Kołobrzeska Kotwica jako jedyna drużyna w PLK zakończyła sezon zasadniczy bez wyjazdowego zwycięstwa. Czarodzieje z Wydm po raz kolejny wrócą na tarczy za sprawą fatalnej defensywy a potem skuteczności w pierwszej połowie. Dopiero szaleńczy pościg w ostatniej kwarcie pozwolił zniwelować 26 punktów starty do poziomu czterech oczek, ale ostatecznie zabrakło już czasu i zimnej krwi na odwrócenie losów spotkania. Byli podopieczni Mariusza Karola pewnie wykonywając rzuty wolne wygrali 95:85

Chociaż pierwsze punkty w meczu zdobył Demetrius Brown, to potem było już tylko gorzej. Gospodarze stopniowo budowali i powiększali przewagę ostatecznie kończąc pierwszą ćwiartkę z prowadzeniem 35:23.
Obydwa zespoły w ciągu pierwszych dziesięciu minut zaprezentowały bardzo dobrą skuteczność w ataku (gospodarze na poziome 66% z gry w tym 100% za trzy punkty, Kotwica 57% z gry w tym 100% za trzy punkty) zapominając o obronie. Trochę lepsza w tym ostatnim aspekcie była Rosa powodując kilka wymuszonych błędów przeciwnika, przekładających się na zdobycze punktowe, dodatkowo czterokrotnie jej gracze (przy dwóch Kotwicy) rzucali zza linii 6,75m, wszystko to przełożyło się to na dwunatastopunktowe prowadzenie, które ustawiło spotkanie. Bezkonkurencyjny w tej części meczu był Nic Wise, który oprócz tego zdobycia dziesięciu oczek zaliczył pięć asyst.

W drugiej kwarcie drużyny bardziej niż w pierwszej skupiły się na obronie, niestety znowu w tym aspekcie lepsi byli gospodarze, dodatkowo Kołobrzeżanie zagubili gdzieś swoją celność trafiając zaledwie trzy razy z gry. Radomianie, którzy nadal dobrze prezentowali się pod koszem przeciwnika zyskali kolejne jedenaście punktów przewagi i na przerwę schodzili z dwudziestoma trzema oczkami prowadzenia.

Gdy na początku trzeciej kwarty J.J. Montgomery po dziewiątej w tym meczu asyście Nica Wise trafił zza linii 6,75m wydawało się, że jest już po meczu. Czarodzieje z Wydm nieco uporządkowali szyki obronne, grając częściej w strefie podkoszowej zdołali wygrać tą ćwiartkę trzema oczkami.

Chociaż koszykarze z portowego miasta ciągle przegrywali dwudziestoma punktami, to wraz z początkiem ostatnich dziesięciu minut, dwukrotnie trafiając zza linii 6,75m, sygnał do szaleńczego pościgu za przeciwnikiem dał doświadczony Grzegorz Arabas. Potem dobre zachowanie się pod koszem Walkera, dogrania Hana, przebudzenie Zyskowskiego, kolejne celne trafienia zza linii 6,75 Djuricia oraz Arabasa spowodowały, że na 35 sekund przed końcem Kotwica przegrywała już tylko czterema punktami!
Jednak do przechylenia szali zwycięstwa zabrakło już czasu i zimniej krwi. Gospodarze pewnie wykonywali rzuty wolne, w kluczowej akcji trójki nie trafił Arabas i gospodarze ostatecznie wygrali 95:85, prześcigając w tabeli Kotwicę na zakończenie sezonu zasadniczego Polskiej Ligi Koszykówki.

Kotwica szanse do rewanżu nad Rosą będzie miała całkiem niedługo. Obydwie drużyny a także Polpharma Starogard Gdański, AZS Koszalin, Jezioro Tarnobrzeg i Start Gdynia będą rywalizowały w drugim etapie rozgrywek o dwa miejsca gwarantujące awans do play-off. Co ważne wszystkie duże i małe punty z pierwszego etapu są automatycznie zaliczone do drugiego. Początek rywalizacji już 15 marca o godz. 19.00, w Koszalinie dojedzie do derbów: AZS - Kotwica.

Rosa Radom - Kotwica Kołobrzeg 95:85 (35:23, 24:13, 17:20, 19:29)

Rosa: Wise 23 (11 as.), Montgomery 19, Zalewski 12, Jarmakowicz 11, Kardaś 11, Adams 6 (11 zb.), Bogavac 6, Radke 5, Dorsey 2, Cubković 0.

Kotwica: Arabas 22, Brown 16, Walker 15 (10 zb), Zyskowski 9, Mosley 8, Han 7 (8 as), Djurić 5, Jefferson 2, Rajewicz 1.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne