Rogata wiktoria Fosfanu
Pomorzanie-Fosfan 0:3
Mecz pomiędzy drużyną, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa i bojowo nastawionym Fosfanem pragnącym udowodnić, że poprzednie porażki to wypadek przy pracy. Zaczynając od kwestii statystycznych należy powiedzieć, że pierwszy set Fosfan wygrał do 12, drugi do okolic 20, a trzeci bodajże do 14. Sędziowanie na prawidłowym poziomie, była tylko jedna sporna sytuacja, aczkolwiek pozytywnie. Pierwszy set to konsekwentna gra Fosfanu, w końcu brak zepsutych zagrywek i soczyste ataki. Odbiór także na przyzwoitym poziomie, ale należy dodać, że żaden z zawodników Pomorzan nie dysponował trudną zagrywką. Na uwagę zasługuje seria zagrywek K.Kublickiego, który ze stanu 1:1 doprowadził bodajże do 9:1. Drugi set to wielki come back ojca założyciela Fosfanu, zawodnika z numerem 7. W przerwie pomiędzy pierwszym i drugim setem zawodnicy Fosfanu urządzili sobie zabawę kto wyżej skacze. Miara zawieszona na ścianie okazała się sporą atrakcją. W drugim secie wielkie rozluźnienie, Pomorzanie prowadzili nawet pięcioma, czy sześcioma punktami, ale w końcu Fosfan zawsze gra do końca i po drobnej mobilizacji wygrana do dwudziestu lub dwudziestu jeden. Co można powiedzieć o drużynie Pomorzan, chyba tylko tyle, że są fanami Krzysztofa Kononowicza, gdyż "nie było niczego", a przewagę budowali z błędów Fosfanu. Nie było trudnej zagrywki, nie było odbioru, nie było rozegrania, nie było ataków - pan Krzysztof byłby dumny. Trzeci set to powrót do tego co Fosfan grał w pierwszej partii, a nawet próby zagrań z drugiej linii, które kończyły się sukcesem. Takie spotkania z dużo słabszym przeciwnikiem są idealną okazją do prób rozegrania nowych rozwiązań, a nabyte doświadczenie z pewnością zaprocentuje w kolejnych potyczkach. Pomorzanie to znowu filozofia w stylu Friedricha Nietzschego. Mecz zakończył fenomenalnym atakiem wprost z boisk ligi światowej K.Kublicki. Fosfan: A.Wójtowicz, A.Kublicki, K.Kublicki, K.Ebert, P.Walat, J.Słaby, Ł.Pilarczyk, K.Samojluk własne relacjďż˝ dodaďż˝: szatan |