. Jest to także trzecia z rzędu wygrana od czasu, gdy na ławce trenerskiej usiadł Grzegorz Arabas.
Początek spotkania nie wskazywał na końcowy sukces 'czarodziei z wydm', którzy w pierwszej kwarcie przegrywali już dwunastoma punktami. Goście niemiłosiernie punktował Slaviša Bogavac zdobywca dziesięciu oczek dla Rosy. Zryw końcowej fazie pierwszej kwarty, oraz w drugiej pozwolił Kołobrzeżanom przed przerwą zniwelować stratę do czterech punktów. Największa to zasługa Marko Djuricia, który w drugiej kwarcie rzucił 8 (11 w całym meczu) punktów.
Po zmianie stron Kotwica doszła przeciwnika i już do końca pojedynku prowadzenie zmieniało się w jedną bądź drugą stronę. W końcówce to przyjezdni zachowali zimną krew. Rzuty wolne pewnie wykonywał Demetrius Brown a końcowe zwycięstwo 'czarodziejom z wydm' dał rzutem ze strefy podkoszowej Corey Jefferson na dziesięć sekund przed końcem. Gospodarze próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, potem jeszcze chociaż wyrównać, ale bez powodzenia. - Chcę pogratulować i podziękować drużynie Rosy. Co do meczu, to był on dramatyczny. Pierwszą kwartę, nie tyle, co żeśmy przespali, bo jesteśmy po długiej podróży, z Kołobrzegu do Radomia przyjechaliśmy dopiero w piątek rano, i to wyszło w pierwszej kwarcie. Pomijając wszystko, chcę podziękować chłopakom, bo kolejny raz zagrał cały zespół, zarówno ci, co wchodzili z ławki, jak i zawodnicy z pierwszej 'piątki'. Naprawdę wielkie serce i wielkie ukłony. Tylko oni wiedzą, jak dużo włożyli w to, aby ten mecz wygrać, zarówno w ataku, jak i w obronie. Na duże słowa uznania zasłużył, choć rzadko to mówię, Rafał Rajewicz. Zaliczył double-double w ciągu dziewiętnastu minut. W następnym spotkaniu, w niedzielę w Tarnobrzegu, będziemy starali się o to, aby zakończyć ten sezon zwycięstwem - powiedział po meczu trener Kotiwcy Grzegorz Arabas. Rosa Radom - Kotwica Kołobrzeg 81:83 (32:23, 12:17, 23:26, 14:17) Rosa: Bogavac 21, Jarmakowicz 15, Wise 12, Cupkovic 12, Kardaś 6, Adams 6, Zalewski 6, Bogdanowicz 2, Nikiel 1, Dorsey 0. Kotwica: Zyskowski 16, Brown 16, Djurić 11 (10 zb.), Rajewicz 10, Jefferson 8, Wichniarz 6, Walker 4, Sapp 2.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / SportoweFakty
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|