Kołobrzeska Kotwica przerwała serię trzech porażek z rzędu wygrywając we własnej hali z AZS-em Koszalin 88:76. Akademicy natomiast nadal są w dołku. Przegrali drugi mecz w ciągu tygodnia, a patrząc na spotkania wyjazdowe była to ich piąta porażka z rzędu. Ostatni raz wyjazdowy mecz biało-niebiescy wygrali 8 grudnia.

Pierwsza kwarta była wyrównana. Pierwsi punkty zdobyli gospodarze tego spotkania, ale goście szybko odpowiedzieli celnym rzutem. Po chwil sytuacja powtórzyła się i na tablicy był remis 4:4 i jak się później okazało był to ostatni remis w tym spotkaniu. Do końca kwarty Kotwica grała z niewielką przewagą punktową i kontrolowała grę, wygrywając pięcioma punktami 20:15.

Początek drugiej kwarty to celny rzut AZS-u i strata do Kotwicy to tyko trzy punkty. Wydawać by się mogło, że gra będzie nadal wyrównana, ale po tym trafieniu zacina się gra koszalinian. Akademicy przez ponad pięć minut tej kwarty zaliczyli tylko to jedno trafienie za dwa punkty. Co prawda próbowali rzucać, ale jak to było we wcześniejszych meczach po prostu nie trafiali. W tym czasie drużyna prowadzona przez Teo Cizmicia oddała osiem niecelnych rzutów, jeden rzut został zablokowany i dodatkowo zawodnicy załapali pięć fauli. A w tym samym czasie Czarodzieje z Wydm po celnych rzutach D. Browna, J. Zyskowskiego, S. Mosleya oraz G. Arabasa dopisali do konta Kotwicy aż trzynaście punktów i prowadzili już osiemnastoma oczkami. Dla porównania drużyna Tomasza Mrożka oddała tylko dwa niecelne rzuty, zaliczyła trzy straty i jeden faul. AZS na niecałe cztery minuty przed końcem tej kwarty włączył się do gry, zaczął celnie rzucać, ale gospodarze kontrolowali grę i cały czas utrzymywali prowadzenie ostatecznie wygrywając tą kwartę 25:15, a ogólny wynik po pierwszej części spotkania to było prowadzenie Kotwicy 45:30.

Pierwsza minuta trzeciej kwarty to aż trzy celne rzuty koszalinian. Wydawało się, że w końcu minął kryzys i zaczęli odrabiać straty, ale nic z tego. Kołobrzeżanie szybko zaczęli odpowiadać celnymi rzutami i nie dali zbliżyć się do siebie. Ta kwarta była wyrównana. Gra toczyła się punkt za punkt i ostatecznie wygrali ją goście 19:16, ale Kotwica i tak prowadziła w tym spotkaniu dwunastoma punktami.

Czwarta kwarta była bardzo podobna do trzeciej. Gra była bardzo wyrównana. Ale za to dużo szybsza niż w poprzedniej kwarcie. Drużyny na przemian trafiały do kosza przeciwnika, ale akademicy nie potrafili zebrać się w sobie i zniwelować straty. Ostatnie dziesięć minut to sporo trafień oby dwóch drużyn. Kwarta zakończyła się remisem 27:27. A ostateczny wynik spotkania to 88:76.

Był to kolejny mecz, w którym drużyna AZS-u zaprezentowała kibicom sporą nieskuteczność. Koszalinianie oddali w tym spotkaniu 48 rzutów za 2, z czego celnych było tylko 22. Rzuty za 3: oddane 20, trafione 6. Rzuty z gry: oddane aż 68, wpada tylko 28. I na koniec rzuty za 1: wpada 14 z 21. Kotwica też nie miała dużej skuteczności i tylko w rzutach za 1 była dużo lepsza od akademików. Kołobrzeżanie oddali aż o 29 rzutów więcej, bo aż 49 z czego 35 okazało się celnych i głównie to poprowadziło ich do zwycięstwa.

Na koniec warto też dodać, że w drużynie z Kołobrzegu aż trzech zawodników (C. Jefferson, G. Arabas, S. Mosley) zdobyło po ponad dwadzieścia punktów, a z AZS-u ani jeden zawodnik.

Kotwica Kołobrzeg - AZS Koszalin 88:76 (20:15, 25:15, 16:19, 27:27).

Kotwica: C. Jefferson 24, G. Arabas 22, S. Mosley 20, D. Brown 10, J. Zyskowski 8, F. Han 3, T. Walker 1, M. Djurić 0.

AZS: J. Robinson 18, D. Harris 17, P. Leończyk 12, Ł. Wiśniewski 12, M. Kuebler 5, R. Skibniewski 4, A. Mielczarek 3, I. Milicic 3, B. Wołoszyn 2, S. Henry 0.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne