Ważne zwycięstwo Spójni
Stargardzka Spójnia pokonała 72:70 na wyjeździe trzecią drużynę ligi i znacznie przybliżyła się do celu, którym jest gra w najlepszej ósemce ligi. Zwycięstwo nie przyszło łatwo, nie wiele brakowało by biało-bordowi przegrali to spotkanie, tracąc w ostatnich czterech minutach siedmiopunktową przewagę. Gospodarze w końcowych sekundach mięli dwukrotną szanse na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę.
Pierwsza kwarta, zakończona nieznacznym zwycięstwem Spójni poza początkowymi czterema minutami, kiedy nieznacznie dominowała Spójnia, była niezwykle wyrównana. Prowadzenie w meczu zmieniało się niemal co akcję, na wyróżnienie w tym fragmencie gry zasłużyli wśród gospodarzy Michał Wołoszyn (7pkt) i Hubert Pabian (6pkt) ze Spójni.
Z drugą ćwiartką było podobnie najpierw dominowali goście, ale po upływie kolejnych minut spotkanie wyrównało się, Zagłębiacy dogonili rywala, ale to ostatecznie zachodniopomorscy koszykarze schodzili na przerwę z trzypunktowym prowadzeniem. Ponownie ta sama dwójka koszykarzy zwróciła uwagę obserwatorów tego meczu. Wołoszyn przed przerwą zdobył kolejne trzynaście oczek, natomiast Pabian sześć.
Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Co Spójnia zyskiwała kilkupunktową przewagę to gospodarze bardzo szybko ją niwelowali. W końcówce, lekką przewagę zyskali goście i gdy wydawało się, że grający na co dzień w hali przy ulicy Pierwszej Brygady koszykarze ostatnią kwartę rozpoczną z dziewięcioma punktami zapasu przypomniał osobie Wołoszyn, który wraz z końcową syreną rzucił zza linii 6,75m i zdobył swoje 25. oczko. Goście w ciągu pierwszych czterech minut powiększyli swoją przewagę i objęli największe w tym meczu dziesięciopunktowe prowadzenie. Dąbrowianie nie złożyli broni w ciągu kolejnych minut zaczęli mozolnie odrabiać stratę i na minutę przed końcem po 29. punkcie Michała Wołoszyna tracili już tylko oczko do rywali. W następnej akcji faulowany Stępień trafił tylko jeden rzut wolny. Trener gospodarzy wziął czas, ale opracowany schemat gry popsuł mu Zieliński otrzymując swoje piąte przewinienie w meczu. Spójnia mając piłkę za darmo grała długo, gospodarze powstrzymali się od faulu, na rzut zza linii 6,75m zdecydował się Stępień, ale zrobił to niecelnie i po zbiórce Wołoszyna MKS miał dokładnie 22 sekundy na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Sport bywa przewrotny - o tym boleśnie przekonali się kibice gospodarzy. Niezawodny w tym meczu Wołoszyn (29 pkt., 6 zbiórek, 72% z gry w tym 57% zza trzy punkty) nie trafił w decydującej akcji trójki, piłka jak zaczarowana odbiła się od obręczy prosto w ręce Pawła Zamarlaka, ten szybko oddał ją do stojącego na obwodzie na przeciwko kosza Jakuba Karolaka, który rzucił ją z końcową syreną także zza linii 6,75m i mimo, że należy do jednego ze specjalistów w tej dziedzinie także nie trafił. Dzięki temu przyjezdni mogli świętować upragnione zwycięstwo a gospodarze po raz drugi we własnej hali musieli przełknąć gorycz porażki... MKS Dąbrowa Górnicza - Spójnia Stargard Szczeciński 70:72 (20-22, 23-26, 13-14, 14-10) MKS Dąbrowa G.: Ł. Grzegorzewski 5, M. Piechowicz 4, M. Dziemba 0, M. Maj 0, M. Piechowicz 8, M. Wołoszyn 29, J. Karolak 13, P. Zmarlak 0, P. Zieliński 11, M. Gospodarek 0, G. Paszek 0, M. Kubaczka 0 Spójnia: K. Michalski 8, P. Trepka 6, F. Dylik 0, A. Parzych 0, B. Szczepaniak 5, A. Soczewski 5, W. Grudziński 6, H. Pabian 18, Ł. Ratajczak 11, T. Stępień 13
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / PZkosz
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|