W zaległym meczu 19 kolejki Tauron Basket Ligi AZS Koszalin w wyjazdowym meczu do Zgorzelca zmierzył się z tamtejszym PGE Turów. Oby dwie drużyny miało o co walczyć. Gospodarze spotkania o fotel lidera, natomiast przyjezdni z Koszalina o awans na szóstą pozycję w tabeli, która daje prawo do udziału w play-off. Ostatecznie minimalnie lepsi okazali się zgorzelczanie pokonując biało-niebieskich 82:77.

Pierwsza kwarta tego spotkania była bardzo wyrównana. Worek z punktami otworzyli gospodarze, ale koszalinianie szybko odpowiedzieli celnym trafieniem. Przez ponad siedem pierwszych minut mecz był wyrównany, gra toczyła się praktycznie punkt za punkt, a na prowadzenie co chwilę wychodziła przeciwna drużyna. Na niecałe dwie minuty przed zakończeniem kwarty na dwupunktowym prowadzeniu byli zawodnicy Zorana Sretenovicia, ale ostatnie słowo należało do zawodników PGE Turowa, którzy na koniec trafili jeden rzut osobisty oraz zaliczyli jedno trafienie rzutem z wyskoku za dwa punkty i to oni wygrali pierwszą kwartę 19:18.

Pierwsze cztery minuty drugiej kwarty to również wyrównana gra. Co chwilę na prowadzeniu była przeciwna drużyna. Ale po tym czasie Akademicy niestety zaliczyli kilka niecelnych rzutów z czego skorzystali zgorzelczanie. Po celnych rzutach M. Chylińskiego oraz I. Zigeranovicia zaliczyli serię 7:0 i wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Wtedy to R. Robinson z PGE Turowa zaliczył faul osobisty w akcji rzutowej na I. Miliciciu. Ten wykorzystał obydwa rzuty i zgorzelczanie prowadzili tylko dwoma punktami. Ale niestety przez ostatnie prawie cztery minuty tej kwarty koszalinianie nie potrafili zagrozić rywalowi. A Ci po rzutach M. Chylińskiego, D. Jacksona oraz R. Robinsona dopisali do swojego konta kolejne sześć punktów i tym samym wygrali kolejną kwartę, tym razem 17:10, a ogólny wynik po pierwszej części spotkania to było prowadzenie zawodników Mjodraga Rajkovicia 36:28.

Początek trzeciej kwarty to było wyrabianie sobie coraz to większej przewagi zgorzelczan nad koszalinianami, którzy po pierwszych trzech minutach prowadzili już czternastoma punktami. Wtedy to AZS zaczął powoli odrabiać straty. W drużynie gości bardzo dobrze spisywał się S. Henry, który zdobył w tej kwarcie trzynaście punktów (25 w całym meczu), co na koniec kwarty pozwoliło się zbliżyć biało-niebieskim do swoich rywali na sześć punktów. Ta kwarta zakończyła się minimalnym zwycięstwem gości 18:20.

Ostatnia kwarta tego spotkania to cały czas była gonitwa wyniku w wykonaniu Akademików. Ale gospodarze bez przerwy kontrolowali grę, utrzymując minimum sześciopunktową przewagę. Dopiero na niecałe dwie minuty przed zakończeniem spotkania po rzutach P. Leończyka udało się biało-niebieskim dojść zgorzelczan na cztery punkty. Po tym dwa niecelne rzuty zaliczyli gospodarze meczu oraz dołożyli do tego jeden faul. Na niecałe czterdzieści sekund przed zakończeniem dwa rzuty osobiste wykorzystał B. Wołoszyn i przewaga PGE Turowa stopniała do dwóch punktów. Przez ostatnie trzydzieści sekund raz po raz przeciwna drużyna zdobywała jeszcze punkty. Na osiemnaście sekund przed zakończeniem zgorzelczanie prowadzili tylko trzema oczkami, ale wtedy po faulu I. Milicicia gospodarze wykorzystali dwa rzuty osobiste i powiększyli swoją przewagę do bezpiecznych pięciu punktów. Na koniec jeszcze D. Harris oddał rzut za trzy, ale ten okazał się niecelny i ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 82:77.

Swój debiut w drużynie AZS-u zaliczył Rob Jones, który zdobył dla koszalinian 5 punktów oraz zaliczył sześć zbiórek.

W tym meczu Akademicy wyraźnie ustępowali w walce podkoszowej, gdzie zgorzelczanie zanotowali aż 41 piłek, w tym aż 16 w ataku. Dla porównania AZS zanotował 33 zbiórki ,w tym tylko 6 w ataku.

PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 82:77 (19:18, 17:10, 18:20, 28:29).

PGE Turów: Michał Chyliński 17, Ivan Zigeranovic 16, Russell Robinson 15, Aaron Cel 9, Ivan Opacak 8, Piotr Stelmach 6, Djordje Micic 6, David Jackson 5, Łukasz Wichniarz 0.

AZS: Sek Henry 25, Paweł Leończyk 16, Łukasz Wiśniewski 16, Bartłomiej Wołoszyn 7, Rafał Bigus 5, Rob Jones 5, Igor Milicic 2, Cameron Bennerman 1, Artur Mielczarek 0.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne