Mecz o być albo nie być dla AZS-u
Dzisiaj (16.03) o godz. 18.00 w ramach 29. kolejki pierwszej ligi koszykarzy AZS Radex Szczecin po raz ostatni w sezonie zasadniczym zagra przed własną publicznością i to nie byle z kim, bo samym Śląskiem Wrocław, czyli najlepszą drużną I ligi. Wojskowi od 22 lutego są już pewni nie tylko awansu do play-off, ale także najwyższego rozstawienia w tej fazie rozgrywek.
Gospodarze ciągle walczą o udział w najlepszej ósemce ligi, do ostatniego pojedynku byli ku temu na najlepszej drodze. Jednak przed tygodniem w Bydgoszczy strata przewagi w ostatniej kwarcie kosztowała ich spadek w tabeli i zmniejszenie szans na awans. Teraz w pojedynku ze Śląskiem mają nóż na gardle. Porażka w dzisiejszym spotkaniu niemal na pewno te szanse przekreśli, co więcej przy tak wyrównanej stawce (dziewięć drużyn walczy o 5 miejsc w play-off), przy niekorzystnych rozstrzygnięciach w ostatniej kolejce może spowodować, że Akademicy będą musieli grać w play-out o utrzymanie. Może się także okazać, że już za tydzień zakończą rywalizację na bezpiecznej 9 lub 10 pozycji.
Śląsk nie jest już tak niepokonany jak przez resztę sezonu. Po zapewnieniu sobie awansu z pierwszego miejsca w tabeli, częściej na parkiecie występują rezerwowi. Gracze, którzy mają drobne urazy odpoczywają i kurują się przed play-off. W Szczecinie zabraknie Adriana Mroczka-Truskowskiego i Pawła Kikowskiego, co jest już dużym osłabieniem. Ten ostatni jest bowiem najlepszym punktującym zespołu. Czym dla Wojskowych jest brak Kikowskiego można było przekonać się w Poznaniu, gdzie w nieco rezerwowym składzie Śląska sensacyjnie przegrał z AZS Politechniką Poznańską 51:72.
Wrocławianie bez Kikowskiego wygrywać także potrafią, tydzień temu na wyjeździe przekonał się o tym jeden z rywalu AZS-u - PC SIDEn Toruń przegrywając 67:75. Double-double s tym pojedynku w szeregach ówczesnych gospodarzy zanotowali Michał Gabiński (15 pkt i 12 zb) oraz Radosław Hyży (15 pkt i 10 zb). Barierę dziesięciu punktów w tym pojedynku przekroczyli także: Łukasz Diduszko i Norbert Kulon. Śląsk w Szczecinie będzie miał luki na pozycji skrzydłowych, ale prawdopodobne jest, że w porównaniu z ostaniami grami będzie wzmocniony na pozycji środkowego. Po kontuzji do składu zielono-biało-czerwonych wraca bowiem Krzysztof Sulima. Ostatnio był już w składzie meczowym, jednak jeszcze nie zagrał. Wrocławianie są w komfortowej sytuacji, pojedynek ten nie ma dla nich najmniejszego znaczenia, więc w przeciwieństwie do gospodarzy nie mają 100% mobilizacji, no chybże zdecydują, że nie chcą się mierzyć z AZS-em w play-offach i dzisiaj zagrają na pełnych obrotach. Łukasz Pacocha i spółka wierzą w wygraną, awans do play-off oraz mały rewanż za porażkę we Wrocławiu 57:77. Potrzebują jednak wsparcia kibiców. Czy je otrzymają i przełoży się to na zwycięstwo o tym przekonamy się po godz. 18.00.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|